Jus po chwili znalazł się nademną i zaczął zjeżdżać rękami wzdłuż mojej tali, dalej mnie całując, zatrzymał ręce przy moich spodenkach.
-Mogę? -spytał patrząc mi w oczy, kiwnęłam głową, zagryzając swoją wargę.
Powoli ściągnął moje szorty, razem z majtkami, poczym rzucił je na ziemię.
Posłał mi uśmiech i znów złączył nasze usta, tym razem kładąc swoją prawą dłoń pomiędzy moimi nogami, jego dwa palce przejechały po mojej łechtaczce, a ja jęknełam w jego usta.
Justin przyspieszył trochę swoje ruchy i zaczął zjeżdżać pocałunkami w dół mojego ciała zbliżając się do mojej kobiecości.-J-jus -ledwo wypowiedziałam gdy poczułam jego język.
-Jesteś blisko? -kiwnęłam głową, a blondyn zaczął szybciej poruszać językiem dodając do tego swój długi palec. Doszłam po raz kolejny krzycząc jego imię. To uczucie było dobre, bardzo dobrze. Nigdy nikt nie dotykał mnie, a tym bardziej w taki sposób i nigdy nikt nie robił zemną takich rzeczy.
Justin podniósł się, pocałował mnie w usta i odsunął się idąc w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?-Do łazienki.
-Po co?
-Domyśl się kochanie. -znów posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam, rozumiejąc co ma na myśli.
Pięć minut później wrócił do mnie i położył się obok, za ten czas zdążyłam się ubrać. Leżałam na plecach a on na boku jeżdżąc palcem po moim brzuchu.
-Jesteś piękna. -zachichotałam ponieważ powiedział to tak nagle. -Wiesz jak bardzo cię uwielbiam? -Lubi mnie. Lubi nie kocha.. ale jak może mnie kochać skoro znamy się zaledwie trzy tygodnie..
-Tak.
-A ty mnie.. lubisz? -zapytał przenosząc wzrok z mojego brzucha na moje oczy.
-Jasne że tak. -złożył całusa na moim pępku i podniósł się kładąc głowę obok mojej.
Leżeliśmy tak w ciszy gdy nagle dźwięk sms-a rozległ się po pokoju. Złapałam za telefon i odblokowałam go.
Manu: Czy to że mam do ciebie dziś przyjść jest nadal aktualne? :*
-Kto to?
Ja: Tak. Za ile będziesz?
-Manu.
Manu: Daj mi pół godziny.
-Czego chce? -zagryzłam policzek od środka, wiedząc że Jus się wkurzy.
-Umówiłam się z nim wczoraj, że dziś do mnie przyjedzie, pyta czy to nadal aktualne.
-Więc odpisz mu że nie.
-Dlaczego? Już się z nim umówiłam.
-Ja nie umawiam się z innymi dziewczynami odkąd jest to coś między nami.
-To coś. -powtarzam zirytowana. -Nie jesteśmy w związku więc nie mamy zobowiązań tak? Po za tym to tylko Manu z nim nie mam takich relacji jak z tobą.
-To że nie jesteśmy w pieprzonym związku nie oznacza że nie jesteś moja!
-Justin w takim razie przyjaźnimy się, a Manu też jest moim przyjacielem, tylko ty jesteś trochę innym. -po wypowiedzeniu tego zaczęłam zastanawiać się jak bardzo głupią byla moja wypowiedź.
-Ja też nim jestem? Więc z nim też będziesz się całować i pozwolisz się dotykać?
-Za kogo mnie uważasz?! Przypomnę tylko że to ty pieprzyłeś połowę miasta. -Justin zacisnął pięści i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Może przesadziłam, ale to nie zmienia faktu że mam trochę racji.
Dwadzieścia minut później zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół z myślą że to Rios, ale gdy otworzyłam drzwi przede mną stała jakaś blondynka, bardzo ładna blondynka. Miała długie, szczupłe nogi i długie blond włosy, które idealnie opadały na jej piersi. Ubrana była w krótką czarną spódnicę jak dla mnie, troche za krótką, ale jak kto woli i jasno różowy top. Spojrzała na mnie marszcząc czoło.
-Yh. Jest Juss? -wypowiedziała, a ja myślałem że zaraz umrę. On naprawdę jest aż tak podły?
-Jestem. -dołączył do nas "Juss" i wyminął mnie nie zwracając w ogóle na mnie uwagi. Podszedł do dziewczyny, musnął lekko jej usta i zabrał ją za rękę prowadząc. Zrobiło mi się przykro, ponieważ zaprosił ją i będą się teraz pieprzyć. Już chciałam zamknąć drzwi gdy ktoś w nich stanął.. Manu.
-Hej mała.
-Hej. -odpowiedziałam wkurzona chodź wcale nie chciałam tak brzmieć. -Wchodź. -powiedziałam i ruszyłam w głąb domu.
-Coś się.. -wszedł za mną do kuchni. -A.. -tylko tyle powiedział widząc to co ja, czyli siedzącą na blacie blondynkę całującą się z Justinem. -spojrzałam na Manu po czym odwrociłam się i wkurzona ruszyłam w stronę swojego pokoju.
-Jak możesz być tak zjebany? -usłyszałam jak pyta go Manu.
-Wypierdalaj! -odpyskował Justin, a Manu po chwili pojawił się obok mnie.
-Myślałem że wy..
-Też tak myślałam. Nie ma o czym gadać, to co było właśnie się skończyło. -wzruszyłam ramionami.
-Idź tam i walcz o niego! -aż się zaśmiałam.
-My nawet nie jesteśmy w związku, po za tym to i tak nie ma sensu za miesiąc wyjeżdżam a to co wydarzyło się przez ostatni tydzień nie powinno się nigdy wydarzyć i może nawet lepiej że skończyło się teraz.
-Powiesz mi chociaż dlaczego tak idiotycznie się zachowuje? Czy też nie wiesz?
-Nie wiem, wkurzył się że tu będziesz, po prostu.
-A więc jest zazdrosny! Dlaczego nie powiedziałaś od razu? Idź tam i pokaż mu że ty nie jesteś, on w tej chwili tylko próbuje zrobić wszystko żebyś poczuła się tak jak on. Trochę dziecinne, ale sam też bym tak zrobił. -wywróciłam oczami.
-Nie zależy mi. -Manu prycha.
-Ah tak i właśnie dlaczego się wkurzyłaś?
-Bo.. oh no dobra, może jestem trochę zazdrosna ale..
-Więc idź tam i po udawaj że wcale tak nie jest. Nie pozwól mu tego wygrać. -patrzę na niego przez chwilę nie wiedząc co zrobić.
-Ok. -Manu posyła mi uśmiech. -Przyniosę nam po piwie.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, skąd dochodził chichot blondynki. Głos Justina brzmi obojętnie ale gdy tylko pojawiłam się w środku zaczął z nią flirtować. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej dwa piwa, gdy usłyszałam jak blondynka szepcze pytając kim jestem i czego tu szukam, odwrociłam się. Ta szmata nawet nie potrafi być dyskretna.
-Jestem TYLKO siostrą Dylana, a Justin jest przyjacielem mojego brata i tylko.. -spojrzałam na niego. -tymczasowo ze sobą mieszkamy, bo jestem tu na wakacjach, więc nie przejmuj się, Justin jest cały twój. -nagle na twarzy blondynki pojawia się uśmiech.
-A czyli ten brunet który siedzisz na górze to twój chłopak? Jest słodki, masz gust.
-Nie, JESZCZE nie. Ale kto wie? -posyłam jej najsłodszy a zarazem najbardziej sztuczny uśmiech na jaki mnie stać i kieruje się w stronę mojego pokoju, przebijając sobie piątkę po tym jak zobaczyłam wkurzoną minę Justina.
CZYTASZ
Summer LOVE
Fanfiction-Nie wykorzystałeś jej tak? Sama tego chciała? Ile to trwa? -pyta i patrzy na Justina ze złością w oczach. -Właściwie to powiedzmy że od początku. -Więc wie. W takim razie jesteś naprawdę głupia. -o czym powinnam wiedzieć? Widzę jak Justin sie spin...