Rozdział 19

429 31 0
                                    

- Nie wierzę, że za prawie miesiąc o tej godzinie znów będziemy w szkole - westchnęła Eva pomasowała się po brzuchu.

- Nawet mi nie przypominaj - odrzekłam i spojrzałam na nią. Minęły już trzy tygodnie od tamtej koszmarnej imprezy, i co dziwne zrobiło się nagle spokojnie. Raz widziałam na mieście Vildę, która jak mnie zobaczyła, uciekła szybko. I dobrze, nie chciałabym się z nią kontaktować.

- Ten brzuch jest taki duży, a ja już nie mam się w co ubrać - jęknęła dziewczyna i popatrzyła w telewizor. - Noora, byłabym ci bardzo wdzięczna gdybyś przyniosła mi coś do jedzenia.

Zaśmiałam się pod nosem i wstałam z kanapy. Weszłam do kuchni, gdzie siedziała Linn i stukała w klawiaturę swojego laptopa.

- Co robisz?

- Piszę z jakimś chłopakiem, który strasznie mnie stalkuje - oznajmiła nie odrywając wzroku od ekranu.

- Okej.

Otworzyłam górną szafkę nad kuchenką i wyjęłam moje ostatnie paluszki. Przez Evę nie będę mieć już nic do jedzenia.

- Już wiadomo czy to dziewczynka czy chłopiec? - spytałam, podając Evie słoną przekąskę.

- Nie - otworzyła paluszki i wzięła garść do ręki. - To znaczy, dowiem się dopiero za kilka tygodni, ale chcę dostać odpowiedź w specjalnej kopercie od lekarza. Postanowiliśmy z Chrisem dać ją później cukiernikowi i on zrobi nam tort czy coś i wtedy się dowiemy.

- Wow, świetny pomysł.

- Jak będziecie mieli dziecko z Williamem, to też powinnaś takie coś zrobić - spojrzała na mnie, a ja uniosłam brwi.

- Na razie o tym nie myślę, Eva. 

- Tak tylko mówię - wzruszyła ramionami i wróciła do oglądania telewizji. 

- Już jestem!

Usłyszałam Eskilda i dźwięk zamykanych drzwi. - Mam pocztę - wszedł do salonu i spojrzał na mnie, wystawiając list. - I co dziwne, dla ciebie.

Zmarszczyłam brwi i odebrałam list. 

- Kto to Mari Jørgensen? - zapytał i usiadł obok mnie. 

- To moja matka - powiedziałam i rozerwałam list. Czego ona ode mnie chciała? Nie dość, że zniszczyła mi życie to jeszcze ma tupet do mnie pisać. Odwinęłam list i zaczęłam go czytać. - Kochana Nooro - zakpiłam. 

Moja matka z ojcem chcieli się ze mną spotkać. Nie napisali po co, tylko była data i godzina oraz miejsce. Jakaś restauracja w centrum Oslo. 

- Pójdziesz? 

Spojrzałam na Eskilda, który jadł paluszki. On i Linn wiedzieli o moich rodzicach, co przez nich przechodziłam. - Nie wiem. 

- Dlaczego masz inne nazwisko niż twoja mama?

- Mam po ojcu, matka chciała zostawić swoje - oznajmiłam i schowałam list z powrotem do koperty.

- Właśnie - powiedziała Eva i przekręcił a się na kanapie. - Nigdy nie mówiłaś mi nic o swoich rodzicach.

- Ponieważ nie ma nic do gadania - oznajmiłam chłodno nie kontrolując tego. Rozmowa o rodzicach to było dla mnie jak tabu.

- Okej, przepraszam.

Westchnęłam. - To... po prostu nie chce o nich rozmawiać - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Evy. Dziewczyna pokiwała głową i chwyciła za swój telefon bo dostała wiadomość. - To Chris. Jest już na zewnątrz.

- Idziecie gdzieś? - spytałam i pomogłam Evie wstać. To nie tak, że nie mogła. Po prostu miała lenia.

- Jadę poznać jego rodziców, przyjechali z wyjazdu, więc to dobra chwila aby ich poznać.

- A wiedzą o dziecku?

- Tak - kiwnęła głową Eva. - To do zobaczenia - pożegnała się i wyszła z domu. Zamknęłam za nią drzwi i oparłam sie o nie.

List od rodziców popsuł mi humor. Odepchnęłam się i ruszyłam do swojego pokoju. Nie wiedziałam co mam robić.

Summer Love [noorhelm]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz