Od autorki: Po ostatnim rozdziale mogliście czuć niedosyt, więc postanowiłam podkręcić akcję jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że się Wam spodoba...
Lexa's Pov
Byłam taka zagubiona i zła na siebie. Clarke mnie pocałowała, tak długo czekałam na ten moment, a potem wszystko zepsułam. Było tak przyjemnie, tak niesamowicie mnie całowała, jej ręce na moich plecach, smak jej ust, jej zapach. Nie chciałam o niczym myśleć tylko poddać się chwili, gdy w mojej głowie pojawił się obraz Clarke i tej kobiety z domu handlarza. Nie widziałam jej twarzy, ale widziałam, że robią to samo co my teraz. Nie chciałam o tym myśleć, próbowałam wyrzucić to z głowy, ale im bardziej się starałam tym wyraźniejszy stawał się obraz. Poczułam rękę Clarke pod moja koszulką, to był impuls, musiałam się odsunąć. Clarke patrzyła na mnie ze zdziwieniem, czekała aż coś powiem, ale nie mogłam wydusić z siebie słowa. Nie mogłam nawet na nią spojrzeć. Ogarnęło mnie uczucie, którego nie umiem nazwać. Mieszanka złości, żalu i zawiedzenia. Kim ta kobieta jest dla niej? Czy to co robimy ma dla niej jakieś znaczenie? Byłam skołowana. Clarke zasnęła, a ja próbowałam ogarnąć swoje uczucia. Czy to jest zazdrość?
Po godzinie przestało padać, było jeszcze na tyle wcześnie, że powinnyśmy zdążyć wrócić do Polis nim zapadnie zmrok. Na pewno wszyscy się o nas martwią i nas szukają. W czasie, gdy Clarke spała zdążyłam ochłonąć na tyle, że byłam w stanie normalnie się zachowywać. Obudziłam Clarke i po chwili ruszyłyśmy w drogę powrotną. Nie rozmawiałyśmy za wiele. Clarke była zdziwiona tym wszystkim i pewnie nie wiele z tego rozumiała. Zastanawiałam się kiedy zapyta mnie co tak naprawdę się stało. Szłyśmy dopiero godzinę, gdy usłyszałam czyjeś głosy. Kazałam Clarke się schować i sama chciałam iść sprawdzić co to za ludzie. Oczywiście nie puściła mnie samej. Na szczęście okazało się, że to patrol moich ludzi, których wysłał Titus na moje poszukiwania. Wzięłyśmy od nich konie i wróciłyśmy do Polis. Wszyscy oczywiście cieszyli się na mój powrót, krzyczeli głośno moje imię. Titus nie oszczędził mi komentarza, jak to nieodpowiedzialnie się zachowałam, że ratowałam Clarke i to w dodatku sama. Nie miałam już siły na rozmowy ani z nim ani z nikim innym. Powiedziałam mu, że jestem zmęczona i że porozmawiamy jutro, a teraz chce być sama. Postawiłam również strażników pod pokojem Clarke i kazałam się o wszystkim informować bezpośrednio. To był naprawdę ciężki dzień, pełen różnych emocji i przeżyć. Byłam zmęczona nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Co ta dziewczyna ze mną robi, potrafi wzbudzić we mnie takie uczucia, których nawet nie umiem nazwać, których nigdy wcześniej nie czułam. Mimo zmęczenia w głowie miałam tylko Clarke i to co się dziś wydarzyło. Postanowiłam wziąć kąpiel, a następnie położyć się spać. Gdy wróciłam do pokoju, na jego środku stała zmieszana Clarke.
Clarke: Przepraszam, pukałam, ale chyba mnie nie słyszałaś i postanowiła, wejść.
Lexa: Czemu nie śpisz, coś się stało?
Clarke: Nie, spokojnie, wszystko w porządku, po prostu nie chciałam być sama.
Lexa: Możesz spać w moim pokoju, jeśli chcesz. Ja położę się na kanapie, a ty masz do dyspozycji moje łóżko.
Clarke: Nie, nie trzeba, nie wyśpisz się, wrócę do siebie, chciałam cię tylko zobaczyć.
Lexa: To żaden problem, będę spać spokojniej wiedząc, że jesteś koło mnie i nic ci nie grozi.
Uśmiechnęła się do mnie i przytaknęła na zgodę. Podeszłam do łóżka i zabrałam jedną z poduszek oraz koc. Clarke stanęła obok i złapała mnie za rękę.
Clarke: Twoje łóżko jest bardzo duże, spokojnie wyśpimy się w nim obie. Będzie ci na pewno bardziej wygodnie niż na kanapie.
Jej oczy szukały moich, jej palce gładziły moją dłoń. Tak bardzo tego chciałam, ale nie mogłam, wiedziałam, że gdy tylko się przy niej położę, w mojej głowie wróci obraz Clarke z tą kobietą.
CZYTASZ
Clexa - Miłość jest słabością
Fiksi PenggemarMoja wizja relacji Clarke i Lexy, czyli jak to powinno być w The Hundred. Akcja dzieje się po tym jak Lexa zdradza Clarke pod Mount Weather. Jesteście ciekawi, co by było gdyby Lexa przeżyła wypadek z bronią...Czy dziewczyny będą razem?