Lexa's Pov
Promienie słońca muskają moją skórę, a ja budzę się z uśmiechem na twarzy widząc Clarke wtuloną we mnie. W dalszym ciągu śpi oddychając spokojnie. Przywracam w myślach wydarzenia wczorajszego dnia, a właściwie nocy. To było cudowne. Tego było nam trzeba, bliskości naszych ciał i zapomnienia się w rozkoszy. Przez ostatnie dni tyle się działo, że nie miałyśmy zbyt wiele czasu dla siebie, więc obie tego potrzebowałyśmy. Do głowy wraca świadomość, ze ponowie muszę zostawić blondynkę samą w łóżku, gdyż czekają na mnie moje obowiązki. Tym razem jednak postanawiam się z nią przywitać za nim wyjdę. Gładzę delikatnie palcem po jej ramieniu, czekając aż zareaguje na mój dotyk. Po chwili na jej skórze pojawia się gęsia skórka, co powoduje, że się uśmiecham. Dotykam ją dalej już całą dłonią i całuję najpierw w czoło, a następnie w usta. Nie odwzajemnia moich pocałunków, dalej śpi – myślę. Całuję więc mocniej i bardziej zdecydowanie, skupiając się na jej dolnej wardze. W końcu odwzajemnia pocałunek, najpierw ledwie zauważalnie, ledwie poruszając ustami, by po chwili wbić się w moje usta. Całujemy się dłuższą chwilę, a ja myślę jedynie o tym jak wspaniale smakują jej usta.
Lexa: Cześć kochanie.
Clarke: Cześć.
Otwiera swoje niebieskie oczy, w których, gdy tylko spojrzę od razu się zatracam. Uśmiecha się do mnie i przytula mocniej, a ja wiem, że zawsze chce się przy niej budzić.
Lexa: Śpij, jeszcze jest wcześnie. Chciałam się tylko przywitać, gdyż muszę wyjść.
Clarke: Cieszę, się że mnie obudziłaś.
Lexa: Już więcej nie będę wychodzić bez słowa, obiecuję.
Odwzajemnia uśmiech i ponownie zamyka oczy. Przytulam się do niej i czekam jeszcze chwile zanim ponownie uśnie.
Biorę szybką kąpiel i wychodzę porozmawiać z Indrą. Wczoraj nie było mnie całe popołudnie, muszę sprawdzić co się w tym czasie działo. Odnajduję Indrę w jadalni. Jest jak dla mnie dość wcześnie jak na śniadanie, ale po wczorajszej nocy, czuję się już głodna. Indra informuję mnie, że Roan przysłał wiadomość, więc od razu po śniadaniu postanawiam się z nią zapoznać. W pierwszych słowach Roan powiadomił mnie, że nie miał nic wspólnego z tym co zrobiła Ontari, niemniej jednak czuje się za nią odpowiedzialny i jest gotów ponieść wszelkie konsekwencję za jej zachowanie. Poinformował mnie również, że od kilkunastu dni był na północy, odwiedzając swoich ludzi w ich wioskach, dlatego też gdy tylko upewni się, że w stolicy nie wydarzyło się nic złego stawi się w Polis. Wiadomość od Roana nieco mnie uspokoiła. Nawet jeśli kłamał i wymyślił atak na mnie wspólnie z Ontari, to przynajmniej wiem, że nie chce z nami wojny. Muszę poczekać, aż porozmawiam z nim osobiście i wtedy zdecyduję co dalej. Kolejną sprawą jaką od razu postanowiłam się zająć to Lincoln. Spotkałam go z Octavią, gdy wychodziłam z jadalni i poprosiłam o rozmowę jak skończą śniadanie. Octavia przyglądała mi się z nieukrywanym uśmiechem na twarzy. Była bardzo podekscytowana i wcale tego nie ukrywała. Chciała mnie o coś zapytać, ale nie dałam jej do tego okazji, szybko wychodząc z jadalni. Wiedziałam doskonale do czego zmierzała, a nie chciałam o tym rozmawiać publicznie. Pół godziny później Lincoln przyszedł do sali tronowej. Już jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że Lincoln był zawsze mi oddany i wiedziałam, że mogę mu ufać. Dobrze dogadywał się też ze Skaikru, więc uznałam, że będzie idealnym kandydatem na miejsce Titusa. Oczywiście mogłam wybrać, któregoś z jego uczniów, ale nie miałam do nich zaufania. Po tym wszystkim co zrobił Titus, wiedziałam, że nawet jeśli jego uczniowie nie mieli z tym nic wspólnego, zawsze będę się obawiać zdrady z ich strony. Lincoln był zaskoczony moją propozycją, ale nie musiałam długo go przekonywać, aby się zgodził. Będzie musiał dużo się nauczyć, ale wiem, że on sobie z tym na pewno poradzi. Gdy skończyłam rozmowę z Lincolnem, udałam się po tacę z jedzeniem, którą wcześniej kazałam sobie przygotować i wróciłam do pokoju z nadzieją, że Clarke jeszcze śpi.
![](https://img.wattpad.com/cover/104970680-288-k377617.jpg)
CZYTASZ
Clexa - Miłość jest słabością
FanfictionMoja wizja relacji Clarke i Lexy, czyli jak to powinno być w The Hundred. Akcja dzieje się po tym jak Lexa zdradza Clarke pod Mount Weather. Jesteście ciekawi, co by było gdyby Lexa przeżyła wypadek z bronią...Czy dziewczyny będą razem?