Piątek
-Dziewczyny to jest Esklid.- Noora przedstawiła nam swoje współlokatora.- Eskild to jest: Eva, Chris, Sana, Vilda i nasz nowy nabytek Lydia.
Eva pierwsze co zrobiła to wszystkim oprócz Sanie polała, wypiłam tylko jedną kolejkę, ponieważ nie przepadam za piciem. Eskild włączył muzykę i zaczął dziwnie tańczyć z Vildą, co było naprawdę zabawne. Po chwili wszyscy tańczyliśmy, nigdy nie sądziłam, że mogę tak dobrze się bawić ze znajomymi. Nasze dzikie pląsy przerwał dzwoniący telefon Vildy, który z uśmiechem odebrała, a po chwili posmutniała.
-To William. Chce z tobą gadać.-podała telefon Noorze.
-Eh, ze mną.-zachowywała się jakoś dziwnie, wzięła telefon i przyłożyła do ucha.
-Co jest?- spytała Vilda.
-Nie nie mam jego numeru.- coś w zachowaniu Noory mi nie pasowało, pierwszy raz była taka spięta.
-Czyj? Może ja mam.-powiedziała trochę nadpobudliwie Vilda.
-...okay- Noora się skrzywiła- ... chce z tobą porozmawiać.
-Hej.- Eskild bawił się jej włosami, od razu po przyłożeniu telefonu do ucha jej mina znowu posmutniała.- Jaka szkoda. Tak, rozumiem.- Noora była cała zestresowana, kiedy Vilda skończyła rozmowę powiedziała smutnym głosem.- Nie ma imprezy u penetrators. Rodzice Chrisa wrócili do domu.
- Nie możemy wpaść na tą imprezę u Elvebakken? - zapytała Chris.
-Jonas nie odpowiada. Wyłączył telefon. –powiedziała Eva.
-Czy nie możemy przynajmniej potańczyć i się pobawić?- spytał Eskild.
-Czyj numer chciał?- spytała Vilda bawiąc się palcami .Noora zestresowała się przed odpowiedzią, ale uratowała ją Lady Gaga, którą głośno puścił Eskild i porwał Vilde do dziwnego tańca. Noora dostała jakąś wiadomość, którą szybko odczytała i odłożyła telefon. Coś ją trapiło, ale nie wyglądała jakby chciała z kimś o tym porozmawiać.
Całą noc przetańczyłyśmy i położyłyśmy się spać nad ranem. Kiedy Eva już była konkretnie wcięta, to cały czas opowiadała jaki to Jonas był cudowny i jak ona mogła to zniszczyć, a Vilda cały czas powtarzała, że William się zmienił na lepsze itd.Piątek
- Noora mogłybyśmy porozmawiać?- kiedy wszyscy już wyszli z sali od Norweskiego złapałam ją za ramie, aby została ze mną na przerwie, aby pogadać.
- Okay, coś się stało?- Usiadła naprzeciwko mnie na drugiej ławce.
-Właśnie o to chciałam ciebie się zapytać. Od zeszłego piątku jakoś dziwnie się zachowujesz, czy coś się stało? Jestem tu od niedawna i jeszcze nie udało mi się zapoznać z tym całym otoczeniem. Bardzo się ciszę, że zaprosiłyście mnie do swojego busa i, że pomagacie mi ze wszystkim, ale chyba coś się musiało u ciebie wydażyć. Jesteś od tygodnia jakaś smutna, bez humoru i trochę jakbyś czuła się za coś winna, ale możliwe, że się mylę.
- W sumie to jest coś ... z czym się męczę. Obiecujesz, że nikomu nie powiesz?- spytała mnie Noora.
-Obiecuję na paluszek.- wyciągnęłam w jej stronę mój mały palec.
- Co ty robisz...?- spytała mnie ze zdziwioną miną.
-Po prostu – zahaczyłam moim mały palcem u dłoni o jej palec i zaśmiałam się. – Przyrzekam (śmiech). -No dobra.- wypuściła głośno powietrze z płuc –Więc mam dzisiaj spotkać się z Williamem, aby w końcu dał spokój Vildzie i przestał ją wykorzystywać. Obiecał, że jak pójdę z nim na randkę to da raz na zawsze spokój Vildzie i przestanie robić jej złudne nadzieje.
-Okay, ale czemu jej tego nie powiesz.
-Ponieważ Vilda jest w nim ślepo zakochana i nie dostrzega jakim on jest dupkiem. Dobrze wiesz, że skrzywdził Vilde, a jak ją przeprosił, po prostu zapomniała o wszystkim co jej zrobił.- widać było po Noorze, że poczuła ulgę z wygadania się komuś.
-Okay, ale nie rozumiem czemu akurat ty musisz się z nim spotkać.
-Yyyyy... ponieważ mu się podobam i to jest jego warunek. Jedna randka i odpuszcza nam wszystkim. Obiecał, że wtedy zaprzestanie grania na uczuciach Vildy. Nie mogę mu pozwolić aby dalej ją ranił. – położyłam jej dłoń na ramieniu.
-Jesteś naprawdę dobrą przyjaciółką, ale nie uważasz, że lepiej powiedzieć dziewczyną, a zwłaszcza Vildzie, o tym waszym dzisiejszym spotkaniu. Vilda zasługuje na szczerość.
-Nie mogę i ty też nic nie powiesz! Robię to dla niej, aby ten dupek przestał ją wykorzystywać.
-Okay, zrób jak uważasz za słuszne i nie martw się, nic im nie powiem.
- Dzięki, ... za tą rozmowę- przytuliła mnie mocno.- była mi bardzo potrzebna.
***
Po rozmowie z Noorą poszłam po książkę od biologii, do szafki szkolnej. Jak zwykle miałam problem z odtworzeniem jej, szarpałam drzwiczkami.
-Otwieraj się cholerna szafko!!!- usłyszałam szyderczy śmiech za moimi plecami.
-''Może sezamie otwórz się"- ten głos już skądś znałam. Stanął za mną.
-Już próbowałam.- powiedziałam sarkastycznym tonem.- nigdy tego nie odtworzę.
-Dziś wygrałaś jedno życzenie od dżina.- zaśmiał się ironicznie, stanął przed moją szafką.- Wpisz hasło.
-Okay.
-Teraz staną się czary, przekręcamy i... – po korytarzu rozniósł się głośny huk uderzenia w szafkę.- I proszę.-uśmiechnął się łobuzersko.
-Wielkie dzięki.
-Nie ma za co, możesz odwdzięczyć mi się jedną krótką grą w kosza, jeden na jednego, co ty na to?- zaśmiał się ironicznie i rozłożył ręce na bok.
-To ty rzuciłeś we mnie piłką?- obdarzyłam go chłodnym spojrzeniem.- Przez ciebie miałam ogromnego siniaka na ramieniu.- zaczął znów się śmiać.
-To nie ja.- podniósł ręce w geście kapitulacji.-Chłopaki z pierwszej klasy powiedzieli, że jest nowa dziewczyna w szkole to chcieliśmy obczaić, więc Seb rzucił w ciebie piłką i powiem podniosłaś poprzeczkę.
-Ale z ciebie cham i prostak. – zatrzasnęłam szafkę, ominęłam go i szybkim krokiem ruszyłam na drugie pientro.
-Ejjj...- złapał mnie mocno za ramie, aby mnie zatrzymać.-Skoro już się poznaliśmy to może chociaż podasz mi swoje imię.- przewróciłam oczami.
-Yyyy.... Lydia.
-Christoffer Schistad, a dla przyjaciół Chris.
- To ty jesteś tym fuckboy'em , który zalicza wszystko co się rusza i nie ucieka. – wskazałam na niego palcem - Boże jaki mnie zaszczyt kopnął, że rzuciłeś we mnie piłką i rozwaliłeś mi szafkę. Ciekawe co będzie dalej oblejesz mnie kwasem...?
- Kuszące- zaśmiał się sarkastycznie.
-Jesteś jakiś psychiczny.
-Polecam się na przyszłość.- idąc tyłem, rozłożył szeroko ręce i zniknął w bocznym korytarzu.
-Lydia chodź bo znowu się spóźnimy .-Eva i Chris stały za mną.
-Już idę.- podbiegłam do całej piątki i szybkich krokiem ruszyłyśmy na lekcję, na którą byłyśmy już spóźnione.
-Co ten dupek od ciebie chciał?- spytała Vilda.
-Gdybym to ja wiedziała.
-Uważaj na niego. Może i jest najprzystojniejszym chłopakiem w całej szkole....
-Drugim, William jest przystojniejszy.- Wtrąciła się Vilda w wypowiedź Evy, a Noora przewróciła oczami.
-ALE jest mega dupkiem i potrafi wszystkich zmanipulować, oraz wykorzystuje każdą dziewczynę.
-A teraz bądźcie cicho bo wchodzimy do sali.- powiedziała Sana i pchnęła drzwi.- Przepraszamy za spóźnienie...
***
-...wyluzuj przecież on ciebie zaprosił na randkę a nie na masową orgię ... chyba – zaśmiałam się.
-Lydia!!! Przestań stresujesz mnie . Chce mieć już ten koszmar za sobą. Myślisz, że mam pomalować usta szminką?
-Chyba tak.
- Nie bo pomyśli, że robię to dla niego.
-Noora ty nie malujesz się dla niego, tylko dla siebie. Jeśli lubisz mieć pomalowane usta, to je pomaluj i noś ten kolor dumnie, pokaż mu ,że jesteś najseksowniejszą laską jaką zna i dobrze się z tym czujesz.
-Okay, przekonałaś mnie.- położyłam się na plecach, zwisając głową w dół z mojego łóżka.- Ooo napisał...
-Co napisał...?
-Jest już pod wejściem, dobra Lydia ja już lecę. Oby w końcu odczepił się od Vildy i mnie.
-Czekam na raport.-zaśmiałam się, a ona mnie skarciła, po czym rozłączyłam się .
Podłączyłam słuchawki do telefonu i kiedy już miałam zamknięte oczy, a muzyka wypełniała mój umysł, telefon wysłał mi powiadomienie. Myślałam, że to Noora, która już się wkurzyła na Williama, ale to było jakaś wiadomość na instagramie , od osoby, której nicka nie kojarzyłam. Weszłam w konwersacje i zatkało mnie:
-Nie łatwo było ciebie znaleźć. Masz tylko pare zdjęć, a na żadnym nie ma twojej twarzy. Kto w XXI wieku nie posiada konta na facebooku?
-A może nie chciałam, aby ktokolwiek mnie szukał, a zwłaszcza znalazł.
-Ejjj to ty cały czas na mnie wpadasz. Kurde ale z ciebie stalker :D
-I kto to powiedział?
-hahaha okay, 1:1.
Chciałam mu odpisać, ale przypomniała mi się rozmowa z dziewczynami. Nie chcę wciągać się w tą jego głupią gierkę, nie dam mu tej satysfakcji. Wyłączyłam telefon i wróciłam do dalszego wsłuchiwania się w dźwięki, wydobywające się z moich słuchawek.