Rozdział 5

571 37 13
                                    




Kiedy nastał wieczór, a blask świateł bijących z zewnątrz przedzierał się przez przerwy pomiędzy długimi, białymi zasłonami, leżałam na skórzanej kanapie sącząc powoli czerwone wino. W międzyczasie przeskakiwałam także z jednego kanału telewizyjnego na drugi. Ku mojemu znudzeniu, telewizja nie miała dziś niczego ciekawego do zaoferowania. Nieustannie trafiałam albo na wiadomości albo na żenujące opery mydlane albo marne komedie, które widziałam już milion razy. Wystawiłam rękę poza kanapę, bezwładnie wypuszczając z niej pilota, który praktycznie bezgłośnie upadł na gęsty dywan w kolorze wiśni. Jęknęłam przeciągle z powodu zebranych we mnie nakładów nudy, po czym wbiłam wzrok w sufit, dochodząc do wniosku, że wymaga ponownego odmalowania. Jednakże szybko puściłam to mimochodem, przypominając sobie o zaproszeniu na bankiet organizowany przez redakcję.

Stanowił on coroczną tradycję, której Lemaire ani myślał zaprzestawać. Podejrzewam, że organizowanie tak nieprzeciętnego wydarzenia i spraszanie ludzi z konkurencyjnych redakcji, które mimo wszystko nie były nam równe, pieściły jego męskie ego. Rzecz jasna nikt nie miał ku temu żadnych obiekcji, bo przecież było to pewną formą oderwania od codzienności. Nikt poza mną. Nie chciałam na niego iść. 

Odkąd zostałam przyjęta do redakcji, czyli jakieś 4 lata temu, za każdym razem spędzałam na nim czas właśnie z nim. Siadał obok mnie i nie odstępował na krok. Tłumaczył się, że wynika to z jego niezbyt udanych relacji z innymi. Wierzyłam mu, bo rzeczywiście rzadko się zdarzało, żebym widziała go w czyimkolwiek towarzystwie, jeżeli nie było to konieczne. Nie rozmawiał z nikim, kiedy nie czuł takiej potrzeby. Mimo to próbowałam zwrócić na siebie jego uwagę. Często całkiem „przypadkiem" moja stopa ocierała się o jego nogę, a zalotne spojrzenie padało na niego, podczas poprawiania ramiączka od sukienki, która była wybierana z uwzględnieniem jego gustu. Pomimo tego pozostawał niewzruszony. Przybierał kamienną twarz w obliczu gry, którą próbowałam rozpocząć i doprowadzić do samego końca. Jedynym ruchem na jaki mogłam liczyć, było niby omylne muśnięcie uda w tracie zapinania pasów, kiedy uparł się, że odwiezienie mnie pod sam dom, aby mieć pewność, że dotrę do niego bezpiecznie. Aczkolwiek ani razu nie wprosił się do środka, a jedynie życzył dobrej nocy i odjeżdżał. Czułam wtedy pewnego rodzaju zawód, lecz z drugiej strony cieszyłam się, że traktował mnie z szacunkiem i nie zależało mu wyłącznie na seksie. 

Jednakże pewnego wieczoru, zaraz po naszym trzecim, wspólnie spędzonym bankiecie, pojechaliśmy do mnie. Tym razem został ze mną. Pamiętam, że wypiliśmy niemałą ilość alkoholu, aż w końcu spełniło się moje największe marzenie. Jego ciepłe wargi przylgnęły do moich, natomiast silne ramiona objęły mnie mocno w pasie, przyciągając gwałtownie do siebie. Bez namysłu odwzajemniłam pocałunek, nie chcąc, by kiedykolwiek dobiegł on końca. Rozkoszowałam się słodyczą jego ust, które odkąd pamiętam uznawałam za najbardziej kuszący, zakazany owoc, którego smaku od zawsze byłam spragniona. Wówczas konsekwencje nie miały dla mnie żadnego znaczenia. Pragnęliśmy siebie nawzajem, aż w końcu skończyliśmy w łóżku. Spędziliśmy razem cudowną, upojną noc, której do dziś nie potrafię wymazać z pamięci. Nieświadoma faktu, że była ona pierwszą i ostatnią, obudziłam się przepełniona szczęściem, które prysnęło w ułamku sekundy, gdy odwróciłam twarz, a miejsce obok mnie było puste. Zniknął bez słowa zaraz po tym, jak oddałam mu całe swoje ciało i serce. Było to dla mnie ogromnym ciosem. Przestałam być sobą. Chociaż minął rok od tamtego zdarzenia, a w moim życiu powoli wszystko zaczęło się układać, tak jak powinno, to w głębi duszy czułam, że pobyt na bankiecie z kimś innym u mego boku, mógłby być bolesny. Zakopane wspomnienia mają nieprzyjemny zwyczaj zmartwychwstawania w najmniej odpowiednich momentach. Dlatego nie chciałam tam być. Nie chciałam, żeby to wszystko wróciło, choć wiedziałam, że nie dam rady się z tego wykręcić.  

Utracona NamiętnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz