Rozdział 26.

2.2K 104 9
                                    


Clarke's Pov

Widziałam jak Lexa wyjeżdża z miasta. Miałam nadzieję, że przemyśli to co jej powiedziałam i jak wróci nie będzie się już tak na mnie złościć. Wróciłam do swojego pokoju, usiadłam na balkonie rozmyślając co powinnam jeszcze jej powiedzieć, żeby przestała się na mnie gniewać. Słońce chyliło się już ku zachodowi. Podziwiałam piękne widoki jakie roztaczały się dookoła. Z balkonu, który znajdował się na ostatnim piętrze wieży miałam idealny punkt widokowy na całą okolicę. Po dłuższej chwili wpadłam na genialny pomysł, jak przekonać Lexę, żeby się już nie złościła. Potrzebowałam tylko pomocy dziewczyn, żeby go zrealizować. Pobiegłam do pokoju Raven, w którym była również Octavia, co niezmiernie mnie ucieszyło.

Raven: Rozmawiałaś już z Lexą?

Clarke: Tak.

Octavia: Chyba nie poszło zbyt dobrze skoro tu jesteś?

Clarke: Chciała sobie to wszystko przemyśleć.

Raven: No ile się można gniewać. Nie wiedziałam, że ona jest taka zazdrosna i uparta.

Clarke: Mam nadzieje, że jak wróci to już jej przejdzie, mam pewnie pomysł na przeprosiny, tylko musicie mi pomóc.

Raven: Pewnie, dla ciebie wszystko, co mamy zrobić?

Streściłam jaki miałam plan. Mój pomysł bardzo się im spodobał i obiecały pomóc. Musiałyśmy się pośpieszyć, gdyż Lexa w każdej chwili mogła wrócić. Octavia z uwagi na to, że nie umiała gotować, miała za zadanie zapalić świece, które znajdowały się w naszym pokoju oraz ustawić dodatkowe koło łóżka i na stole. Raven poszła ze mną do kuchni. Żadna z nas nie była specjalistką w gotowaniu, ale miałam nadzieję, że razem coś przyrządzimy, albo w najgorszym wypadku wykorzystamy coś co zostało z kolacji.

Jednak przygotowanie czegoś w tak krótkim czasie okazało się niewykonalne, tym bardziej, że nie mogłyśmy odnaleźć się w kuchni. Postanowiłyśmy odgrzać pieczeń z jelenia z warzywami, która została z kolacji. Raven znalazła również butelkę czerwonego wina. Ja pozostanę przy wodzie, ale Lexa może będzie miała ochotę się napić. Zostawiłam Raven w kuchni i wróciłam do pokoju, żeby się przygotować. Octavia w dalszym ciągu rozpalała świece. Nawet nie przypuszczałam, że tyle ich tu jest. Poszłam do łazienki zrobić delikatny makijaż. Po chwili przybiegła do mnie Octavia.

Octavia: Słyszałam jak strażnicy mówili, że Lexa wróciła, co robimy?

Clarke: Ona nie może jeszcze tu wejść, nie jestem gotowa. Musisz ją jakoś zatrzymać?

Octavia: Niby jak?

Clarke: Wymyśl coś, tylko nie mów o Bellamy'm, bo tylko ją zdenerwujesz.

Octavia wybiegła, a ja kończyłam robić makijaż. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. Wyszłam z łazienki prawie pewna, że to Lexa, ale zobaczyłam Raven z bukietem kwiatów w ręce.

Raven: WOW, ślicznie wyglądasz. Lexa padnie jak Cię zobaczy. Mam coś jeszcze dla ciebie.

Wręczyła mi bukiet, był piękny. Skąd ona go wzięła? Nim zdążyłam ją o to zapytać, wręczyła mi drugą rzecz. Na moich policzkach automatycznie pojawiły się rumieńce, jak tylko uświadomiłam sobie co to jest. Nim zdążyłam coś powiedzieć, dziewczyna wybiegła z pokoju, mówiąc, że wróci z kolacją.

Przebrałam się szybko w rzecz otrzymaną od Raven, usiadłam na łóżku, kładąc kwiaty obok siebie. Rozejrzałam się po pokoju, wszystko było idealnie. Nie musiałam długo czekać jak usłyszałam głos Lexy rozmawiającej z Octavią, a po chwili na korytarzu zrobiło się jakieś zamieszanie.

Clexa - Miłość jest słabościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz