Było już coś koło 23. Jin i Namjoon wyszli od nas jakieś dwadzieścia minut temu, a ja od razu zabrałem się za sprzątanie. Dopiero pózniej spojrzałem na swojego chłopaka, ktory siedział na kanapie ze łzami w oczach.
- Yoongi, coś się stało? - zapytałem kucając przy nim.
- Dziękuję. Za to, że zrobiłeś to dla mnie i że mnie nie posłuchałeś. Cieszę się, że postawiłeś na swoim, bo teraz jestem cholernie szczęśliwy, a ty jesteś tego powodem.
- Yooni, to nic takiego. Chciałem tylko urządzić ci super urodziny.
- I ci się udało. - zaśmiał się całując mnie w czoło. - Chcesz sprawić by były jeszcze cudowniejsze?
- W jaki sposób?
- Chodź, mamy tylko godzinę. - wstał i chwycił mnie za nadgarstek. Pociągnął na korytarz, a gdy założyliśmy buty i kurtki wyszliśmy z domu.
Na niebie było mnóstwo gwiazd. Wyglądało to cudownie. Nie wiedziałem gdzie szliśmy, ale nie pytałem. Chyba chciał mi zrobić niespodziankę, nawet jesli ich nie lubię to chciałem sprawić mu radość. To było najważniejsze.
W końcu dostaliśmy przed dobrze mi znany blok.
- Dlaczego przyszliśmy do hyungów?
- Nie do nich.
- To po co jesteśmy przed ich blokiem?
- Bo mają dach. - śmiejąc się wzruszył ramionami i wciągnął mnie do środka. Weszliśmy ma ostatnie piętro, a moje nogi zaczynały boleć.
Starszy wszedł na drabinkę i otworzył drzwi. Wyszedł na dach po czym dał mi znak, że mam zrobić to samo. Chwile się wahałem, ale w końcu to zrobiłem. Chłopak pocałował mnie w czoło i poszedł bliżej krawędzi. Podążyłem za nim bojąc się co planuje.
- Chcesz skakać? Yooni, myślałem, ze ci się podobało.
- Głupi. - znów się zaśmiał. - Chodź i usiądź obok mnie. - mruknął wskazując miejsce obok siebie. Zrobiłem to o co prosił, a ten po chwili objął mnie ramieniem. - Zawsze chciałem przyjść tu z kimś ważnym dla mnie.
- Słodki jesteś. - Zachichotałem czując jak moje policzki robią się czerwone.
- Dziś widać gwiazdy przez co jest jeszcze piękniej. Zawsze planowałem też zrobić tu coś innego.
- Skoczyć? Błagam, nie rób tego!
- Co ty masz z tym skakaniem? Dzieciaku, chcesz bym to zrobił?
- Nie, przecież ci to mówię.
- Nie ważne. - wstał i podał mi dłoń. Gdy ją chwyciłem pociągnął mnie w górę.
- Już idziemy?
- Nie. - pokręcił głową i zaczął szukać czegoś w kieszeni. - Mówiłem ci, że możesz sprawić by ten dzień był jeszcze lepszy, pamiętasz? - pokiwałem twierdząco głową. - Więc Jimin... Myślałem już o tym długo i stwierdziłem, że w końcu się odważę. Po tym wszystkim co dziś się wydarzyło postanowiłem zrobić to teraz. Stresuję się, ale chyba nie mam czym. - zaśmiał sie nerwowo. - Uh, jestem kiepski w wyznawaniu uczuć, ale wiesz, że cię kocham całym sobą. Nie ma niczego ani nikogo kto byłby dla mnie tak ważny jak ty. Jesteś dla mnie wszystkim, dosłownie. Nie wyobrażam sobie cię stracić i mógłbym dla ciebie stanąć w płomieniach. Cholera, jesteś pierwszą osobą, w której aż tak się zakochałem. - miałem wrażenie, że po moich policzkach zaczęły spływać łzy i chyba się nie myliłem. - Dobra, zaraz prawdopodobnie się zestresuję jeszcze bardziej, więc nie będę przedłużać. Wyjdź za mnie. Proszę cię. Nie chce być z kimś kto nie jest tobą. Chcę dzielić z tobą każdą chwile swojego życia.
Zakryłem usta dłońmi i wtedy byłem już pewny, że z moich oczu wypływa morze łez. Pokiwałem twierdząco głową, bo jakbym mógł się nie zgodzić? Chłopak uśmiechnął się szeroko i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko.
- Nie mówiłem ci, ale od dłuższego czasu odkładałem pieniądze. Nie wiedziałem do końca co z nimi zrobić, ale potem już miałem pewność na co je wydam. - włożył pierścionek na mój palec, a ja od razu mocno go przytuliłem.
- Kocham cię, Yoongi.
- Też cię kocham, Jimin.

CZYTASZ
joke || yoonmin
Randomkluska5: Jestem w tobie tak zakochany, że ledwo oddycham. I wszystko co chcę zrobić, to zakochać się mocniej Min$uga: Ale bliskość nie jest wystarczająco bliska dopóki nie przekroczymy linii kochanie kluska5: kim jesteś? Min$uga: osobą, którą próbo...