1

4.7K 85 87
                                    

Samolot wylądował, a ja na szczęście nie zwymiotowałam. Nienawidzę samolotów! Zadzwoniłam po taksówkę, która zawiozła mnie na miejsce, po tym jak czekałam trzydzieści minut na mojego kochanego brata na lotnisku, a ten nawet nie odbierał telefonu.

Zaczęłam zastanawiać się czy na pewno trafiłam pod dobry adres bo wow od kiedy mój brat mieszka w takim domu. Domu? To mało powiedziane to wygląda jak Willa!

Zadzwoniłam na dzwonek i nie czekałam długo ponieważ drzwi otworzyły się a w nich stanął jakiś chłopak, o czekoladowych oczach i blond włosach i o Boże wyglądał tak dobrze bez koszulki i w czarnych obcisłych spodniach.

-Ja, chyba pomyliłam adres.

-Selena?

-Ttak, skąd ty..?

-Jestem Justin, Dylan mówi o tym że przyjeżdżasz od miesiąca.

-Tak właściwie to gdzie on jest?

-W salonie.

-To jego mieszkanie czy twoje? Bo już nie rozumiem..

-Nasze. Wchodzisz czy będziesz tak stała? -nie czekał na moją odpowiedź i poszedł w głąb domu zostawiając mnie z wielką walizką.. MIŁO.

Porzuciłam bagaż w przedpokoju i poszłam za nim. Dotarliśmy do salonu gdzie Dylan leżał na kanapie z padem w ręku grając w fife.. Serio nie przyjechał po mnie bo gra w jakąś głupią grę?

-To jest ten powód dla którego musiałam męczyć się w taksówce godzinę? -spytałam zirytowana.

-Selena?! -spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili podszedł i przytulił mnie mocno. -Nie miałaś przyjechać jutro?

-Jesteś głupi.. podobno mówisz o tym że przyjadę od miesiąca a nawet nie znasz dokładnej daty. -zaśmiałam się i przytuliła go.

-To na pewno twoja siostra? Bo wiesz ona jest taka ładna a ty to całkowita odwrotność.

-To mój przyrodni brat, może to dlatego. -zaśmiałam się, a Dylan strzelił mi głupią minę po czym spojrzał na Justina.

-Wiesz że i tak jej nie dotkniesz, prawda? -Justin tylko prychnął, po czym zabrał butelkę wody i poszedł na górę.

-Tak więc musimy omówić kilka zasad..

-Zasad?

-Dokładnie. Po pierwsze a najważniejsze nie zbliżasz się do Justina. A jeśli on będzie coś od ciebie chciał od razu masz mi powiedzieć.

-Ok. Czyli jak poprosi mnie abym mu podała wodę to mam ci to powiedzieć tak? -spytałam zirytowana tą sytuacją..

-Sel ja nie żartuje.. On nie jest dla ciebie, uwierz mi, co tydzień pieprzy się z inną laską, co tydzień rano inna wychodzi z tego domu. Nie chcę żeby cię zranił. Czasem zastanawiam się nawet czy ten człowiek ma uczucia. Więc posłuchaj mnie zanim będzie za późno. -zmarszczyłam brwi, ale postanowiłam tego nie skomentować. -Po drugie jak chcesz gdzieś wyjść to mnie uprzedź zanim to zrobisz ok?

-Oj no weź nie mam pięciu lat! Nie po to przyjechałam tu na wakacje żebyś zanudzał jak rodzice.

-Ale masz siedemnaście, a ja obiecałem rodzicom że wrócisz do domu cała.

-Jesteś tylko dwa lata starszy, przestań zachowywać się jak mama. -uśmiechnął się. -Coś jeszcze?

-Na razie chyba tyle. -wstał od kuchennej wysepki i ruszył po schodach na górę z moją walizką.

-Chodź zaprowadzę ci do twojego pokoju.

-Jest śliczny!

-Moja przyjaciółka pomogła mi go przygotować na twój przyjazd.

Summer LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz