2. W zamknięciu

477 52 23
                                    

Kiedy tylko Blacky odzyskał przytomność, zauważył, że już nie znajduje się w swoim pokoju. Ze wszystkich czterech stron otaczały go ceglane, porośnięte mchem ściany. W pomieszczeniu było duszno i panowała nieprzyjemna atmosfera. Chłopiec z trudem podniósł się z ziemi. Dość szybko zauważył, że jest przykuty do podłogi za ręce... Które jednak nie wyglądały normalnie.
Filip aż krzyknął, kiedy uświadomił sobie, że wszystko wokół niego składa się z kwadratów. Przejechał dłonią po swoim policzku. To wszystko wydawało mu się być tak dziwne... Blacky usilnie próbował sobie przypomnieć, co się stało. Siedział w swoim pokoju, chcąc pograć w Minecraft, a na jego oknie pojawił się jakiś nieznajomy, mówiący o obcych mu rzeczach... Początkowo chłopak był pewny, że to niemożliwe, ale w sumie ten człowiek z wyglądu przypominał osobę z Minecraftowej legendy, Herobrine'a... Filip nie wierzył w istnienie postaci, która niszczyła dzieła graczy i walczyła z nimi... Dlaczego jednak to wszystko wydawało się być takie realne?
Po chwili chłopiec zauważył, że nieopodal, na ziemi, leży białe jajko z zielonymi plamami. Podszedł bliżej i chwycił je. Było całe... Blacky usiadł na ziemi, po czym spojrzał na krępujące go łańcuchy. Nie mógł się w żaden sposób uwolnić, a na ścianach pomieszczenia brakowało jakichkolwiek drzwi czy okien... Ta perspektywa przestraszyła chłopca. Miał do końca życia siedzieć zamknięty daleko od domu, sam, z powodów, których nie rozumiał?
W tym momencie Filip przypomniał sobie, co mówił nieznajomy. Wydawało się, że znał jego ojca... Ale skąd? I dlaczego w takim razie go zamknął? Może po prostu został porwany?
- Nie mam pojęcia, co tu się dzieje - szepnął. - Ale chcę wiedzieć! Co zrobił mój tata i dlaczego tu jestem?
Naraz jedna ze ścian lekko zadrżała, po czym w pomieszczeniu pojawił się ten sam człowiek, którego chłopak widział w swoim pokoju. Teraz nie miał już wątpliwości, że wygląda on zupełnie jak Herobrine. Jego białe, puste oczy jasno świeciły w ciemnościach.
- Widzę, że nareszcie się obudziłeś - zaśmiał się. Jego głos był cierpki, ale spokojny. - Zdaje mi się, że chcesz uzyskać odpowiedzi na swoje pytania, prawda?
- Tak - odparł nieco przestraszony chłopiec. - Co takiego zrobił mój tata? Dlaczego mnie pan porwał i co chce pan ze mną zrobić? I w ogóle... Kim pan jest?
- Jestem pewien, że o mnie słyszałeś... - zaczął. - Zwą mnie Herobrine. Jeden z najpotężniejszych demonów Cyberprzestrzeni, przeciwnik twojego ojca... Zakładam, że nie mówił ci o Legendzie Braci Przeznaczenia, prawda?
- N-nie... - wydukał Blacky. Herobrine zbliżył się do niego.
- Istnieje pewna bardzo bardzo stara historia mówiąca o trzech wojownikach. Każdy z nich reprezentuje jeden z żywiołów Ognia, Lodu i Piorunów. Raz udało im się ze mną wygrać, ale drugi raz nie dam im się tak łatwo...
- Mój ojciec jest bohaterem? - zapytał zaskoczony Filip. Nigdy nie posądzałby swojego taty o zrobienie czegoś takiego, jak pokonanie Minecraftowego demona...
- Pamiętam go doskonale - powiedział. - Potężny rycerz... Walka z nim była przyjemnością, jednak postanowił porzucić życie w Cyberprzestrzeni, aby żyć jak zwykły człowiek... - Herobrine wymówił ostatnie słowo z wyraźną goryczą w głosie. - A Larisa postanowiła do niego dołączyć... To twoja mama, prawda?
- Nie mam pewności... Zaginęła, kiedy miałem rok.
- Zaginęła, tak? - demon uśmiechnął się lekko, po czym pokiwał głową. - Widzę, że twój ojciec nie powiedział ci całej prawdy...
- Wiesz, co się z nią stało? - spytał Blacky z nadzieją w głosie. Herobrine odwrócił się. - Proszę, powiedz mi!
- To i tak nic nie zmieni - odparł ze śmiechem. - Może twój ojciec kiedyś wszystko ci wyjaśni... Ale watpię. Mistrzowie Lodu są dobrzy w gadaniu, ale to na ogół tchórze. Miejmy nadzieję, że ty i twoi przyjaciele wyrośniecie na coś lepszego...
- Poczekaj! - zawołał Filip. - Moi przyjaciele też tutaj są?
- Zgarnąłem ich przy okazji - parsknął demon. - Może jeszcze się zobaczycie... Tymczasem, żegnaj.
Demon podszedł do ściany. Ostatni raz odwrócił się w stronę Blacky'ego, po czym rozpłynął się w powietrzu.

Heeeeeeeeeeeeeeeeej... Wiecie co, już mi lepiej :) już chyba nie chcę zabić Huberta... Pomogła mi rozmowa z Piterem... Więc jeżeli rzeczywiście to czytasz, pozdrawiam cię kumpel ^^ w każdym razie, możliwe, że dzisiaj pojawią się 2 rozdziały, ale nie obiecuję. Także, dzięki za wszystko, narka i cześć!

[TOM 4] Team Przyjaźń I Inni - Minecraft. Generacja Herosów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz