1. Szesnaste urodziny

904 62 37
                                    

To był zupełnie zwyczajny, letni poranek. Ósmy sierpnia, dzień bardzo istotny dla młodego Filipa Wydry. Jego urodziny... Chłopak doskonale wiedział, że spędzi ten dzień sam. Była to sobota, więc jego ojciec, Hubert Wydra, miał mnóstwo roboty w pracy. Natomiast jego mama... Filip nie pamiętał jej. Kiedy miał rok, zaginęła w tajemniczych okolicznościach, i nigdy jej nie odnaleziono. A minęło ponad piętnaście lat...
Od razu po otworzeniu oczu, chłopak zauważył na swojej szafce nocnej kartkę napisaną przez jego tatę. Podniósł ją i szybko przeczytał notatkę.

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Przyjadę dopiero po południu, bo mam dużo do roboty w pracy. Zaprosiłem twoich przyjaciół, przyjdą do ciebie około pierwszej. W zamrażalniku masz pizzę. Kocham cię
Tata
PS na biurku masz mały prezent ode mnie. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!

Filip spojrzał na wiszący na ścianie zegar. Dochodziła godzina dziewiąta, więc miał jeszcze mnóstwo czasu. Pomimo tego, chłopiec wstał z łóżka i ruszył do kuchni.
Od razu wstawił tosty do tostera, po czym usiadł na blacie kuchennym. Dokładnie naprzeciw niego, na lodówce, wisiało zdjęcie przedstawiające jego rodziców. Podobno było zrobione jeszcze przed tym, kiedy się urodził... Było to jedyne zdjęcie, na którym znajdowała się jego mama. Miała wtedy może z dwadzieścia lat, jednak wyglądała na sporo młodszą... Filip zawsze chciał ją poznać. W jej szarych oczach było coś, co ciekawiło chłopca... Zawsze jednak, kiedy próbował rozmawiać o niej z tatą, ten tylko wzdychał ciężko i mówił: "Jeszcze przyjdzie czas, że sam wszystkiego się dowiesz".
Tosty wyskoczyły z tostera, jednak po chwili znowu schowały się w jego środku. Filip wyciągnął z szafki kuchennej widelec, po czym wygrzebał z niego podpieczony chleb. Ojciec wiele razy mówił mu, że kiedyś kopnie go prąd, jednak chłopiec nie dbał o to. Wyciągnął z lodówki masło i szynkę, a zamykając drzwi, spojrzał na zdjęcie. Westchnął cicho, po czym przejechał po nim palcem.
- Kiedyś dowiem się, kim jesteś - szepnął. - Zobaczysz.
Po przygotowaniu sobie śniadania, Filip wziął talerz z tostami i ruszył na górę. Położył talerz na biurku, po czym wyciągnął z szafy czyste ubrania. Miał wielkie zamiłowanie do porządku, zapewne po mamie - jego tata potrafił chodzić nawet tydzień w tej samej koszulce czy w identycznych spodniach. Ubierając się, chłopiec cały czas rozmyślał o swoim ojcu. Może i nigdy nie poznał matki, jednak widać było, że Hubert strasznie za nią tęskni... Starał się wynagrodzić Filipowi brak jednego z rodziców, co świetnie mu wychodziło, jednak chłopak doskonale widział, że nie jest mu łatwo. Pamiętał, jak kiedyś zapytał taty, dlaczego nie znajdzie sobie nowej dziewczyny. Jego odpowiedź bardzo zapadła mu w pamięci, a brzmiała ona "Nikogo nie pokocham bardziej, niż jej".
Z braku lepszego zajęcia, chłopiec włączył komputer i odpalił swoją ulubioną grę - Minecrafta. Wiedział, że jego ojciec również w to grał, i to on wszystkiego go nauczył. Jego tata również wymyślił jego Minecraftowy nick - Blacky.
Kiedy gra włączała się, Filip zauważył na swoim biurku paczkę, owiniętą w szary papier. Była trochę mniejsza niż standardowe pudełko po butach, było jednak dosyć wysokie. Zaciekawiony, od razu rozerwał papier i otworzył prezent.
W środku znajdowało się jajko. Było dosyć duże, barwy białej, z zielonymi plamami na swojej gładkiej powierzchni. Chłopiec podniósł je. Było na tyle duże, że nie mógł utrzymać w jednej ręce. Spojrzał na dziwny prezent. Dlaczego jego ojciec dał mu jajko? I dlaczego wyglądało ono tak dziwnie?
W tym momencie chłopak poczuł wiatr, który omiótł całe pomieszczenie. Podniósł się z zamiarem zamknięcia okna, jednak w tym momencie Filip zauważył, że ktoś siedzi na parapecie. Odruchowo wycofał się i nieco mocniej ścisnął jajko. Dokładnie przypatrzył się nieznajomemu. Nosił granatowe spodnie i niebieską bluzkę. Miał ciemną skórę oraz czarne włosy, które kontrastowały z białą barwą jego oczu. Wzrok, jakim zmierzył chłopca, sprawił, że Filipowi po plecach spłynął zimny pot.
- Czyli to jest ta kryjówka słynnego Doknesa, Brata Przeznaczenia, tak? - zapytał, przejeżdżając palcem po framudze okna. Westchnął. - Szkoda, że to tylko tyle... Pewnie Mistrz Lodu już jest wrakiem dawnego siebie... Znasz go?
- Nie mam pojęcia, o czym pan mówi... - wyszeptał przestraszony chłopiec. Nieznajomy zaśmiał się, po czym zeskoczył do głębi pokoju.
- A ja wiem, o czym mówię - odparł. - Wiele słyszałem o tobie. Blacky, syn Brata Przeznaczenia. Kto by pomyślał, że nasz drogi Mistrz Lodu dorobi się syna... Zakładam, że nie pokazał ci Cyberprzestrzeni, prawda?
- Cz-czego? - wydusił Filip.
- Oh, jaka szkoda... W każdym razie, nie martw się. Ja ci wszystko pokażę.
W tym momencie chłopiec poczuł, jak świat zawirował mu przed oczami. Instynktownie mocniej chwycił jajko, po czym uderzył głową o klawiaturę i stracił przytomność.

Jaki ojciec, taki syn... Mam nadzieję, że przynajmniej jego dziewczyna nie będzie bakterią umysłową jak ja :/ w każdym razie, możecie wymyślać odpowiedzi do pytań na temat rzeczy, które się pojawiły, albo do których odpowiedzi nie pojawiły się dawniej, np. Co stało się z Larisą, dlaczego Herobrine powrócił, albo czemu się jeszcze nie zajebałam xD w każdym razie, za prośbą pewnej osoby, pojawią się tylko 3 nowe postacie z Tubów. Poza tym, za jakiś czas pojawi się nowa postać. Jedyny który wie o tym, że będzie, Pitereg xD współczuję mu bycia w takim shitowym ff... W każdym razie dzięki za wszystko, wpadajcie na Spryskiwacze Larisy, narka i cześć!

[TOM 4] Team Przyjaźń I Inni - Minecraft. Generacja Herosów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz