3. Smoczy uciekinier

425 55 15
                                    

Kiedy tylko Herobrine zniknął z celi, Filip mocniej przytulił trzymane w rękach jajko i położył się na twardej, zimnej ziemi. Cały czas po jego głowie krążyły myśli i urywki rozmowy z demonem. Jego ojciec był wojownikiem, który walczył ze złem? Chłopcu trudno było w to uwierzyć. Przecież tata był najzwyklejszym człowiekiem... Czy rzeczywiście nie mówił mu wszystkiego? Hubert zawsze uczył syna, że należy być szczerym i że nie można oszukiwać ważnych dla siebie osób. Dlaczego o niczym mu nie powiedział? Bo chciał go chronić? Bo nie chciał, by Blacky wiedział o wszystkim? A może po prostu dlatego, bo chłopak nigdy o to nie pytał?
Filip podniósł się z ziemi i w jednej chwili zauważył, że jedna z większych cegieł w ścianie poruszyła się. Chłopiec zaczął się wycofywać na tyle, na ile pozwoliły mu łańcuchy. Kamień zadrżał, po czym na jego środku pojawiła się rozległa rysa. Cegła pękła, po czym jej odłamki rozsypały się na podłogę.
Z powstałej dziury wyskoczyło małe zwierzę, przypominające smoka. Blacky zamarł. Stworzenie miało czarne łuski, parę nietoperzowych skrzydeł, cztery smukłe łapy, długi, biczowaty ogon i wąski łeb z parą lekko zakrzywionych rogów. Smok otworzył pysk pełen krótkich, ostrych zębów, po czym ziewnął. Otworzył parę żółtych, jaszczurzych oczu, po czym spojrzał na chłopca.
- No nie - jęknął stwór. Machnął łbem i rozłożył skrzydła. - Znowu tylko jakiś człowiek, który nie wie, co robić ze swoim życiem? Ej, młody - zapytał - wiesz może, jak stąd uciec?
- N-nie mam pojęcia - wydusił Filip.
- Świetnie... - parsknął smok. - Który to już miesiąc, trzeci? Nigdy stąd nie zwieję i nie uwolnię żadnego z nas...
W jednej chwili ciało zwierzęcia rozbłysło i Filip z zapartym tchem zaobserwował, że smok przemienił się w człowieka. Był to chłopak, zapewne starszy od niego o kilka lat. Miał rozwichrzone, czarne włosy, brązowe oczy i jasną skórę. Nosił białą bluzkę, zieloną koszulę w kratę, niebieskie spodnie, brązowe buty i okulary. Nieznajomy wstał z ziemi i rozciągnął ręce.
- Od razu lepiej - westchnął, po czym zmierzył przestraszonego więźnia wzrokiem. - Za co cię zamknęli?
- Sam nie wiem... - zaczął ostrożnie. - Herobrine był tu, mówił, że zna mojego ojca, i to chyba dlatego mnie tu...
- Czekaj - przerwał mu chłopak. - Czy ty... Nie, to niemożliwe.
- A co takiego?
- Nic, po prostu pomyślałem, że możesz mieć coś wspólnego z Braćmi Przeznaczenia... Ale to bez sensu...
- On coś o nich mówił - powiedział Filip. - Że podobno mój ojciec jest jakimś Bratem Przeznaczenia, czy coś...
- Jesteś synem Brata Przeznaczenia? - zapytał zaskoczony. Przyjrzał się Blacky'emu. - Naprawdę? Kiedy sobie przypomnę, ile to lat minęło... - nieznajomy odwrócił wzrok, zdjął okulary z nosa i otarł czoło wierchem dłoni. - Nie słyszałeś nigdy o tej legendzie?
Chłopiec pokręcił głową. Nieznajomy spojrzał w sufit, jakby się nad czymś głęboko, po czym ostatni raz spojrzał na niego. W jego dłoni pojawił się krótki miecz z ząbkowanym ostrzem srebrnej barwy.
- Posłuchaj mnie uważnie... Jak masz na imię?
- Filip.
- Słuchaj, Filip. Wiem, co zrobił twój ojciec i jestem pewien, że ty również poradzisz sobie w Cyberprzestrzeni. Uwolnię cię, ale jeżeli znajdziemy wyjście, radzisz sobie sam. Nie dam rady jednocześnie szukać wyjścia, mojej dziewczyny oraz myśleć, co z tobą zrobić. Zgadzasz się, czy wolisz tu zostać?
- Zgadzam się.
- Świetnie - chłopak uniósł miecz i jednym, precyzyjnym ciosem przeciął łańcuchy trzymające Blacky'ego. Przemienił się w czarnego smoka, po czym podszedł do dziury w ścianie. - Chodź. Nie mamy całego dnia.
Cały czas skołowany tym, co się stało, Filip podniósł się z ziemi. Nieco mocniej ścisnął jajko trzymane w dłoniach. Nie wiedział nic o chłopaku, który postanowił go uwolnić, ale czuł, że może mu ufać. Podszedł nieco bliżej i zobaczył, że ciemny smok powiększa dziurę w ścianie, wykopując ziemię długimi, ostrymi pazurami. Zwierzę zamknęło oczy i otworzyło pysk, z którego wystrzelił mały, jasno świecący pocisk. Przeleciał on przez podziemny korytarz. Blacky szybko zauważył, że ten rozdziela się na setki odnóg, idących w każdą stronę. Smok wszedł do środka. Filip ostatni raz spojrzał na celę, po czym ruszył za nim.

Witajta... Tak, znowu mi smutno :/ było mi lepiej, ale nie na długo. A szkoooda... Trudno. Macie nową postać, możecie rozkminiać kim jest, jakie ma moce, co robi w zamku Herobrine'a, jak uciekł i czemu wziął Blacky'ego. I jeżeli ktoś jeszcze nie obserwuje, to zapraszam do mojego... *rozkminia jak to określić* lubianego człowieka Pitereg (wiem że mówiłam już o nim ale ciiiiii...) także dzięki za wszystko, narka i cześć

[TOM 4] Team Przyjaźń I Inni - Minecraft. Generacja Herosów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz