- Pamiętam jak wspominałaś, że mieli być tez jacyś znajomi Chrisa -powiedziałam do Evy, kiedy we dwie siedziałyśmy na piasku.
- Tak. Erik nie mógł przyjechać, a Max nie chciał jechać bez Erika - oznajmiła, a ja pokiwałam głową. - Ta laska klei się do Chrisa, a jej koleżanka do Williama - zauważyła Eva, a ja spojrzałam w ich stronę.
William i Chris mieli zamówić dla nas drinki i poszli do małego baru. Na szczęście William nawet nie patrzył na tą dziewczyne, a o Chrisie nie mogłam powiedzieć tego samego. Szeptał jej coś do ucha, a ona śmiała się.
- Co on robi? - spytałam i zerknęłam na Eve, która zaciskała pięści.
- Nie wiem, ale zaraz zobaczymy co on zrobi - powiedziała i ruszyła w tłum, gdzie tańczyli ludzie.
- Proszę - usłyszałam obok siebie. Odwróciłam się, a William wręczył mi drinka.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Chrisa, który patrzył na Evę. Przeniosłam wzrok na nią i zobaczyłam jak tańczy z jakimś nienzanym chłopakiem, który nie ukrywał, że dziewczyna mu się podobała.
- Coś czuje, ze będzie drama - rzekł William, a Chris pojawił się obok nas.
- Co ona wyprawia?!
- Będę zgadywać, że chyba tańczy - powiedziałam, a Chris popatrzył na mnie pobłażliwie.
- Dzięki, bo nie wiedziałem - rzekł ironicznie i postawił swojegi drinka na małym stoliczku. - Dlaczego do cholery z nim? W ogóle kto to jest?!
- Sam nie byłeś lepszy podrywajac tamtą laske - mruknęłam i wzięłam łyk kolorowego napoju.
- Nie podrywałem jej! Nawet nie wiem o czym do mnie rozmawiała, bo tak się składa, że mówi innym językiem! - krzyknął zdenerowany, a kilka osób popatrzyło się na nas.
- Dobra, stary - do rozmowy dołączył William. - Idź po nią najlepiej.
Chris szybkim krokiem udał się do Evy i rozdielil ich. Eva zaczęła machać rękami i mówić do Chrisa. Tamten chłopak widząc, że dochodzi do kłótni oddalił się.
- To wygląda jak ten serial.. - mruknęłam. - ... Moda na sukces? Tak, to ten - zaśmiałam się, a William mi zawtórował.
Chris złapał Evę za ramię i zaczął ja ciągnąć do nas.
- Zostaw mnie! Chris!
Wytrzeszczyłam oczy i patrzyłam co oni wyprawiają. Stanęli w miejscu i zaczęli rozmawiać.
- Noora, poświęć mi trochę uwagi - mruknął William i musnął ustami moja szyję.
- Jestem ciekawa co się wydarzy - oznajmiłam nie przestając patrzyć się na parę. William odsunął się ode mnie i złapał za podprodek. Odkręcił w swoją stronę i pocałował mnie.
Na ślepo odstawiłam drinka na stół i objęłam rekoma jego twarz. Pogłębiłam pocałunek i przybliżyłam sie do niego.
Nagle usłyszałam dziwne odglosy muzyki. Odsunęłam się od chłopaka i zwróciłam wzrok tam gdzie wydobywała się ta melodia. - William! To muzyka artystyczna, chodź - krzyknęłam i wstałam z piasku. Wypiłam całego drinka od razu i złapałam bruneta za rękę.
- Noora, spokojnie. Zdążymy - zaśmiał się William, kiedy ciągnęła do za dłoń.
***
Wróciliśmy do domu po trzeciej w nocy, ponieważ po drodze zaszliśmy jeszcze do klubu. Byłam bardzo zmęczona i jedyne co chciałam to położyć się w łóżku. Jednak musiałam się jeszcze wykąpać i żeby być pierwsza w łazience to ruszyłam na górę do pokoju, szybko wyszukałam jakąś bieliznę i chwyciłam pierwsza lepsza bluzkę z walizki.
Próbowałam się wykąpać jak najszybciej, ale byłam tam zmeczona, że zeszło mi jakieś 20 minut. Dobrze, że w tym domu były trzy łazienki.
Ogarnęłam się i ubrałam piżame. Wyszłam z łazienki i jak na moje nieszczęście walnęłam kogoś drzwiami.
- Przepraszam - mruknęłam i zgasiłam światło. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na Williama. Musiał dopiero ci się wykąpać bo miał wilgotne włosy.
Spojrzał na mnie, a jego wzrok zjechał na moje ciało. - Noora! Zakryj się.
- Przecież jestem ubrana - wskazałam na szarą bluzkę na ramiączka i krótkie dresowe spodenki.
William westchnął i spojrzał na mnie. Zaczął zdejmować swoją czarna koszulkę. - Co ty robisz? - zapytałam kiedy wystawił ubranie w moja stronę.
- Załóż.
Zmarszczyłam brwi. - Ale po co, skoro idę juz do siebie?
- Dziś spisz ze mną - oznajmił. - A żeby mnie nie kusiło, to załóż moja koszulkę.
- Chyba za dużo wypiłeś i poprzewracało ci się w tej główce - zachichotałam cicho i dotknęłam głowy Williama.
Chłopak nic nie mówiąc zaczął zakładać mi koszulkę. - No William!
- Współpracuj to będzie szybciej - rzekł i po chwili miałam na sobie za dużą koszulkę.
- I to ja jestem uparta - prychnęłam, a William chwycił mnie za dłoń i ruszyliśmy do pokoju, gdzie wcześniej przebywał Isak z Evenem.
- Zmieniłem pościel, bo nie wiwdomo co oni tutaj robili - oznajmił, a ja skrzywiłam się. - Kładz się, a ja znajdę jakąś koszulkę.
- Nie musisz - mruknęłam z uśmiechem i weszłam na łóżko. - No ale jak chcesz - ułożyłam się na pościeli.
William zaśmiał się krótko i założył szarą koszulkę, na co wydęłam dolną warge. Podszedł do łóżka i położył się pod kołdrą. Zrobiłam to samo i ułożyłam się bokiem, aby na niego patrzeć.
- Idź spać - rzekł. Przewróciłam oczami i zamknęłam oczy.
Zaczęłam się przekręcić z boku na bok bo nie mogłam usnąć.
- Noora, ile jeszcze będziesz się wiercić? - jęknął.
- Nie mogę zasnąć, bo jest mi za gorąco - zadeklarowałam i usiadłam. - Nie obchodzi mnie, że cie kusi. Masz trzymać łapy przy sobie - mruknęłam i zajęłam koszulkę Williama zostając w swojej szarej.
Chłopak westchnął, a ja znów ułożyłam się na łóżku. - Dobranoc Wilhelm.
- Dobranoc Noora.
CZYTASZ
Summer Love [noorhelm]
FanfictionSpojrzałam mu w oczy i wiedziałam, że patrzę na człowieka, przy którym chcę zasypiać i się budzić. Był moją wiecznością.