50. Na terenie wroga

213 31 20
                                    

Od razu po powrocie do Cyberprzestrzeni Grabek i Piter popędzili w stronę zamku. Ich plan w swojej podstawowej formie - dostać się niepostrzeżenie do zamku, uwolnić przyjaciół i pokonać Judiego - był dosyć prosty, ale tylko pozornie. Oboje doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że nowy władca twierdzy na pewno szybko zorientuje się, że są w zamku, a poza tym nie wiedzieli, gdzie dokładnie szukać skazańców. Im bardziej zbliżali się do murów, tym bardziej oboje czuli strach. Wiedzieli jednak, że cokolwiek się stanie, nie mogą się poddać, szczególnie, że po tylu latach znowu się zobaczyli.
- Ty przez cały ten czas byłeś duchem? - zapytał w pewnym momencie Piter.
- Tak... - odparł Grabek, nie wiedząc do końca, do czego zmierza ta rozmowa.
- To czemu mi o tym nie powiedziałeś?
- Mam... Swoje powody - odpowiedział szybko, po czym widząc zdziwienie na twarzy przyjaciela, dodał - I tak nie mówię ci o wszystkim. Kiedy indziej będzie czas na opowieści.
- Na przykład?
- Teraz powinniśmy się zająć istotniejszymi rzeczami. Na przykład, co zrobimy, gdy już dostaniemy się do zamku. Boli cię ta rana?
- Bywało gorzej - stwierdził obojętnie Piotr. - Parę godzin na pewno przeżyję, a potem mogę was po prostu obserwować z piekła.
- Nie mów tak - parsknął Grabek - Nie dam ci umrzeć.
- Nawet jeżeli sam cię zabiłem?
Oboje dotarli do zamkowych murów. Były bardzo grube, zbudowane z czarnych cegieł i wznosiły się na kilkanaście metrów w górę. Dla Grabka nie miało to żadnej różnicy, gdyż tylko wzbił się w powietrze i wylądował na szczycie. Piter przemienił się w smoka, by po kilku chwilach znaleźć się tuż obok przyjaciela. Chłopak spojrzał w stronę jednej z zamkowych wież. Przez chwilę zauważył w oknie najniższej z nich znajomą twarz. Zacisnął dłonie na cegłach tak, że pojawiły się na nich pęknięcia. Duch szybko to spostrzegł, po czym oparł dłoń na ramieniu kumpla.
- Stary - powiedział - Nie warto. Potem mu przyłożysz.
- To wszystko jego wina - syknął demon. - To przez niego tu jesteśmy... Korci mnie, żeby zabić go od razu.
- Na pewno to nie aż proste. Na razie musimy dostać się do zamku - wskazał na duże, witrażowe okno naprzeciwko muru. Miało okrągły, wypukły kształt, a jego wnętrze przedstawiało kolorową mapę Cyberprzestrzeni.
- Dobry pomysł - stwierdził Piter. - Tylko czy ktoś nas nie zau...
Mistrz Mroku urwał, gdyż w tym momencie poczuł ból wokół rany. Przyłożył do niej dłoń i zacisnął powieki. Jego biała bluzka robiła się coraz bardziej czerwona. Dopiero gdy otworzył po chwili oczy, zauważył, że wśród plamy krwi pojawiły się czarne smugi.
- Co do... - zaczął - Moc ze mnie wypływa wraz z krwią? Jak to działa?
- Widzisz... - zaczął nieco speszony Grabek, rozglądając się, czy czasem ktoś ich nie obserwuje - U normalnych ludzi moc można porównać do... Dajmy na to, do wiadra z wodą. Ma jakąś swoją pojemność i jeżeli ją przekroczysz, nic ci to nie da. Dlatego Judi bardzo głupio czyni - kradnie energię wszystkim, myśląc, że może jej w sobie mieć, ile chce. Nie może, gdyż nie jest żywym źródłem, jak ty.
- Czyli tak właściwie czym? Wszyscy mi mówią, że to bardzo dobra sprawa, ale zupełnie tego nie czuję...
- O ile normalną moc można przyrównać do wiadra, to twoją można porównać do kranu: ile byś brał, nigdy się nie wyczerpie, ale jednocześnie możesz sam od innych brać, ile chcesz. Dlatego większość żywych źródeł została zabita, by nie sprawiali w przyszłości problemów.
Piter zamarł, spoglądając na krew na swojej dłoni. Był jednocześnie demonem, Mistrzem Mroku i posiadał nieskończoną moc. Nie wiedział, dlaczego nikt wcześniej nie skazał go na śmierć, skoro w istocie był olbrzymim zagrożeniem. Spojrzał na Grabka. Był duchem, więc w teorii mógł go swą mocą bardzo skrzywdzić, jednak on się go nie obawiał...
- Nie rozumiem, dlaczego nikt się mnie nie pozbył, gdy byłem jeszcze mały - powiedział. - Teraz mamy jednak ważniejsze rzeczy do roboty. Niektórych z szyb w tym witrażu brakuje, więc wlecimy tędy, nie ryzykując, że ktoś się spostrzegnie.
Chłopak przemienił się w smoka, po czym podleciał do okna. Grabek spojrzał za nim. Doskonale pamiętał, jak słabą i kruchą istotą był, gdy go poznał, a teraz? Dawny Mistrz Stali uśmiechnął się, po czym poleciał za nim. Czarne Akuri siedziało tuż obok okna.
- Stary, sprawdzisz, czy w środku jest bezpiecznie? - poprosił Piter. - Obawiam się, że mnie zauważą...
- Jasne - odparł duch, wlatując do środka. Okno znajdowało się tuż obok olbrzymiej klatki schodowej. Między licznymi schodami widniało mnóstwo drzwi, prowadzących na rozmaite korytarze. Grabek rozejrzał się. Wydawało się, że jest pusto...
- Grabek, przyjacielu! - usłyszał za sobą. Odwrócił się i zobaczył Judiego, stojącego w towarzystwie dwóch żołnierzy. - Dawno się nie widzieliśmy?
- Oh, Judi - zaczął speszony - Cześć... Sorki, ale trochę się śpieszę...
- Dokąd? - zaśmiał się Mistrz Ducha - Musimy trochę pogadać o sprawach biznesowych... Chodź, to dosyć istotne - chwycił Grabka za rękę, po czym pociągnął go do swojego poziomu. Ten spojrzał w stronę okna. Piter wydawał się być nieco skołowany. Duch spojrzał na niego błagalnym spojrzeniem, jakby chciał powiedzieć "Nie mogę nic zrobić", po czym Jakub zaprowadził go do jednego z pomieszczeń.

Grubo :3 no ale cóż zrobisz... Btw, może dzisiaj pojawi się jeszcze Larisowy cover ^^ no i, dzisiaj nie ma QOTD, ponieważ jest inna rzecz. Jako iż MHoSŻ ma niedługo 10k, a ta powieść 5k, oto specjal dla was -  Q&A ^^ zadawajcie mi dowolne pytania, na przykład o powieści, o ogólne pisarstwo, o mnie itd :3 nie macie ograniczeń co do liczby pytań, ale jeżeli PEWNA OSOBA zacznie pytać o moc mydła to zatłukę -_- także dzięki za wszystko, narka i cześć!

[TOM 4] Team Przyjaźń I Inni - Minecraft. Generacja Herosów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz