Budzę się następnego dnia, Justina nie ma już przy mnie, jak co dzień rano, gdy zasypiamy razem, a to wszystko przez Dylana. Analizuje wczorajszą noc, gdy przypominam sobie końcówkę od razu podnoszę się, gwałtownie siadając. Zastanawiam się chwilę czy blondyn powiedział wczoraj te słowa, czy tylko mi się przyśniło. Jednak gdy dociera do mnie że to chyba nie był sen serce mi przyspiesza, a ja sama nie wiem co mam o tym myśleć. Powiedziałam mu wczoraj że go kocham a on nie odpowiedział mi tym samym, przynajmniej nie w twarz, po czym jak głupia się mu oddałam i gdy już zasypialiśmy on powiedział mi to samo. Ale dlaczego nie powiedział mi tego gdy rozmawialiśmy? Bał się? A może wcale nie chciał tego powiedzieć. Jedno jest pewne, myślał że śpię i wiem że tych słów nie usłyszę prędko drugi raz.
Schodzę na dół aby zrobić sobie śniadanie i już na schodach słyszę kłótnie chłopaków, a raczej Justina który krzyczy na Dylana, po czym mijam się z wkurzonym Justinem. Śniadanie odkładam na później i zmierzam za nim z powrotem na górę.
-Co się stało? Czy Dylan o nas wie? O co się pokłóciliście?
-Nie, nie wie. To nic takiego maleńka, Dylan po prostu nie rozumie pewnych rzeczy. -posyła mi słaby uśmiech i znika trzaskając drzwiami przed moim nosem. Miło.
Wracam z powrotem na dół i robię sobie śniadanie, Dylana nie ma nigdzie co musi oznaczać że gdzieś wyszedł. Po chwili pojawia się blondyn i zasiada przy wysepce, patrząc na mnie.
-Co? -pytam.
-Nic.. Nic. Po prostu, jesteś piękna. -uśmiecha się, a ja robię to samo nie mogąc powstrzymać uśmiechu który ciśnie mi się na usta.
-Dziekuję.. Co dziś robimy?
-Nie wiem, mam kilka spraw do załatwienia na mieście, jadę po południu i wrócę wieczorem.
-Co to za sprawy? Mogę jechać z tobą?
-Nic ważnego. Jeśli pojedziesz ze mną będziesz się tylko nudzić.
-Nic ważnego.. -powtarzam. -Już to dziś mówiłeś. Gdyby tak było powiedziałbyś mi. -mówię trochę za ostro, choć wcale nie chciałam tak brzmieć.
-Bo to naprawdę nic ważnego, kilka rachunków i tak dalej. Dlaczego zawsze musisz zadawać tyle pytań?
-Nie wiem, może dlatego że chcę wiedzieć co robisz. -syczę.
-Za bardzo naciskasz. -warczy, przez co marszczę brwi. Naciskam?
-Na co niby?
-Nie musisz wszystkiego wiedzieć. -warczy.
-Masz rację. -odpowiadam i nagle czuję chęć wyjścia na zewnątrz, w innym razie pobije tę jego idealną twarz. Ruszam w stronę wyjścia i już mam wychodzić na zewnątrz gdy słyszę jak mnie woła.
-Selena wróć tutaj natychmiast!
-Nie możesz mną rządzić!
-Gdzie idziesz?!
-Nie musisz wszystkiego wiedzieć! -krzyczę tak aby mógł mnie dokładnie usłyszeć i wychodzę idąc przed siebie. Wracam krótko przed piętnastą ponieważ nie zabrałam żadnych pieniędzy a zaczynam robić się głodna. Wchodzę do domu mając nadzieję że nie zastane Justina, zabierając dwa kawałki pizzy, która leży na blacie w kuchni idę do swojego pokoju i zajadając się jeszcze w miarę ciepłą pizzą przeglądam instagrama. Nagle drzwi do mojego pokoju otwierają się a w nich stoi nie kto inny jak.. Justin. Wchodzi do pokoju i zamyka za sobą drzwi.
-Przepraszam. -mówi i siada obok mnie, po czym zabiera mi drugi kawałek pizzy.
-Ej to moje.. -mówię. -zejdź sobie na dół i zabierz własny.
CZYTASZ
Summer LOVE
Fanfiction-Nie wykorzystałeś jej tak? Sama tego chciała? Ile to trwa? -pyta i patrzy na Justina ze złością w oczach. -Właściwie to powiedzmy że od początku. -Więc wie. W takim razie jesteś naprawdę głupia. -o czym powinnam wiedzieć? Widzę jak Justin sie spin...