6️⃣

65 1 0
                                    

Wtorek
-Dziewczyny mam dla was newsa!- podbiega do nas Vilda i siada razem z nami na oparciu ławki, która znajduje się na głównym placu szkoły.
-O co chodzi?- spytała Chris.
-Właśnie podsłuchałam w łazience szkolnej, że w ten piątek, The Penetrators organizuje imprezę u Chrisa w domu. Musimy się na nią wkręcić. Pepski Max będzie na 100%, ponieważ słyszałam jak Ingrid planowała z koleżankami, co założy.
-Ale jak mamy tam się wkręcić? To nie jest impreza otwarta tylko za zaproszeniem.- Powiedziała Sana, po czym spojrzała na mnie.
-Co?- spytałam zakłopotana.
-Chris ciebie lubi, poproś go, a na pewno się zgodzi.- wszystkie spojrzały na mnie pytającym spojrzeniem, czułam się skrępowana .
-Nie powiedziałabym, że mnie lubi, co najwyżej toleruje.
-Oj przestań Lydia, przecież wszystkie dobrze wiemy co wydarzyło się na imprezie. – powiedziała Eva.
- Po tym co mu powiedziałam, wolę go unikać.
-To napisz do niego .- powiedziała nadpobudliwym tonem Vilda.
-Okay.- wyciągnęłam telefon i włączyłam konwersacje z Chrisem na instagramie.- Hej czy znajdzie się miejsce dla mojego busu na twojej imprezie: może być?- dziewczyny pokiwały twierdząco głowami i wysłałam SMSa.-Zadowolone ?
-Lydia, a czy ty przypadkiem, nie masz jakiegoś rodzinnego spotkania, w piątek, czy coś w tym stylu?- spytała Noora.
-Tak mam, ale to nie zmienia faktu, że nie chcę iść na tą imprezę. Po ostatniej mam już serdecznie dosyć.-zaśmiałyśmy się wszystkie, ale nasz śmiech przerwało brzęczenie mojego telefonu.
-Co napisał?- spytała Eva.
-Emmm... jasne wpadajcie, zaczynamy po 9.- musiałam pominąć kawałek treści wiadomości, w której Chris napisał: ''wiedziałem, że ulegniesz :D". Nic mu nie odpisałam.
-To genialnie, zakupy dzisiaj po lekcjach?- spytała Chris.
- To dobry pomysł, nie mam kompletnie w co się ubrać.- powiedziała Eva.
-Przecież ty masz tonę ubrań, w których ciebie nigdy nie widziałam.-powiedziałam.
-No tak, ale nie mogę dwa razy pokazać się w tym samym na jednej imprezie.- powiedziała Eva.- A poza tym tobie też przydadzą się ubrania na przyszłe imprezy.
-Lubię moje ubrania, nie chcę innych. –powiedziałam z lekkim oburzeniem w głosie.
-Czasami trzeba próbować nowych rzeczy.- zaśmiała się Noora.
                                                                                                       ***
Piątek
-...ale tato! Obiecaliście mi.- stałam na środku korytarza w naszym domu, a mama z tatą latali jak poparzeni po całym domu.
-Tak wiem skarbie, ale to zlecenie przyszło tak nagle, że musimy lecieć natychmiast.- powiedziała mama i pocałowała mnie w czoło.
-Zrozum, że musimy jechać natychmiast, ponieważ nie możemy stracić tak ważnego zlecenia.- tata zbiegł po schodach z walizkami.
-No tak rozumiem, ale tak się cieszyłam na nasz wspólny wypad do kina i na obiad. Trochę szkoda, że nasze plany nie wypaliły, ale możemy zrobić to innym razem.
-Dobrze, że to rozumiesz.- powiedział tata i pocałował mnie w czoło. Wyszedł z domu i wrzucił walizki do samochodu i zatrzasnął bagażnik.- Wrócimy najszybciej jak to będzie możliwe.
-Może zaprosisz swoje przyjaciółki na noc, aby nie być samą.-zaproponowała mama wsiadając do samochodu.
-Tak zrobię, do zobaczenia.- pomachałam im ręką, kiedy tata wyjeżdżał  przez bramę. Otworzyli okno i krzyknęli, że mnie kochają i pojechali.
Zamknęłam drzwi za nimi i rzuciłam się na łóżko w moim pokoju. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, była 19:48. Wybrałam numer do Noory i zadzwoniłam.
-Hej jak idą wam przygotowania do imprezy?
-Właśnie staramy się wybrać co mam na siebie założyć.- powiedziała Eva, a ja zaśmiałam się.
-A ty co? Jeszcze nie na kolacyjce z rodzicami?- zapytała żartobliwie Noora.
-Nieeee, przed godziną tata otrzymał bardzo ważne zlecenie i musieli lecieć do Niemczech. Przed chwilą pojechali na lotnisko.
-To na co ty jeszcze czekasz?- spytała Vilda, a ja do końca nie zrozumiałam o co jej chodzi.
- Już szykuj się ,a my będziemy za pół godziny u ciebie. – powiedziała Chris.
-Nieee, już przecież powiedziałam, że nie będzie mnie.
-Uwierz jedno miejsce dla ciebie, na pewno się znajdzie. – powiedziała Sana.
- Nie chce mi się.
-Lydia pamiętasz jak mnie zmusiłaś do pójścia na imprezę u Williama.- przytaknęłam.- No to rusz dupę do szafki, ubierz tą sukienkę, którą ci wybrałyśmy we wtorek, pomaluj usta i zaraz będziemy.
-Ale...
-Żadnych ale, zaraz będziemy i nawet nie próbuj otworzyć mi drzwi, w dresach i koku domowych. – powiedziała stanowczo Noora ,co mnie rozśmieszyło.
-Dobra idę się ogarnąć.-zwlekłam się z łóżka i otworzyłam drzwiczki od mojej szafy.- Ale ja w tym czymś zmarznę.
-Chcesz być piękna musisz cierpieć.- powiedziała Vilda, po czym rozłączyły się.
Chwile później stałam w czarnej sukience: odcinanej w talii, na długim dopasowanym do ciała rękawku, Ala golfem pod, którym znajdowało się głębokie wycięcie, aż do samego mostku, takie samo wycięcie było na moich plecach. Pierwszy raz moja twarz była po mojej stronie, więc nie musiałam nakładać tony tapety, tylko zatuszowałam korektorem nieliczne zaczerwienienia , pomalowałam rzęsy. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, ale trochę podkręciłam pare wierzchnich pasm na lokówce. Założyłam botki na trochę wyższej podeszwie i czekałam na przyjście dziewczyn. Długo nie musiałam na nie czekać, ponieważ były zadziwiająco punktualnie.
                                                                                                       ***
Przed wejściem do domu Chrisa stał William, który zawiesił się na Noorze jak wchodziła, za nim stał Seb i Julian, a na samym końcu Chris, który odprowadził mnie wzrokiem. Rzuciłyśmy kurtki i torebki na kanapę. Tym razem dziewczyny powiedziały mi, że nie pozwolą mi siedzieć przez cały czas na kanapie, ale w zamian Eva obiecała , że wypije maks 3 piwa i to ma być koniec.
Tańczyłyśmy wszystkie razem, nawet Sana trochę z nami tańczyła. Co chwilę jakiś napalony koleś wyciągał Vilde do tańca, a Noora korzystając z jej nieobecności szła do Williama potańczyć itd. Naprawdę nie sądziłam, że mogę się tak dobrze bawić, na imprezie przez przeszło już dwie godziny.
- Idę się czegoś napić.
-Okay, ale tym razem nam nie uciekaj.- zaśmiała się Vilda.
-Słowo harcerza. –położyłam dłoń na piersi, w miejscu gdzie znajduje się serce i ruszyłam w poszukiwaniu czegoś bezalkoholowego, do picia. Na blacie w kuchni stała butelka z wodą. Znalazłam sobie czystą szklankę i napiłam się wody. Była zaskakująco zimna.
-Jednak przyszłaś. – podskoczyłam do góry, kiedy usłyszałam głos za moimi plecami.- Nie bój się.-złapał mnie za biodra i obrócił mnie w swoją stronę.
-Plany uległy zmianie.- zamknął mnie w klatce zrobionej ze swojego ciała, nie widziałam drogi ucieczki. Zrobiłam krok do tyłu, ale znów wpadłam na blat kuchenny.- A teraz przepraszam ciebie, ale dziewczyny na mnie czekają.
-Ładnie wyglądasz.- zmierzył mnie od czubka głowy, aż po same stopy, czułam się tym skrępowana.
- Jestem idealnym przykładem jak wiele potrafi zdziałać kobieta w 20 minut.
-Nie z tym trzeba się urodzić.- pochylił się nade mną, a mi udało się od niego odsunąć.
- O co ci chodzi?- krzyknęłam na niego i wyszłam z kuchni, a on poszedł za mną.
- Czemu nie możesz przyznać, że ci się podobam i dać mi się  chociaż pocałować?
-Bo nie!
- Po prostu boisz się tego, że możesz coś do kogoś poczuć co?
- A ty od kiedy jesteś znawcą w tych sprawach, co? Nie masz jakiejś laski do zaliczenia czy coś. Może Ebi albo Inana, przez całą imprezę chodzą i ciebie szukają. Znów możesz powtórzyć swój mały trójkącik.
-Ale mnie wkurwiasz.- nie zdążyłam mu się odgryźć, ponieważ jego usta wpiły się w moje. Położył swoje dłonie na moich biodrach, a ja zarzuciłam mu swoje ręce, na jego szyję. Pchnął mnie na wgłębienie przy wejściu głównym, do ich domu. Przyciągnęłam go do siebie za materiał jego bluzy. Zaparł się o ścianę, a ja wplotłam moje palce w jego włosy. Jego usta powędrowały na moją szyję. Czułam jak pod wpływem jego ust moja skóra rozpala się do czerwoności.
-Lydia.- odepchnęłam Chrisa od siebie kiedy usłyszałam głos Noory, która stała teraz przede mną z Williamem. –Chodź dziewczyny już chcą wracać.
-Już idę.- Chris rzucił mi łobuzerski uśmiech na odchodne i przeczesał swoje włosy palcami, kiedy podszedł do niego jego przyjaciel.
-Jak?- spytała śmiejąc się ze mnie Noora.
- Sama nie wiem.- Noora ochlapała wodą twarz i usiadła obok mnie na wannie.
- Podoba ci się?
-Nie wiem.
-Lydia!
-No naprawdę nie wiem, to się stało tak szybko,- zaczęłam bawić się palcami.-sprowokowałam go a potem jego usta znalazły się na moich.- zaczęłyśmy obie się śmiać.- Musimy wszystko opowiedzieć reszcie.
-Rano teraz musimy je znaleźć i się zbieramy. Lydia... jesteś z Chrisem?
-Nie! Nie skądże, to był jednorazowy wybryk i to tyle.
- Okay.- Noora wstała i gestem ręki nakłoniła mnie, abym poszła za nią.
Zwinęłyśmy dziewczyny po drodze i poszłyśmy prosto do mnie, do domu. Z samego rano Noora przyznała się oficjalnie przed dziewczynami, że jest z Wiliamem, a ja opowiedziałam im o incydencie z Chrisem. Byłam trochę w szoku, że Vilda tak łatwo zniosła wieść, o tym że William kocha Noorę, ale z drugiej strony Vilda jest bardzo dobrym człowiekiem i w końcu zrozumiała, że on nie był dla niej.

I will be your nightmore // SKAM // ChrisWhere stories live. Discover now