dix-sept.

1.8K 200 24
                                    

Dzień z 17 na 18

Leżałam na łóżku. Wiedziałam jednak, że nie należało do mnie. Wokół ponownie unosiła się, znajoma mi już inna atmosfera, która sprawiała, że czułam się strasznie ciężko. Nie byłam w stanie podnieść ręki, czy chociażby otworzyć oczu. Miałam wrażenie, że nie byłam w pokoju sama. Czyjaś obecność była bardzo dobrze wyczuwalna. Siedział obok. Trzymał moją rękę. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, próbowałam ruszyć dłonią, jednak zareagowały jedynie trzy palce, lekko zginając się. Osoba, która przebywała w pokoju, od razu mnie puściła, gwałtownie wstając, przewracając przy tym stołek, na którym siedziała. Po chwili po pomieszczeniu rozniósł się męski głos, krzyczący jakieś słowa, których w danym momencie nie byłam w stanie zrozumieć.

Zaraz pojawił się ktoś nowy, kto w pierwszej kolejności przyłożył dwa palce do mojej twarzy, otwierając tym samym moje oko. Zdążyłam ujrzeć wysokiego mężczyznę w białym fartuchu i niebieskiej koszuli, który chwilę później oślepił mnie malutką latarką. 

- Gardienne? - usłyszałam już o wiele wyraźniej, niż poprzednie słowa. - Rozumiesz mnie? Nazywam się Dr Elliot i jestem Twoim lekarzem. Jeśli mnie słyszysz, porusz teraz palcami, proszę.

Wykonałam jego polecenie, lekko nie ogarniając sytuacji.

- Mój Boże, Gardienne, obudziłaś się! Ona nas słyszy! Panie doktorze, ona nas słyszy! - odezwał się, znajomy mi, kobiecy głos, który wyrażał niesłychaną radość.

- Ma...ma...? - wydusiłam z siebie ochryple.

- Tak, Gardienne, mama. Jestem przy Tobie, już wszystko dobrze - ścisnęła moją rękę, opierając się o nią głową i roniąc łzy szczęścia.

- Posłuchaj mnie uważnie - ponownie głos zabrał mężczyzna w fartuchu. - Uczestniczyłaś w wypadku samochodowym, wskutek którego zapadłaś w śpiączkę na ponad dwa tygodnie. Masz poważny uraz głowy i szyi oraz złamane dwa żebra. Czy jesteś w stanie otworzyć oczy?

W mojej głowie panował totalny chaos, którego nie potrafiłam uporządkować. Napływ informacji, zaistniała sytuacja... Byłam w domu. W moim świecie. Co się stało z Eldaryą? Czy to kolejny sen? Nie... Ja właśnie obudziłam się ze swojego snu...

Z trudem wykonałam polecenie doktora i uniosłam powieki, zostając oślepiona światłem dziennym. Z przymrużonymi oczyma, rozglądałam się po pomieszczeniu, nie dowierzając, że naprawdę udało mi się wrócić na Ziemię. Widząc moją mamę, siedzącą obok łóżka, po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, a kąciki ust uniosły się na tyle, ile byłam w stanie.

- Świetnie, Gardienne - powiedział lekarz z łagodnym uśmiechem. - Jest o wiele lepiej, niż przypuszczaliśmy. Byłaś bardzo dzielna.

|| || ||
skoro i tak jeszcze nie śpię, to why not

Senność || EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz