5️⃣

71 0 0
                                    


Sobota
-Ejjjj...- złapał mnie dość delikatnie za ramię i zatrzymał.- Nie ignoruj mnie.
- Nie ignoruję ciebie Christoffer, po prostu nie mam ochoty na rozmowę.- wyślizgnęłam się z jego uścisku i poszłam dalej.
-To czeka nas długo droga w milczeniu.- uśmiechnął się do mnie tym swoim typowym, dla siebie uśmieszkiem i szedł równo ze mną. Szliśmy tak pare minut w milczeniu, aż znowu się odezwał.- Wydaje mi się, że powinniśmy iść w tamtą stronę.- wskazał palcem.
-No co ty, ale z ciebie odkrywca.- dalej szłam w tą stronę, którą uważałam za prawidlową.
-Uwierz tędy będzie o wiele szybciej.- złapał mnie za nadgarstek i pociągną mnie za sobą.
-Puść!
-Ale jesteś lodowata.-spojrzałam na niego marszcząc brwi.- Zęby ci szczękają, cała się trzęsiesz.- Ściągnął z siebie swoją granatową kurtkę szwedkę i mi ją podał.- Proszę, załóż.
-Nie chcę.
-Weź ją i załóż bo zanim dojdziesz do domu, to zostaniesz kostką lodu.-pokręciłam głową.- Załóż ją albo ja to za ciebie zrobię.- stanął za moimi plecami, z kurtką w rękach, czekając aż ją założę.
- Ale...
-Zamknij się i ją załóż.- wciągnęłam jego kurtkę na grzbiet. Była miękka i ciepła, była przesiąknięta jego zapachem.- Nie ma za co- powiedział ironicznie uśmiechając się łobuzersko.
Szliśmy około godzinę do mojego domu, gdy już stanęliśmy przed głównym wejściem do mojego domu, ściągnęłam z siebie jego kurtkę i mu ją oddałam.
-Dzięki. Za odprowadzenie, kurtkę i w ogóle.
-Luz.-skrzyżowałam ręce na piersiach. Zrobił już dwa kroki kiedy powiedziałam do niego.
- Christoffer...- odwrócił się twarzą do mnie.
-Hee..?- stanął znów naprzeciw mnie, ale tym razem na tyle blisko, że był na wyciągnięcie dłoni.
-Mam do ciebie pytanie.- wzięłam głęboki wdech.- Dlaczego w ogóle zareagowałeś  na to, że Elias mnie zaczepił? Dlaczego mnie odprowadziłeś i pożyczyłeś kurtkę.- zaśmiał się i podszedł do mnie jeszcze bliżej.
-Ponieważ...- poprawił mi moje niesforne kosmyki włosów i zaczepił je za moje ucho, jego skóra była taka ciepła, że aż przeszły mnie dreszcze, co go rozbawiło.- Może i jestem dupkiem, ale nie odwracam się plecami do osoby, która ewidentnie potrzebuje mojej pomocy, a zwłaszcza jeżeli jestem jej winny przysługę.- zaśmiałam się pod nosem.
- Nie jesteś mi nic winny, ale miło z twojej strony.- zrobiłam jeden krok do tyłu, a on znowu mnie do siebie przyciągnął.
-Nie udawaj niedostępnej, bo każdą dziewczynę można złamać.- szepnął mi do ucha.
-Nie jestem jak każda.
-Fakt.-położył mi swoje dłonie na moich biodrach i przytrzymał mnie, abym nie mogła uciec. Spojrzał mi się głęboko w oczy, pierwszy raz widziałam je z tak bliska.-Ale wiem, że nie uda ci się mi oprzeć.
-Ha!- parskam śmiechem.- Mylisz się. Nie jesteś pierwszym fuckboyem, którego spotkałam na mojej drodze. Jesteś za pewny siebie, masz za wysokie mniemanie o sobie, myślisz, że jak jesteś przystojny to każda dziewczyna jest twoja-uśmiecha się łobuzersko.-ale się mylisz. Ukrywasz pod maską rasowego fuckboya swoje słabości, próbujesz dopiec innym i zniszczyć jego życie albo związek. Dziewczyny zmieniasz co tydzień, co imprezę, czasem nawet dwie, albo i trzy na jednej. W tym tygodniu chyba ci nie wyjdzie, ale może inna głusza i ślepa się znajdzie.
-Auczzz...- zaśmiał się.- uznam to za wyzwanie .- spiorunowałam go spojrzeniem.
-okay... chciałabym podziękować ci za miłe towarzystwo i rozmowę, ale skłamałabym tak mówiąć. – szybkim krokiem podchodzę  pod drzwi domu, wyciągam pojedynczy klucz z mojej kieszeni i wchodzę do domu. Szybko zamykam za sobą drzwi.
-Co za dupek. – powiedziałam sama do siebie na głos.
Wyjrzałam przez okno, ale go tam nie było, na moje szczęście. W całym domu panowała cisza. Rodzice wyjechali w delegacji na 4 dni do Szkocji i wrócą dopiero w poniedziałek nad ranem. Wzięłam szybki prysznic i podłączyłam telefon do ładowarki. Od razu po jego włączeniu, otrzymałam  z milion powiadomień o nieodebranych połączeniach i SMSy. Vilda napisała, że Eva wymiotowała podczas imprezy z cztery razy. Chris napisała, że idzie się przespać z jakimś typem i , że mam życzyć jej powodzenia. Sana napisała do mnie, że weźmie moje rzeczy i spytała się kilka razy czy wszystko jest w porządku-od razu jej napisałam, że wszystko jest ok, ale telefon mi się rozładował więc nie mogłam jej odpisać.- Ostatnia wiadomość, a zarazem najlepsza przypadło Noorze. Napisała mi, że powiedziała Williamowi co do niego czuje i , że go pocałowała, kilka razy i że dzisiaj nocuje u niego . Wiem, że nic nie zajdzie pomiędzy nimi, ponieważ Noorze również jak mi, nie śpieszy się z seksem. Wybiła 3 w nocy. Odłożyłam telefon na stolik nocny i zamknęłam oczy, ale wiedziałam, że za szybko nie zmrużę oka. Za dużo myśli kłębi mi się w głowie np.: Co chciał zrobić ze mną Elias?;  Jak się czuje teraz Eva?; Czy Noora przyzna się reszcie paczki?; Co chce zrobić Chris. Próbowałam zmusić się do snu, ale udało mi się to dopiero wtedy, kiedy już promienie słońca wpadały przez moje okno, do pokoju. Mój sen też nie trwał zbyt długo , ponieważ miałam wiele nauki przed sobą, a nie chcę jej zostawiać na ostatnią chwilę.

I will be your nightmore // SKAM // ChrisWhere stories live. Discover now