Rozdział siedemnasty

949 58 2
                                    

Kiedy Rebecka otworzyła przede mną drzwi zobaczyłam go. Damon siedział na mosiężnym krześle ze spuszczoną głową. Jego ręce i nogi był skrępowane grubymi linami, a koszula zmieniła kolor z białego na czerwony. Zrobiło mi się go żal. Na stole obok leżał nóż. Wzięłam go do rąk i poprzecinałam więzy. Mężczyzna spał wykończony torturami. Przyklękłam przed nim i złożyłam na jego czole delikatny pocałunek.
-Nie powinaś była tego robić- odezwał się słabym głosem.
-Nie ty będziesz mi mówił co mogę, a co nie.
-Nie chcę cię ponownie skrzywdzić- mówił dalej ze spuszczonął głową.
-Popatrz na mnie- chwyciłam go za podbródek. Kiedy nasz wzrok się spotkał powiedziałam: -Ufam ci. 
-Ale ja sobie nie. Jak mogłem dać się zahipnotyzować?- zarzucał sobie. Dotknęłam dłońmi jego policzków. Tak bardzo chciałabym wiedzieć kto mu to zrobił. Gdy o tym pomyślałam, w mojej głowie zaczęły pojawiać się różne obrazy. Wszystkie z perspektywy Damona, jakbym weszła do jego głowy. Zobaczyłam swój taniec z Stefanem, pocałunek na środku sali, a potem ukazała mi się rozmowa między Finnem, a Ester, którą starszy Salvatore musiał podsłuchać.
-Ta dziewczyna z moją mocą to bomba z zepsutym zapalnikem- powiedziała kobieta.
-Nie możemy dopuścić by zbliżyła się do nas wszystkich zbyt blisko-dodał Finn i w tym momencie rozmowa się urwała. Następnie zobaczyłam jak brunet podszedł do Damona i patrząc mężczyźnie w oczy coś mu powiedział. Z ruchu warg wyczytałam to, iż kazał mu sparić sobie radość moją krwią. Kiedy puściłam dłonie luźno wzdłuż siebie wizje ustały. Skoncentrowałam się tylko na Damonie i tym, że muszę go stąd wydostać. 
-Masz siłę wstać?- zapytałam. Niebieskooki tylko pokręcił przecząco głową. Posniosłam z ziemi nóż i lekko rozcięłam sobie nadgarstek. 
-Masz- podstawiłam mężczyźnie rękę pod nos i usta. Ten tylko spojrzał na mnie niepewnie, jakby szukał potwierdzenia czy może to zrobić. Przytaknęłam. Damon wbił mi kły w zranianioną rękę, ale nie czułam bólu. Na szczęście. 
-Co tu się dzieje?!- do pomieszczenia wpadł Klaus i reszta rodzeństwa. Wszyscy z poranionymi nadgarstkami. Gdy zobaczyłam Finna zagotowało się we mnie. Wyrwałam Damonowi rękę z ust i instynktownie podniosłam ją w kierunku bruneta. W głowie wobraziłam sobie jak łamie mu się noga. Tak też się stało. Najpierw jedna, potem druga. Później ręce i migrena nie do zniesienia.
-Co robisz?!- zawołała Freya.
-Nie próbujcie mnie powstrzymać- powiedziałam ciskając starszym Mikaelsonem o ściany pomiszczenia. Kiedy mi się to znudziło rzuciłam go na kolana przede mną. Finn ledwo dyszał, ale mało mnie to obchodziło. -Może i mam gołębie serce, ale nawet ciemna strona Klausa i wszystkich was razem wziętych nie może mi dorównać. Nie masz pojęcia do czego jestem zdolna- wysyczałam.
-Alice, możesz nam wyjaśnić o co chodzi?- spytał Elijah.
-Zapytajcie sługusa waszej matki- warknęłam. 
-Wcale nie żałuję- odezwał Oddany Pomocnik*. Po tych słowach wokół wampira zatoczył się płomienny krąg.
*Klaus*
Przypatrywałem się poczynaniom mojej siostry. Kiedy wokół Finna zrobiło się gorąco spojrzałem na Alice. Jej oczy świeciły na złoty kolor. Dziedziczy wilkołaczy gen. Nagle w moich rękach, nie wiadomo skąd pojawił się magiczny sztylet.
-Jakim cudem ty jeszcze żyjesz?- spytał Finn.
-Mnie nie da się zabić. Jestem początkiem i końcem wszystkiego. Nic nie jest w stanie mnie wykończyć. Zawsze powracam. Freya to bezsensowne- rzuciła do blondynki.-Chłonę każde twoje zaklęcie.
Ognisty krąg wokół Finna opadł, a ja czułem nieodpartą chęć wbicia mu sztyletu w serce. Wtem dołączyła do nas nasza matka. Alice machnięciem ręki skręciła jej kark. Stałem w bezruchu dzierżąc w dłoni sztylet, gdy Rebecka próbowała uspokoić i okiełznać naszą siostrę. Niestety była bezradny. Alice wpadła w trans. Po chwili blondyna podniosła rękę i złożyła na policzku siarczyste uderzenie. Dziewczyna ocknękła się i osunęła na ziemię. Zanim jednak uderzyła głową w podłogę złapał ją Damon. I po chwili obojga już nie było.
*Damon*
Zabrałem Alice z tego zwariowanego domu. Kiedy położyłem ją w jej sypialni w naszej rezydencji nadal była nie przytomna, ale już spokojna.
____________________________________________
Hej ho! Dzisiaj troszeczkę krótszy rozdział. Następny ukaże się najprawdopodobniej w poniedziałek.
Czytasz=Komentujesz+Gwiazdkujesz
Autorka

Wciąż wierzę | The Vampires DiaresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz