4️⃣

68 0 0
                                    


Poniedziałek
-Hej o czym gadacie?- odsunęłam krzesło i dosiadłam się do dziewczyn z Saną, na stołówce.
-Nic tylko próbuję wytłumaczyć Vildzie, że ta cała akcja z licytowaniem  to jedna wielka prostytucja.
-A jaka to licytacja?- zapytałam bo jak zwykle nie byłam na bieżąco z najświeższymi plotkami.
-Chłopaki z The Penetrators rozwalili domek za 300tysięcy koron, i organizują zbiórkę pieniędzy.-przewróciłam oczami, a Eva kontynuowała- Ten kto najwięcej wpłaci, dosięgnie go przywilej całowania się z chłopakiem, na którego licytację wpłaciła dana osoba najwięcej. – wybuchłam śmiechem.
-I co może jeszcze mamy wziąć w niej udział.- powiedziałam sarkastycznie, a Sana zaczęła śmiać się razem ze mną.
-Po prostu pomyślałam, że mogłybyśmy wpłacić im na licytację trochę zaoszczędzonych pieniędzy z naszego busa. Powinniśmy im pomóc.-powiedziała Vilda, która spuściła wzrok w ziemię i bawiła się końcówkami swoich włosów.
-Vilda, ale to jest prostytucja!- wystrzeliła ręce w górę Noora.- Jeśli chcesz, aby William ciebie pocałował, to nie możesz za to zapłacić.- Noora trochę przegięła, ale w sumie to miała sporą rację.
-Możemy zawsze wpłacić im te pieniądze, bez brania udziału w tej chorej licytacji, co wy na to?- spytałam.
-Myślę, że to dobry pomysł.- powiedziała Chris.
                                                                                                       ***
Środa
Po lekcjach poszłam razem z Evą do skateparku, w którym odbywały się zawody. Eva poprosiła mnie abym poszła z nią ,dopingować Jonasa. Nie miałam dzisiaj nic szczególnego do zrobienia, więc bez żadnego problemu, mogłam pójść tam z nią. Przez całą drogę do skateparku Eva opowiadała mi jaki Johnas jest utalentowane i jakie triki potrafi wykonać. Wiem, że jest jej ciężko, ponieważ Jonas był kiedyś jej chłopakiem, a ich związek nie zakończył się za dobrze, ale próbują żyć w przyjaźni i naprawdę dobrze im to wychodzi. Większość par po rozstaniu obiecają sobie przyjaźń, ale nie udaje im się dotrzymać tego postanowienia.
Kiedy dotarliśmy na zawody ,Jonas właśnie czekał  na rozpoczęcia swojego pokazu umiejętności skejtowskich. Zajęłyśmy sobie miejsce pod startem. Kiedy Jonas ruszył Eva zaczęła klaskać, krzyczeć jego imię i ogólnie go dopingować. Jonas wyprawiał niesamowite rzeczy na deskorolce, ale moją uwagę przykuło coś innego. Na głównym wjeździe stało parę samochodów należących do busu The Penetrators, rozpoznałam w ich tłumie Chrisa. Zapewne przyjechali dopingować jednego z ich busa. Byli otoczeni gromadą napalonych nastolatek, które razem z nimi upijały się. Nagle całe trybuny zaczęły krzyczeć. Eva zaczęła mnie szarpać za ramię i krzyczeć:
-Jonas wygrał!!!! On wygrał.- po czym pobiegła z całym tłumem w stronę zwycięzców 1,2 i 3 miejsca. Ja zostałam, niezbyt czuję się w takich tłumacz. Udało mi się chwilowo złapać kontakt wzrokowy z zwycięzcą i zaklaskałam , aby zrozumiał, że gratuluję mu zwycięstwa .
-Nie świętujesz razem z przyjaciółmi?- usłyszałam znajomy głos za swoimi plecami.
-Nie muszę pchać się w dziki tłum, aby świętować wygraną mojego przyjaciele. Ważne, że byłam tu przy jego wygranej i dopingowałam go, pogratulować mu osobiście mogę później. Ale ty zapewne tego nie zrozumiesz, ponieważ nikt z twojego busa nie zajął żadnego, wyróżniającego miejsca.-  wypowiedziałam te słowa z taką dumą, że byłam aż siebie dumna.
-Auczzz...- zaśmiał się Chris.- Nie przyszedłem się tutaj z tobą licytować tylko chciałbym przekazać Ci informację.
-Jaką?- odwróciłam głowę w jego stronę i podniosłam jedną brew.
-Nie zapomnij ubrać się jakoś stosownie, na piątkową imprezę. Nie wiem jak u ciebie w kraju , ale u nas dziewczyny ubierają się dość seksownie i skąpo.-zaśmiał się. –Nie chcę abyś odstawała od grupy.
-Ale z ciebie jest dupek.- odepchnęłam go od siebie.
-Takie są realia.- szedł tyłem i mówił do mnie.-Polecam się na przyszłość.
-Co od ciebie chciał Chris?- spytała się Eva, która pojawiła się koło mnie znienacka.
-Przypomniał mi o piątkowej imprezie.- odpowiedziałam trochę zmieszana.
-A to spoko. Przed szóstą wpadnij do mnie, ponieważ musimy się wszystkie ogarnąć i wypić. Masz co ubrać?- na te słowa zaśmiałam się, a Eva przechyliła głowę pytająco.
-Nie nic. Spoko coś znajdę w szafie. Jak coś będę pisać.
                                                                                                       ***
- O zobaczcie to tutaj.- wskazała Vilda palcem na plakat zawieszony nad wejściem do klubu.
- No nie wiem dziewczyny, chyba nie powinnyśmy tam iść.-powiedziałam.- Nie wydaje wam się, że jesteśmy trochę za młode?
- Skądże, jesteśmy w idealnym wieku na takie imprezowanie. –powiedziała już lekko zataczająca się Eva.- Musimy się wyszaleć, przecież to są najlepsze lata naszego życia.- weszłyśmy właśnie do środka. Chris, Vilda i Eva poszły prosto po alkohol i na parkiet.
Noora i Sana siedziały razem ze mną na kanapie. Noora była zbyt zamyślona, aby móc się bawić, a Sana po prostu się nie bawi jak reszta na imprezie. Przegadałyśmy całą godzinę, poczym dziewczyny pomimo mojego oporu wyciągnęły mnie na parkiet. Noora gdzieś zniknęła. Zapewne poszła dogadać warunki umowy z Williamem, dotyczącej przekazania 10%  zebranych funduszy, na rzecz imigrantów.
- Czemu nie chcesz tańczyć z nami ?- zapytała mnie kompletnie pijana Eva.
- Nie mam ochoty.-powiedziałam.
Poczułam czyjeś spojrzenie na swoim ciele. Rozejrzałam się po klubie i dostrzegłam wpatrzone we mnie oczy. Chris obserwował mnie stojąc pod ścianą, pijąc piwo i rozmawiając ze swoimi kumplami. Zaczął się śmiać, a ja doskonale wiedziałam, że to ze mnie.
-Yyyy to ja pójdę się czegoś napić.
-Tam masz barek.- wskazała mi palcem Eva.- Weź sobie malibu.- przytaknęłam i poszłam.
-Co podać?-  zapytał mnie chłopak przy barze.
-Yyyy poproszę malibu.- po krótkiej chwili chłopak podał mi drinka, podziękowałam i usiadłam przy stoliku, na wysokich barowych krzesłach.
- Nieletnim nie wolno pić.- powiedział chłopak, który wyrósł spod ziemi . Wytrzeszczyłam na niego moje wystraszone oczy, a on się zaśmiał. – Spoko żartuję. Chyba się jeszcze nie znamy? Elias- wyciągną swoją dłoń w moją stronę, którą uścisnęłam.
- Lydia.- zaśmiał się i usiadł naprzeciw mnie.
-Co?- zapytałam marszcząc brwi.
- To ty jesteś tą nową.
- A coś w tym złego?
-Nieee, tylko po prostu wiele o  tobie słyszałem.
-Zapewne same kłamstwa i obelgi.- zamieszałam w moim drinku słomką.
- Wszystkiego po trochu.-Chłopak był z 3 klasy, z The Penetrators, ale był inny niż większość z jego busu. Nie był typowym fuckboyem, jak np. William czy też Chris. Naprawdę miło mi się z nim gadało. Wypiliśmy po jeszcze jednym malibu, a gdy wybiła godzina 12 w nocy, zapytał mnie czy z nim zatańczę. Z początku byłam zniechęcona tym pomysłem, ale przekonał mnie do jednego tańca. Nie było, aż tak źle jak mi się wydawało. Było naprawdę spoko. W pewnym momencie dostrzegłam przyglądającego nam się Chrisa, ale nie zwracałam na niego uwagi.
- Nie chcesz tańczyć?- zapytała mnie po paru minutach.
-Aż tak widać?- zaśmiałam się.
-Dobra to chodź.- złapał mnie za nadgarstek. Usiedliśmy na najbliższej kanapie. Znów zaczęliśmy rozmawiać, ale w pewnym momencie Elias się pochylił, aby mnie pocałować.
-Co ty robisz?!- zapytałam, powstrzymując go przed pocałowaniem mnie.
-Myślałem, że ty też... przepraszam źle odczytałem sygnały. – dostrzegłam poczucie winy w jego oczach i uwierzyłam, że to co mówi, to jest prawda.
-Okay, spoko... nic się nie stało.- wstałam i pokierowałam się w stronę wyjścia.
-Gdzie idziesz?- złapał mnie za nadgarstek, a ja wytrwałam mu się z jego uścisku.
-Chcę się przewietrzyć. – zrobiłam parę kroków i znów mnie zatrzymał.
- Pójdę z tobą.
-Nie! Nie, chcę iść sama.
-Ale...
- Nie słyszałeś co powiedziała? Spadaj Elias.- Chris wyrósł pomiędzy nami jak z podziemi .
Wykorzystałam chwilę i szybko wybiegłam z klubu. W pośpiechu zapomniałam zabrać mojej kurtki i torebki, ale juz tam nie wrócę. Napisałam do Sany, żeby wzięła moje rzeczy ze sobą, okryłam się mocniej moim szarym kardiganem i ruszyłam w stronę domu.
- Sama chcesz iść o tej godzinie do domu? Nikt ci nie mówił, aby samotnie nie wędrować nocami uliczkami Oslo?

I will be your nightmore // SKAM // ChrisWhere stories live. Discover now