Kilka dni później nadszedł w końcu ten wieczór. Bal maturalny. Sukienkę udało mi się skończyć na czas z małą pomocą mojej mamy. Wczoraj również byłam na małych zakupach po dodadki do stroju. Jedyne co spędzało mi sen z oczu to fakt z kim pójdę na ten bal. Stefan traktuje mnie jak powietrze, a Damon znika gdzieś na całe dnie. Czasem ciszę w domu przerywają ich kłótnie o byle powód. Tak było i dziś. Kompletna cisza, którą przerwały jedynie kroki mojej mamy, Allana, Jeremyego albo Eleny. Wtem rozległ się dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Klaus.
-Witaj siostro- przywitał mnie.
-Klaus. Wiesz co? Zastanawia mnie: czego pierwotna niezniszczalna hybryda może chcieć od swojej słabej, ciężarnej siostry bliźniaczki? Raczysz mnie oświecić?
-Walc angielski czy wiedeński?- zapytał.
-Wiedeński- odparłam. -A po co ci to?
-Zastanawiamy się z moim szanownym bratem jaki rodzaj tańca wybrać na rozpoczęcie waszego balu.
-W takim razie życzę wam miłego walca, bo ja sobie chyba na was popatrzę z boku- powiedziałam cicho. -Czyżby bracia Salvatore cię wystawili do wiatru?- zaśmiał się.
-Nie żartuj sobie- zgasiłam go.
-Myślę, że znajdę ci idealne, porywcze towarzystwo na dzisiejszą uroczystość- rzekł.
-Dziękuję bardzo, aczkolwiek uprzedź mojego partnera, że może zostać na lodzie, jeżeli jednak Stefan raczy mnie nie zawieść.
-Spokojnie. Kol zawsze znajdzie sobie kogoś do zabawy. Może wpadłabyś do nas przed balem? Poznasz resztę zwariowanej rodzinki.
-Wpaść przed balem, zostać u was do niego i również z wami go otworzyć jak jedna wielka rodzina? Kusząca propozycja, ale odmawiam- powiedziałam.
-Nie przyjmujemy odmowy do wiadomości. Z resztą Elijah już po ciebie jedzie...
-Nienawidzę cię bracie- rzuciłam i rozłączyłam się. Wiedząc, że nie mam wyboru spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy rzeczy do walizki, a na wierzch delikatnie ułożyłam sukienkę, by jej nie zniszczyć. Upchanie tego w torbie zajęło mi trochę czasu i energii. Gdy tylko zapięłam walizkę usłyszałam jak ktoś pociąga za dzwonek przy drzwiach. Zabrałam ze sobą torbę, zgarnełam płaszczyk i zeszłam do drzwi. Faktycznie za nim stał Elijah, jak zwykle w garniturze.
-Co ostatnio robiłeś na naszych zajęciach artystycznych?- zapytałam gdy siedzieliśmy już w samochodzie.
-Jestem sponsorem zakończenia waszego roku szkolnego i mam poniekąd prawo dopilnować wszystkiego- odpowiedział.
-Płacisz za świadectwa?
-Nie. Przed rozdaniem świadectw uczniowie przygotowują jakąś sztukę teatralną, na którą są potrzebne środki pieniężne, których nie ma waszą szkoła.
-Teraz rozumiem- powiedziałam kiedy znaleźliśmy się pod rezydencją, którą zamieszkuje moja "rodzina". Przed drzwiami stał Klaus, na oko sześcioletnia dziewczynka i jakaś brunetka.
-Alice poznaj Hayley- wskazał na brunetkę- i Hope- dodał.
-Dzień dobry- przywitała dziewczynka i wyciągnęła do mnie dłoń. Przykucnęłam przed nią i chwyciłam za rękę. W tej chwili przebiegła między nami jakaś taka dziwna więź porozumienia. Czułam, że mogę jej zaufać. Uśmiechnęłam się do dziewczynki promiennie.
-Witaj Hope- powiedziałam i dziewczynka odwzajemniła mój gest. Kiedy się podniosłam wzrok zobaczyłam, że obok nas pojawiły się jeszcze inne osoby. Dwie blondynki i dwóch brunetów. Z tył stała też Ester. Hayley i jedna z blondynek uważnie obserwowały każdy mój ruch.
-Wszyscy mnie tu pilnują, żeby nic mi się nie stało- wyszeptała dziewczynka mi do ucha.
-A ja pilnuję was wszystkich- odpowiedziałam jej, również na ucho.
Podniosłam się do pionu by nie stracić równowagi. Chyba i tak zrobiłam to za szybko bo pojawiły mi się mroczki przed oczami. Instynktownie rozłożyłam ręce by się nie zachwiać.
-Dobrze się czujesz?- zapytał jeden z brunetów. Wyglądał na najmłodszego z wszytkich, nie licząc Hope.
-Tak, to tylko lekkie zawroty głowy.
-Wejdźmy do domu- powiedziała Ester. Wszyscy po kolei zrobiliśmy jak kobieta kazała.
-Więc, jesteś siostrą Klausa?- zapytała blondynka, chyba ta starsza.
-Na to wygląda- odparłam.
-Kochane dzieci- Ester zwróciła na siebie uwagę.-Chyba najpierw należy się przedstawić.
Tak poznałam Freye, Fina, Rebecke i Kola. Wszyscy byli strasznie wyrachowania co do mnie, przez co nie czułam się zbyt komfortowo. Klaus musiał od razu to zauważć.
-Chcesz zobaczyć waszą salę balową?- zapytał.
-Z przyjemnością- odparłam i tym razem ostrożniej podniosłam się do pozycji stojącej przez co udało mi się ominąć przykrych konsekwencji mojego stanu. Gdy tylko przekroczyliśmy próg wielkich przeszklonych drzwi zaparło mi dech w piersiach. Sala wyglądała oszałamiająco.
-Tylko nie zapomnij oddychać- upomniał mnie wesoło Klaus. Wystrój pasował od całości rezydencji. Kolory, które królowały w dekoracjach to beżowy, czarny oraz elementy złota, srebra i bieli. Wszystko wyglądało jak sala balowa z jakiegoś filmu Disneya. Właściwie to te dekoracje pojawiały się tylko na stołach, a reszta to była stała aranżacja tej sali.
-Rozumiem, że ta cisza to wyraz twojego zachwytu- zagaił mój brat.
-Nawet sobie nie wyobrażałam, że może być tak pięknie- powiedziałam obracając się wokół własnej osi i przyglądając się wszystkiemu co napotkał mój wzrok.
-Elijah właśnie zniósł twoją walizkę do jednej z naszych sypialni. Pewnie masz ochotę pobyć trochę sama i przygotować to balu.
-Tak- potwierdziłam i razem skierowaliśmy się na schody znajdujące się w sali. Po chwili Klaus otworzył przede mną podwójne drzwi. Za nimi znajdowała się sypialna marzeńPo lewej stronie znajdowały się kolejne drzwi prowadzące do łazienki.
Czym prędzej wypakowałam sukienkę z walizki, by nie musiała się już dłużej gnieść. Powiesiłam ją w szafie obok łóżka. Znalazłam tam też coś na przebranie i coś co nadawało się do spania. Wzięłam piżamę i udałam się do łazienki. Po długiej odprężającej kąpieli i umyciu włosów położyłam się do łóżka w celu ugięcia sobie krótkiej drzemki przed wyczerpującym wieczorem.
___________________________________________
Hej! Hej ho! Witam w kolejnym rozdziale. Mam zamiar wprowadzić nieco zamieszania na cudownie zapowiadającym się balu maturalnym. Czy może ktoś ma co do tego wydarzenia jakieś sugestie? Dzięki za przeczytanie i może zostaw po sobie jakiś ślad w postaci gwiazdki, czy komentarza?
Autorka.
CZYTASZ
Wciąż wierzę | The Vampires Diares
FanficW tej opowieści poznajecie historię nieśmiertelnej, nastoletniej Alice. Jej życie przewaca się o 180 stopni gdy poznaje braci Salvatore i rodzeństwo Mikaelson'ów. Pozostaje tylko jedno pytanie. Jak długo potrwaj jej życie? Na potrzeby tego opowiadan...