~ 31 ~

6.2K 261 16
                                    

Nastał czas powrotu do szkoły. Po Sylwestrze wszystko się zmieniło. Razem z Filipem nie byliśmy już tymi samymi osobami, co do tej pory. Postanowiliśmy jednak, że na razie nie będziemy nikomu mówić o tym, co zaszło między nami. Zachowywaliśmy się jak przyjaciele. Żadnego pocałunku od tamtego dnia, tamtej chwili. Szczerze? Brakowało mi już ciepła jego ust, jednak wiedziałam, że muszę zachować cierpliwość.

Drugą sprawą, która również się zmieniła, to moje kontakty z matką. Odbyłam z nią poważną rozmowę i wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Powiedziała mi kilka faktów o moich rodzicach. Pokazała mi również ich zdjęcie, na którym mama trzymała mnie na rękach, gdy miałam kilka miesięcy a tata trzymał Alana na barana. Jedyne zdjęcie jakie wspólnie z nimi miałam. Na innych byli na wakacjach nad morzem albo w górach. Byli szczęśliwi, cały czas się uśmiechali. Zatęskniłam za nimi i żałowałam, że nie mogę ich poznać. No ale takie życie...

Przez ostatnie kilka dni źle się czułam. Bolało mnie gardło, dopadł mnie katar i okropny kaszel. Zapewne wychodziło mi uciekanie z domu w samym sweterku na mróz. No ale mimo to miałam ochotę wrócić już do szkoły. Ubrałam bordowe rurki i jeansową koszulę. Włosy związałam w dwa warkocze holenderskie i założyłam okulary. Cioci jak zawsze nie było już w domu. Gdy byłam już gotowa ruszyłam na autobus. Na przestanku był również Dawid.

- Cześć Maju, jak ja Cię dawno nie widziałem! - powiedział i przytulił mnie gdy tylko znalazłam się w pobliżu niego.

- Hej. Co u Ciebie? - zapytałam bruneta.

- A po tym zjeździe rodzinnym musiałem tylko sprzątać i nie mam na nic siły. Poza tym spałem z kuzynem na niewygodnej kanapie i nie wyspałem się.

- Rozumiem.

- Lepiej powiedz co u Ciebie? Jak święta i Sylwester? Sądząc po Twojej chrypce chyba dobrze. - rzekł z uśmiechem na ustach.

Akurat podjechał nasz autobus, więc wsiedliśmy do niego i odjechaliśmy w stronę szkoły.

- Nie najgorzej. - nie chciałam mu opowiadać o całej sytuacji z moimi rodzicami i Filipem więc siedziałam cicho.

Przez resztę drogi opowiadał mi śmieszne sytuacje podczas pobytu jego rodziny w jego domu. Nie powiem, pary razy się zaśmiałam. Jednak nie widziałam w tym celu, by opowiadać dokładnie co się działo przez 2 tygodnie. Na jednym z kolejnych przystanków zauważyłam, że Dawid obserwuje kogoś, kto prawdopodobnie wsiadł do autobusu.

- O jeny, nie odwracaj się. - powiedział.

- Dlaczego? - zapytałam i automatycznie skierowałam swoją głowę w kierunku drzwi.

- Co on tu robi? Przecież on nigdy nie jeździł autobusem. - rzekł chłopak.

To prawda, Filip nigdy nie jeździł autobusami ale teraz jechał. Pomachał mi i się uśmiechnął. Nie mogłam się opanować i również uniosłam kąciki swoich ust. Mogłam się założyć, że zrobił to specjalnie dlatego, że był koło mnie Dawid. Patrzyłam mu w oczy i nie byłam w stanie odwrócić głowy. Dopiero głos stojącego obok mnie bruneta przywołał mnie z powrotem.

- Czy... On Ci... Pomachał? - zapytał zdezorientowany.

- No... Tak. Chyba tak. - odpowiedziałam próbując ukryć rumieńce na moich policzkach.

- Ok, nie wnikam. - powiedział zrezygnowany odwracając głowę w stronę okna.

Obróciłam ponownie głowę w stronę blondyna. Nadal stał w tym samym miejscu i uśmiechał się, zadziornie poruszając brwiami. Zaśmiałam się pod nosem kręcąc głową. Wiedział, że nie ma powodu, by czuć się zazdrosny. Gdy wyszliśmy z autobusu Dawid ruszył do szkoły, oglądając się czy idę za nim. Ja jednak wyszłam jak najwolniej, ponieważ chciałam porozmawiać z blondynem. Chciałam zobaczyć jak się zachowa przy innych ludziach. Chciałam znowu być blisko niego.

Kto się czubi, ten się lubi ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz