56. Bolesna strata

230 31 42
                                    

Przyjaciele pędzili po korytarzach, prowadzeni przez Sophie, nie do końca wierząc, dokąd ich prowadzi. Wczesniej słyszeli jakiś dziwny odgłos, zupełnie jakby ktoś się dusił, co brzmiało dość niepokojąco. Zbliżając się do sali tronowej, zobaczyli wybiegającego z niej zielonookiego chłopca o czarnych włosach. Wydawał się być czymś przerażony. Blacky rozpoznał go niemal od razu.
- Claw! - podbiegł do niego. - Całe szczęście, że żyjesz! Jesteś ranny? Wiesz, co z Enderem?
- F-f-filip - wydusił chłopiec. - T-to było z-zaledwie p-przed ch-ch-chwilą, nic nie m-mogłem...
- Claw, co się stało? - zapytała Alex. Wszyscy otoczyli chłopca.
- J-judi - wyjąkał - On z-z-zabił go...
Wszyscy znieruchomieli. Wiedzieli, że Judi jest okrutny, ale pozbawił życia niewinnego chłopca... Clawowi zapewne ledwo udało się uciec i zdawało się, że jest zbyt roztrzęsiony, by powiedzieć coś jeszcze. Pomimo tego Filip zapytał:
- Jak to się stało? Dlaczego?
- Ch-chciał d-d-dowiedzieć się od n-nas, gdzie się znajdujecie... En-nder protest-t-tował, a Judi go z-za do u-u-udus-sił..
- Pokażcie mi tego gościa, a obiecuję, że zobaczycie go po raz ostatni - warknął Piter. - Potwór w ludzkiej skórze. Zabija wszystko, co go wkurzy...
- Spokojnie - powiedziała Larisa - Claw, mógłbyś nas tam zaprowadzić?
- O-o-oczywiście - zaczął - T-t-tylko n-nie mam p-pojęcia, czy jego d-dalej tam nie m-ma...
- To akurat nieduży problem - stwierdził Doknes. - Coś się wtedy wymyśli.
Claw pokiwał głową, po czym ruszył w stronę sali tronowej. Wszyscy byli dosyć zdenerwowani, gdyż Judi mógł być w tej chwili dosłownie wszędzie i mógł zaatakować ich w każdej chwili. Żadne z nich nie potrafiło zrozumieć, w czym zawinił Ender, że spotkała go śmierć.
Na całe szczęście, sala tronowa była już pusta. Olaf leżał przed tronem z siniakami na szyi. Wszyscy podeszli bliżej. Claw wydawał się być jeszcze bardziej przerażony.
- Ender... - zaczął Blacky, jednak nie umiał znaleźć odpowiednich słów. Jego przyjaciel był zamknięty w zamku i zakończył żywot, nawet nie wiedząc, co się stanie z innymi. Filip spojrzał z nadzieją na Alex. - Jesteś wróżką, może jesteś w stanie go uleczyć?
- Nie wiem, czy potrafię wskrzeszać, ale spróbuję - powiedziała. Oparła dłonie na ramieniu chłopca. Wokół jej palców pojawiły się różowawe iskry. Wszyscy zamarli w nadziei. Dziewczyna zacisnęła powieki, po czym odsunęła ręce. - Nie umiem. Jestem w stanie leczyć, ale nie przywracać do życia. Przepraszam.
- To nie twoja wina - stwierdził Dealer. - Tylko miejmy nadzieję, że nie ma tu nigdzie...
- Ej, cześć ludzie! - wszyscy usłyszeli charakterystyczny głos od strony wejścia. Przyjaciele znieruchomieli, widząc, że w wejściu stoi Sheo. To właśnie jego się tak obawiali. Był ojcem Endera, więc bali się jego ewentualnej reakcji.
- Załatwię to - syknął Hunter, po czym poszedł do niego. - Siemka Maciek! Co ty tu robisz?
- Musiałem na chwilę wpaść - odparł - Ten nowy władca, Judi, mówił, że wypuści mojego syna jeżeli mu powiem co nieco... Spokojnie, nie o was - zaśmiał się i dopiero teraz spostrzegł, że wszyscy pozostali cały czas znajdują się przy tronie. - Ludziska, wszystko gra?
- No jasne... - zaczął Doknes. Sheo spojrzał na niego podejrzliwie, po czym podszedł bliżej.
- Co wy kręcicie? - zapytał. Gdy tylko zbliżył się do nich na wystarczającą odległość, zamarł. Upadł półprzytomnie na kolana. - Synu... Nie, co... Co się stało...
- To był wypadek - powiedział MWK. - Nie mogliśmy nic zrobić...
- Oczywiście - mruknął. - Nie udało wam się nic zrobić, tak?
- Dowiedzieliśmy się o tym dopiero przed chwilą od Clawa - zaczął ostrożnie Blacky. - Podobno Judi udusił go za to, że nie chciał nas zdradzić...
- Kłamiesz! - Maciek doskoczył do chłopca, dzierżąc w dłoni napiętą i gotową do wystrzału kuszę. Filip w ostatniej chwilo odepchnął od siebie broń, zanim ta przebiła mu krtań. - Wiem, że ostatnio się pokłóciliście, więc znalazłeś okazję na zemstę, tak? Podzielisz jego los!
Mistrz Trucizny chwycił go za szyję i podniósł do góry. Młody Mistrz Mroku zaczął się wyrywać, ale nie sięgał już ziemi, więc nie mógł wyzwolić się z jego uścisku.
- Dosyć! - w ręce Doknesa pojawił się topór, którego uderzeniem ogłuszył mężczyzna. Sheo upadł na ziemię. - Maciek, zrozum, że to nie przez nas, więc się uspokój!
Ojciec Endera powoli podniósł się z ziemi. Dużą część jego twarzy, od lewej skroni aż po prawy kącik ust, przeszywała teraz cięta rana. Delikatnie dotknął jej, po czym spojrzał na krew znajdującą się na jego dłoni. Spojrzał z nienawiścią na Filipa.
- Jeszcze tu wrócę - syknął. Przemienił się w purpurową sowę, po czym wyleciał przez otwarte okno na zewnątrz.
- Wszystko gra? - zapytała Larisa Blacky'ego. Chłopiec pokiwał głową.
- Jasne... On wróci, prawda?
- Nie pozwolimy, aby skrzywdził którekolwiek z was - powiedział Mardey. - Prawda?
- Jasne - poparł go Rox. - Miejmy nadzieję, że Sheo niedługo ochłonie i wróci do siebie...
- Musimy już stąd uciekać - przerwał mu Dealer. - Każda minuta zwłoki może wiele znaczyć. Obmyślimy, co zrobić i wrócimy do domu, gdy już będzie bezpiecznie.
Wszyscy ruszyli w stronę wyjścia. Blacky, który znajdował się na samym końcu, spostrzegł, że Claw nadal siedział przy zmarłym koledze. Filip podszedł bliżej.
- Bartek... - zaczął - Przykro mi. Wszystkim nam będzie go brakować, ale masz nas! Może znajdziemy jakiś sposób, by do nas wrócił...
- N-nawet nie o t-to chodzi - wydusił przez łzy - Mog-głem go u-u-uratować, ale s-s-spanikowałem... Gdyby nie to, m-może by p-przeżył.
- Czasu nie cofniemy, ale możemy wpłynąć na to, że już nikt więcej nie zginie. Co ty na to? - chłopiec wyciągnął rękę w stronę Clawa. Ten wstał, po czym przytulił Mistrza Mroku. Ten zaśmiał się cicho, po czym oboje pobiegli za pozostałymi.

Zawsze ktoś ma gorzej. Wyobraź sobie, że ktoś musi chodzić do klasy z Doknesem ~ Hujter 2k17
Hej waaaaam xD jak widzicie, Sheo odjebało i możecie wymyślać, co się z nim stało xD poza tym, siedząc na matmie, napisałam wierszo-piosenkę o tytule Mordercza gra, którą przypasowałam do Judiego :3 chcecie, żebym ją kiedyś zapisała w coverach? I możliwe, że pojawi się dzisiaj cover do piosenki Shatter Me, którą kocham jak kocham oczernianie hujberta :3 tymczasem dzięki za wszystko, narka i cześć!

QOTD: Co się stanie z Sheo? Znormalnieje czy nie?

[TOM 4] Team Przyjaźń I Inni - Minecraft. Generacja Herosów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz