Rozdział 12

634 38 4
                                    

Gdy wróciliśmy do Oslo było już grubo po północy. William odwiózł mnie do domu, pomógł mi wnieść walizkę do mieszkania i pożegnał się. Jedyne co w tamtym momencie zrobiłam to rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

- Esikild! Ona śpi - usłyszałam cichy głos Linn. Uśmiechnęłam się i otworzyłam oczy.

- Jak śpi? Patrzy się na mnie - mruknął i wskoczył na łóżko przytulając mnie. - Witaj spowrotem! Musisz nam powiedzieć jak było, w ogóle dlaczego nie powiedziałaś mi, że jesteś znów z Willhelmem? Mogłaś chociaż napisać!

- Okej. Eskild? Stop - powiedziałam i usiadłam na łóżku, na którym siedziała również Linn. - Skąd wiesz, że jestem znów z Williamem? - spytałam, a chłopak zaczął pisać coś na telefonie.

- Dodał zdjęcie na instagrama - podał mi telefon, gdzie widniało zdjęcie, na którym się znajdowałam. *zdjęcie na górze*

- Wtedy byliśmy na kolacji w restauracji. - oznajmiłam i oddałam urządzenie Eskildowi. Chwyciłam za swój telefon. Kliknęłam w ikonke instagrama i powiadomił mnie o tym, że zostałam oznaczona na zdjęciu.

- W restauracji? Ale romantyk z tego Willhelma - zacmokał Eskild, a ja przewróciłam oczami.

- Chodź na śniadanie Noora - powiedziała Linn i razem z chłopakiem, którego siłą wyciągnęła, wyszła z mojego pokoju.

Kiwnęłam głową i przeczytałam opis, który napisał William.

william.m97: Królowa

Pokręciłam głową z uśmiechem i zaczęłam pisać komentarz.

noora6: 🙈

Zerknęłam na godzinę. Było parę minut po dziewiątej. Postanowiłam szybko wziąć prysznic i ubrać się w coś wygodnego, ponieważ chciałam spędzić ten dzień w łóżku, nadrabiając serial.

Stanęłam przed lustrem i zaczęłam czesać mokre włosy. Wyszłam z łazienki, chwyciłam telefon z szafki nocnej i ruszyłam do kuchni.

- Ale ładnie pachnie - zawołałam i dołączyłam do przyjaciół.

- Ale smakuje gorzej - mruknęła Linn i niechętnie jadła tosty z nutellą. Spojrzałam na duży talerz, na którym leżały czarne tosty.

- Nie przesadzaj, trochę się spaliły - rzekł Eskild i zaczął wpychać tosta do buzi.

Chwyciłam za spieczony chleb i posmarowałam go dżemem truskawkowym. Zjadłam tylko jednego, by Eskildowi nie zrobiło sie smutno.

- Prawda, że dobre? - zapytał, gdy brał do ręki ostatniego tosta.

Pokiwałam głową z uśmiechem, gryzą chleb i krzywiąc się nieznacznie. Linn pokręciła głową.

- Jej zniesmaczenie widać gołym okiem -zaśmiała się, gdy brałam łyk herbaty.

- Jesteś niemiła - powiedział, a Linn wzruszyła ramionami.

- O! Zapomniałbym - Eskild zaczął machać rękami w powietrzu. - Załatwiłem naszej trójce prace w kawiarnii, która znajduje się na rogu naszej ulicy.

- Fajnie, wreszcie spłacimy rachunki - powiedziałam i dopiłam herbatę. - Kiedy zaczynamy?

- Ty od jutra, a Linn od czwartku. Stawka za godzinę to 20 koron.

- Masz grafik czy cos? - spytałam, a Eskild wskazał na lodówkę. Podeszłam do niej i zaczęłam czytać.

Wychodziło na to, że pracujemy po 4 dni w tygodniu i czasami każdy o innych porach. - W czwartek pracuje sama - mruknęłam smutno i odwróciłam się do Linn i Eskilda.

- Spokojnie, tam też pracują inni ludzie. Bardzo mili - zapewnił mnie Eskild. - Ja muszę za chwilę iść - jęknął.

- Noora pójdziesz ze mną zrobić zakupy? - zapytała Linn gdy wstawiła brudne naczynia do umywalki.

- Tak, ale najpierw muszą wyschnąć mi włosy - oznajmiłam i poszłam do pokoju. Podeszłam do szafy i wybrałam białe krótkie spodenki oraz bordową bluzkę na ramiączka. Ubrałam się szybko i poszłam do łazienki by wysuszyć włosy.

Po piętnastu minutach znajdowałymy się w Tesco. - Co mamy kupić? - spytałam i wolno prowadziłam wózek.

- Myślę, że powinniśmy kupić jakieś owoce i warzywa - mruknęła Linn i zaczęła pakować jabłka do reklamówki.

Zaczęłyśmy chodzić po całym sklepie. - Kupimy frytki karbowane? Zjadłbym - mruknęłam i podeszłam do zamrażalnika. Wyjęłam duża paczkę frytek i włożyłam do wózka.

Gdy zdałymy sobie sprawę, że już więcej nic nie potrzebujemy to ruszyłyśmy do kasy. Pani zaczęła kasować rzeczy, a Linn zaczela pakować do reklamówki.

- 92 korony - oznajmiła sprzedawczyni, a ja podałam wyznaczoną sumę. Zostało mi jeszcze z wyjazdu.

Wyszłyśmy ze sklepu i zaczęliśmy kierować się do domu. - Zajdziemy do kawiarnii? Napiłabym się jakiejś kawy.

- Nie chcę mi się - jęknęła Linn. - Jak chcesz to idź, Eskild już jest w pracy - rzekła, a ja kiwnęłam głową.

Gdy byłyśmy obok kawiarnii, rozdzieliłyśmy się. Ja weszłam do środka, a Linn poszła do domu.

Z daleka zobaczyłam współlokatora, który stał obok innego chłopaka i śmiał się.

- Hej - zwróciłam uwagę obu chłopaków i z uśmiechem usiadłam na stołku.

- Witaj kochanie, przyszłaś na kawę? Zaraz ci zrobię - zacmokał Eskild i zaproponował mi trzy rodzaje. Zdecydowałam się na zwykłą latte.

- Ogólnie to jest Adam - wskazał na szatyna, który przeglądał gazetę.

- Cześć, Noora - przywitała sie i podałam mu dłoń, którą wesoło ścisnął.

- Miło mi - odpowiedział i zaczął mnie zgadywać.

W tej kawiarnii był bardzo miły klimat i od samego początku wiedziałam, że to będzie moje ulubione miejsce jak i praca.

Summer Love [noorhelm]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz