Część 2 "Co ja zrobiłam..."

76 4 2
                                    

Po długiej sesji zdjęciowej mogliśmy jechać na przyjęcie.
-Byłaś najlepsza -uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w policzek, na co mała przytuliła się do mnie. Gdy dojechaliśmy, starałam się go ignorować. Siedziałam obok moich ulubionych członków rodziny wujka. Nie jestem z nimi rodziną i mimo, że mają te 30 lat, traktujemy się jak naszych rówieśników. Nie oszukujmy się, lubię wypić ale w umiarkowanych ilościach. Kilka razy przesadziłam ale to było 2 lata temu i obwiniam Adama o to. Może nie słusznie ale tak jest. Niewiele się zmienił. Fryzurę ma tą samą, ciemne włosy ułożone do góry, krótsze po bokach. Oczy wciąż tak samo wyjątkowe. Tylko jest bardziej umięśniony. Siedział niedaleko mnie bo tylko 4 osoby nas dzieliły. Widziałam jak na mnie patrzy co chwilę. Zaczynało mnie to lekko irytować. Rozumiem, że nie widzieliśmy się sporo. I szczerze mówiąc bardzo się zmieniłam. Na moim czole nie ma już blond grzywki na bok, ale przedziałek na środku i parę jaśniejszych pasemek. Ponad 2 lata temu miałam całą nogę w gipsie wiec troszkę przytyłam. Ale spokojnie, przyszło technikum i zaczęłam ćwiczyć od czasu do czasu. Więc schudłam parę kilo. Nie jest idealnie ale jest okej. Dochodziła już 21. Siedziałam na tarasie, zawsze był tu idealny widok na gwiazdy. Odchyliłam głowę do tyłu i podziwiałam je. Uwielbiam je to takie małe światełka w ciemności. Taka nadzieja w moim sercu, która nigdy nie umrze. Usłyszałam kroki i zobaczyłam Adama. Usiadł obok mnie. Chyba nie wiedział co powinien powiedzieć, bo siedzieliśmy ponad 10 minut w ciszy.
-Przejdziemy się?-zapytał, próbując złapać ze mną kontakt wzrokowy.
-A mamy po co?-odpowiedziałam ironicznie.
-Tak, chce z Tobą porozmawiać. I nie dam Ci spokoju dopóki ze mną nie pójdziesz. Chodźmy.-Wstał i podał mi rękę. Znam go nie odpuści. Wstałam bez jego pomocy i wytrzepałam tył sukienki.
-Więc chodźmy.
Zaczęliśmy iść ulicą w stronę rzeki i drewnianego mostu.
-Nie odzywałaś się 2 lata do mnie. Dzwoniłem, pisałem, a ty nic. Dlaczego to zrobiłaś?
-Słucham?! -myślałam, że się przesłyszałam. Zatrzymałam się w połowie drogi i patrzyłam na niego ze złością. -Mówisz jakby to była moja wina. A to ty dokonałeś wyboru.
-Jakiego wyboru? O czym ty mówisz?-zapytał zdziwiony. Jak on śmie jeszcze mnie tak męczyć. Kazać wracać do przeszłości.
-Jakiego wyboru!!?? I ty się jeszcze pytasz?- zaczęłam mówić coraz głośniej.-Wybrałeś Paulinę. Paulinę moją najlepszą przyjaciółkę.-Do moich oczu napłynęły łzy, które zaczęły spływać po policzkach.-Straciłam wtedy dwie najważniejsze osoby w moim życiu. Nadal nie wiem jak mogliście mi to zrobić. Jak TY mogłeś mi to zrobić.
-Ola, ale ja jej nie wybrałem. Nie mam pojęcia o czym mówisz.-Objął moją twarz dłońmi i kciukami wytarł mi łzy.
-Myślałeś, że się nie dowiem? Powiedziała mi razem z Gośką. Całowaliście się...-Ruszyłam dalej w stronę mostu.
-Co takiego? Nigdy się z nią nie całowałem. Nigdy bym Ci tego nie zrobił.-Złapał mnie za rękę i obrócił do siebie. Spojrzał mi w oczy i mocno mnie do siebie przytulił. Co ja zrobiłam. Co za szmata z niej. Specjalnie to zrobiła. Ale po co...

 Wtuliłam się w niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wtuliłam się w niego. Tego mi brakowało. Brakowało mi GO. Cholernie za nim tęsknie.
-Zobaczysz wszystko się ułoży i będzie jak dawniej -wyszeptał w moje włosy i pocałował mnie w czoło. I właśnie do mnie dotarło, że nigdy tak już nie będzie. Może i nadal go kocham I bardzo go potrzebuje. Ale skąd mam wiedzieć, że mówi prawdę. A poza tym ma dziewczynę. Oderwałam się od niego.
-Nie prawda. Masz dziewczynę.-Po moim policzku spłynęła łza. Nie chcę, żeby ta dziewczyna cierpiała. Stał i patrzył na mnie, jakby próbował coś wyczytać z moich oczu. Sama nie wiem co czuję, więc pewnie nic nie wyczytał.
-Co z tego. W każdej szukałem chociaż cząstki Ciebie. A poza tym zerwałem z nią 2 tygodnie temu.-Uśmiechnął się i chciał mnie pocałował. Ale odwróciłam głowę i tylko się przytuliłam.
Wróciliśmy na przyjęcie. Pojechał jakieś 30 min po naszym powrocie. Posiedziałam jeszcze z rodziną i z dziećmi. Jutro szkoła chyba sobie odpuszczę.
Minęło 4 dni od komunii. Pisałam z Adamem dzień po komunii. I do tej pory nic. Mój brat robi jutro ognisko. Zaprosił z 40 osób, masakra. I mają przyjść dziewczyny przez które miałam słaby początek roku. Tzn. pół szkoły o mnie gadało, bo takie plotki o mnie rozpowiadały. No ale nie wracajmy do tego, powiem tylko tyle, że chodziło o chłopaka.
Wracam właśnie ze szkoły i siedzę w busie. W radiu leci After party-Wciąż na Ciebie czekam. Serio? Akurat to?. Stwierdziłam, że przejże telefon. Weszłam na fb.
Nadia: To co piwerko jutro?
Ja: Nie mogę :c obiecałam, że przyjdę na ognisko brata. Idziesz ze mną? :D
Nadia: nopee, nie nadaję się do tej "elity".
Ja: Albo wiesz co, możemy iść na to pifkoo :D nie mam zamiaru siedzieć z tymi laskami.
Nadia: No i super :p Jutro o 19 przyjde po Ciebie.
Wróciłam do domu, nadal nic. Nie napisał. Pouczyłam się, wzięłam prysznic i poszłam spać. Nie mogłam zasnąć, więc obejrzałam 5 odcinek "13 Powodów" Polecam <3.
Obudziłam się rano, spojrzałam na zegarek 6;30. O niee. Znów się spóźnię. Postarałam się ogarnąć jak najszybciej i poszłam na busa. Miałam dziś tylko 10 min spóźnienia więc jest dobrze.


Żegnaj i (nie) wracajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz