17

1.1K 44 4
                                    

-Uważam że nie powinieneś tak traktować swojej mamy. Ona Cię kocha.

-Mam gdzieś to co ty uważasz za słuszne! -było tak dobrze a teraz Justin zachowuje się okropnie, ale jeśli tego chce, jeśli ma zamiar traktować mnie jak worek treningowy i chce się na mnie wyrzywać proszę bardzo, mam tylko nadzieję że wie o tym że ja nie pozwolę się tak traktować.

-Dobrze. -odpowiadam zachowując spokoju. Przez resztę drogi nie odzywamy się do siebie, przez co mogę przemyśleć całą tą sytuację. Jest mi przykro czego nie będę ukrywać, mam nadzieję że zrozumie że rani ludzi dookoła siebie, może i nawet nie kontrolując tego.

Po dwóch godzinach jazdy gdy wreszcie podjeżdżamy pod dom i gdy już mam zamiar opuścić ten nieszczęsny samochód, Justin zatrzymuje mnie kładąc rękę na moim udzie.

-Przepraszam. -patrzę na niego i mam ochotę go zabić czy on myśli że gdy zawsze powie jedno głupie przepraszam, wszyscy do okoła tak po prostu mu wszystko odpuszczą? O nie, nie dziś. Za bardzo się do tego przyzwyczaił.

-Myślisz że to wystarczy? Traktujesz mnie jakbym była kimś na kim możesz się wyżyć gdy tylko ktoś lub coś cię zdenerwuje.. i jeszcze twoja mama, nie widzisz jak bardzo jej na tobie zależy? a ty zachowujesz się jak dzieciak bo ona znalazła sobie kogoś kogo kocha tak samo jak on ją! Nie potrafisz zrozumieć tego jak bardzo cię kocham i..

-Kochasz mnie? -przerywa mi a ja chcę zapaść się pod ziemię. Nie wierzę że to powiedziałam. Nie przyznawałam się do tego we własnych myślach a teraz powiedziałam to Justinowi prosto w twarz. Pojawia się we mnie mała nadzieja że powie mi to samo jednak patrzymy na siebie, a Justin nic nie odpowiada. Ale czego ja się spodziewałam? Przecież dobrze wiem że on nigdy nie będzie czuł tego samego co ja czuję do niego.

-Zapomnij. -mówię i szybko opuszczam samochód biegnąc od razu do swojego pokoju. Mam ochotę się zabić przez to co powiedziałam, popycham za sobą drzwi ale nie słyszę trzasku, odwracam się i widzę jak blondyn stoi w wejściu, poczym zamyka za sobą drzwi i zbliża się do mnie. Czuję się speszona i zażenowana tym że właśnie wyznałam mu miłość a on nie odpowiedział mi tym samym.

-Czy to co powiedziałaś? To..

-Justin nie rozmawiajmy o tym, proszę.

-Chcę wiedzieć czy to co powiedziałaś jest prawdą.

-Czy to coś zmieni?

-Tak..

-Dobrze, tak, chyba tak, to co powiedziałam było prawdą i co z tego?

-Nie wiedziałem.. -patrzę na niego a w moich oczach nagromadzają się łzy. Jestem idiotką wciąż się łudząc że on czuje to co ja, jednak jego odpowiedź daje mi dużo do zrozumienia. Patrzę w dół. -Hej dlaczego płaczesz? -gwałtownie podnoszę wzrok gdy czuję jak jego ramiona oplatają mnie tuląc do siebie.

-Justin, nie potrzebuje żebyś się nade mną litował. Naprawdę wolę zakończyć to coś teraz niż ciągnąc coś co nie ma najmniejszego sensu.

-Dlaczego tak uważasz? -patrzę na niego, czy on naprawdę nic nie rozumie?

-Bo nie chce później cierpieć bardziej, wiedząc tak naprawdę że ty nie czujesz tego samego co ja. -mówię, a on wpija się w moje usta. Ten pocałunek jest inny niż wszystkie. Czuję jakby Justin chciał nim coś przekazać, odsówamy się od siebie gdy tylko brakuje nam powietrza, ale zaraz wracamy do dalszej części pocałunków. Blondyn łapie mnie za uda i podnosi aby chwilę później położyć mnie na łóżku. Rozpina mi sukienkę, którą zsówa ze mnie i rzuca na ziemię. Jestem przed nim w samej bieliźnie, i choć powinno, teraz mi to nie przeszkadza. Justin pochyla się nade mną i zaczyna całować a swoją rękę umieszcza na mojej kobiecości i zaczyna ja pocierać przez co z moich ust wydobywa się cichy jęk.

-Mogę cię spróbować? -pyta a ja się czerwienię i kiwam głową potwierdzająco. Justin ściąga moje majtki, które spadają na podłogę po czym rozkłada moje nogi i zaczyna drażnić moją kobiecość językiem. Jestem już blisko gdy jego palec wchodzi we mnie a ja wije się pod jego dotykiem, jęcząc jego imię i dochodząc chwilę później. Czuję sie tak dobrze kiedy Justin rozbiera się do bokserke i idzie do toalety po czym wraca i kładzie się obok mnie. W tym czasie kiedy ja przebieram się i zajmuje miejsce obok niego. Justin przyciąga mnie do swojego torsu i gdy już prawie zasypiam czuję jak blondyn przybliża się, całuję mnie w ramię i mówi:

-Też cię kocham Sel. -zasypiam.

A to taki bonus do dzisiejszego rozdziału. Bardzo krótki ale jest 😊

Summer LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz