Rozdział 40.

1.7K 91 4
                                    

Od autora: Wracam do pisania po dłuższej nieobecności - wiem, że tęskniliście :P. Postanowiłam wziąć się w garść i skończyć to co zaczęłam . Także jeszcze kilka rozdziałów i będzie THE END. 

Clarke's Pov

Gdy tylko uświadomiłam sobie, że kobieta która leży przede mną to Nylah momentalnie straciłam pewność siebie. Gorąco opanowało moje ciało i zaczęły trząść mi się ręce. Dobrze, że Abby zdążyła już przyjść do lecznicy i zajęła się dziewczyną, podczas gdy ja stałam osłupiała nie mogąc zmusić się do jakiejkolwiek reakcji. Usłyszałam, że ktoś woła moje imię i dopiero pociągnięcie za rękę wyrwało mnie z letargu.

Abby: Clarke musisz mi pomóc, sama jej nie uratuję. Co się z tobą dzieje?

Clarke: Przepraszam, co mam robić?

Abby: Straciła dużo krwi i dalej mocno krwawi. Musimy podać jej krew zanim przystąpimy do wyciągnięcia kuli, bo nam się wykrwawi. Pobierz krew i sprawdź jaką ma grupę. Może uda nam się jej coś podać z zapasów jakie przywiozłam z Arkadii.

W dalszym ciągu nie mogłam się skupić, ale zgodnie z tym co powiedziała Abby, drżącymi rękami pobrałam krew Nylah i przystąpiłam do analizy. Nie do końca rozumiałam swoją reakcję na widok dziewczyny, ale nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Analiza krwi wykazała, że Nylah miała grupę 0Rh-, co oznaczało, że mogła przyjąć tylko taką samą grupę krwi.

Clarke: Nylah ma grupę 0Rh-, niestety nie mamy takiej grupy w lecznicy.

Abby: Clarke, przecież ty masz taką grupę krwi.

Clarke: Nawet o tym nie pomyślałam. W takim razie szybko przetoczmy jej moją krew.

Abby: Lexa, musisz tamować krwawienie, a ja w tym czasie podłącze sprzęt do transfuzji.

Lexa: Czy to bezpieczne? Czy Clarke się nic nie stanie?

Clarke: Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Nic mi nie grozi. To taki sam zabieg jaki zrobiłam u ciebie i Adena, po tym jak zostałaś postrzelona. Pamiętasz?

Lexa skinęła głową, ale w jej oczach dało się odnaleźć niepokój. Wiedziałam, że się o mnie martwi.

Po wykonanym zabiegu byłam zbyt słaba by asystować mamie przy operacji Nylah. Gdy wstałam z łóżka zakręciło mi się w głowie, więc musiałam położyć się i poczekać aż organizm zregeneruje się po tak dużym ubytku krwi. Wymogłam na mamie, aby pobrała więcej krwi, na wypadek gdyby coś podczas operacji poszło nie tak i byłaby potrzebna szybko dodatkowa krew. Niedługo po tym zasnęłam, czując zaciskającą się na mojej dłoni, ciepłą dłoń Lexy.

Nie wiem jak długo spałam, ale chyba długo, gdyż jak się obudziłam Lexy nie było już przy mnie, natomiast zamiast jej na łóżku obok zobaczyłam śpiącą Nylah. Pomału podeszłam do niej, obserwując, czy oddycha. Z ulgą stwierdziłam, że tak. Po chwili na ramieniu poczułam dłoń, a gdy się odwróciłam zobaczyłam znajome zielone oczy.

Lexa: Dobrze się czujesz?

Clarke: Tak, już lepiej. Już jestem silniejsza.

Lexa: Abby mówiła, że gdyby nie ty to ta dziewczyna już by nie żyła.

Clarke: Ta dziewczyna ma na imię Nylah!

Lexa: Wiem. Wiem Clarke kim ona jest.

Patrząc na wyraz jej twarzy, od razu pożałowałam że się uniosłam. Lexa wiedziała przecież, że spałam z Nylah i to, że ona tu teraz jest nie jest na pewno dla niej łatwe. Ale na razie najważniejsze jest jej życie i powrót do zdrowia.

Clexa - Miłość jest słabościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz