quinze.

2.2K 212 74
                                    

Dzień 15

- Kero, czy macie jakąś księgę, w której opisane są działania osób tak około... 8 lat temu?

Jednorożec spojrzał na mnie, marszcząc brwi, pewnie nie spodziewając się takiego pytania. Po chwili jednak zniknął za jedną z półek i wrócił zaraz po tym, trzymając pięć, dość grubych książek.

- Nie będę nawet pytał - powiedział, kładąc je na biurku przede mną. - Jeśli chcesz znaleźć konkrety, to nie zajmie Ci to pięciu minut, niestety.

- Nie szkodzi i tak nie miałam co robić. Dziękuję! - zabrałam się za pierwszy egzemplarz.

Przesiedziałam w bibliotece dobre cztery godziny, jeśli nie więcej. Szukałam dziewczyny o imieniu Gardienne, o której mówił mi Ezarel. Nie rozmawiałam z nim od tamtej sytuacji w moim pokoju, więc chciałam się czegoś dowiedzieć o mojej imienniczce, żeby jakoś zagłębić się w temat. Przyznaję, że to niespotykany zbieg okoliczności. Był aż nie do wiary.

- Znalazłam! - wyszeptałam dumna, wykonując triumfalny gest ręką.

Trzymałam trzecią już księgę personalną i dopiero w niej okazały się być zawarte jakieś informacje o tej dziewczynie. Nie marnując już więcej czasu, pochłonęłam się w lekturze.

"Gardienne. Wiek: około 13 lat. Rasa: człowiek. Fiołkowe oczy, brązowe włosy. Delikatne rysy twarzy. Nie stanowi zagrożenia" - przeczytałam wstęp, który już zadziwił mnie naszym niesamowitym podobieństwem. - "Zasługi: znalezienie trzech kryształów; pomoc w laboratorium alchemicznym; ulepszenie receptury na lek wiecznego snu. Życiorys: została znaleziona nieprzytomna w Sali Drzwi. Przeszła ciężkie zapalenie płuc. Pupilek Straży. Mimo młodego wieku wykazywała niezwykłe umiejętności alchemiczne. Status: zaginiona".

Czytając ostatnie zdanie, poczułam, jak przez moje ciało przechodzi delikatny dreszcz. Napisali tak mało... Czy to znaczy, że nie przebywała długo w Eldaryi? Zdążyła jednak zostać pupilkiem Straży. Racja, Ezarel wspominał, że wszyscy lubili jej towarzystwo. Pewnie zdążyli się poznać, kiedy razem pomagali w laboratorium... Przecież on też wtedy był w podobnym wieku. Zadziwiające, jak można potrafić odnaleźć się w alchemii, będąc tak młodym. I to tak dobrze sobie radziła, że jeszcze ulepszyła jakiś lek!

- Kero? - spytałam chłopaka, który siedział przy swoim biurku. - Na czym polega lek wiecznego snu?

- Skąd go znasz?

- Znalazłam w księdze.

- Lek wiecznego snu... Daje mniej więcej taki efekt, że osoba, która go wypije, nie może się już obudzić - powiedział, nie przerywając swojej pracy. - W dodatku wszyscy, którzy znali tę osobę, mogą o niej zapomnieć. Nie jest to jednak konieczne.

- Dobra, rozumiem. Był ktoś, kto ten lek zażył?

- Oj tak, wiele osób. Nie radziłbym Ci jednak się zagłębiać w temat, bo i tak już tego nie produkujemy.

- Yhm, dzięki... Znalazłam, co chciałam, więc będę już szła - odłożyłam księgi na miejsce, każdą osobno, po czym pożegnałam się z Kero.

Z głową w chmurach, szłam leniwym krokiem, mijając mnóstwo pomieszczeń w Sali Drzwi. Obserwowałam Straż, wykonującą swoje codzienne obowiązki, jednocześnie nie mogąc pozbyć się z głowy tajemniczej dziewczyny. Dowiedziałam się za mało, żeby chociażby wyrobić sobie zdanie na jej temat. Nie to było moim celem. Co prawda nie planowałam poznać od razu jej całego życia, ale jednak...

- Co księżniczka robi tu o tak późnej porze? - usłyszałam znajomy głos, schodząc po schodach.

- Ach, witaj, Nevra. Dawno się nie widzieliśmy - powiedziałam z życzliwym uśmiechem. - Zasiedziałam się trochę w bibliotece, a Ty? Dopiero skończyłeś swoją robotę?

Senność || EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz