Część 12 "Tak samo patrzysz na czekoladę"

14 1 2
                                    


P: Oj weź, co to jest do północy.
O:Twoja mama nie będzie zła?
P: O to się nie martw, już z nią gadałem.
Napisałam do Nadii, bo nie wiem co mam zrobić. Głupio mi tam jechać SAMEJ. I tyle u niego siedzieć. Co jego mama pomyśli. Nadia po chwili odpisała, żebym jechała. Pogadałam z bratem powiedział, ze mam 30 min. Nie wyrobie się, ale spróbuję.
O: No dobra, będę o 19.
P: Okej, to czekam :D
Wzięłam szybko prysznic i wysuszyłam włosy. Zaczęłam robić makijaż.
-To co jedziemy już?-Usłyszałam głos brata.
-Ale ja nie jestem gotowa.
-Masz 10 minut i wyjeżdżam i tak jestem spóźniony.-powiedział zdenerwowany.
Zrobiłam najszybszy makijaż. Nie zdążyłam wyprostować włosów tylko je rozczesałam. Założyłam jeansy i różową bluzkę na ramiączkach i kurtkę z kapturem. Brat czekał już w korytarzu, wzięłam potrzebne rzeczy i szybko wyszłam. Dobrze, że deszcz przestał padać, ale pewnie i tak wyglądam okropnie. Wsiadłam do samochodu i powiedziałam bratu gdzie ma jechać.  A może nie powinnam tam jechać? Boże co ja robię. Byłam już gotowa uciec, ale było za późno. Gdy byłam na miejscu poszłam pod blok i zadzwoniłam po Pawła, żeby zszedł na dół. Odpaliłam papierosa i zaczekałam na niego. Z bloku wyszedł mężczyzna około pięćdziesiątki.
-A co to pada? Kurde, do kumpla miałem iść -zapytał zdziwiony.
-Już przestaje-lekko się uśmiechnęłam, w sumie miły facet.
-To dobrze, oj tam z cukru podobno nie jestem. Do widzenia- powiedział i poszedł za blok. Wyrzuciłam papierosa i zauważyłam wychodzącego z bloku Pawła. Przywitaliśmy się i poszliśmy na górę.
-A Twoja mama nie będzie zła, że tak późno pójdę?
-Nie martw się o to-odpowiedział blondyn.
Weszliśmy do mieszkania, oczywiście Paweł przepuścił mnie w drzwiach. Zobaczyłam małego, troszkę "puszystego" chłopca na ok. 10 lat.
-To jest mój brat Kuba-powiedział Paweł uśmiechając się.
-Cześć -powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Weszliśmy do Pawła pokoju i zobaczyłam GTA5. Od razu mój uśmiech się powiększył, a blondyn to zauważył.
-Chcesz pograć?-zapytał zdziwiony.
-A mogę?
-Jasne-uśmiechną się i podał mi pada. Wytłumaczył mi jak się gra, a ja od razu zabrałam się za uciekanie przed policją.

 Wytłumaczył mi jak się gra, a ja od razu zabrałam  się za uciekanie przed policją

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ale nie było mi to dane bo po jakiś 15 minutach, zaczął mnie łaskotać.

-Paweł!-powiedziałam odpychając jego rękę.
-Ola!-pisnął naśladując mnie.
-Przestań, nie widzisz, że gram?-zapytałam nie zwracając uwagi na chłopaka, na co zaczął się głośno śmiać. Pociągnął mnie na łóżko, leżałam a on wisiał nade mną. Zabrał mi pada i schował pod łóżko.

-Paweł!

-Buzi-powiedział wystawiając policzek. Co dziwne wcale nie czułam skrepowania. Pocałowałam go w wyznaczone miejsce, na co chłopak przekręcił głowę i zaczął całować moje usta. Pocałunek robił się coraz dłuższy i z coraz większym uczuciem.
-Zachowujemy się jak małżeństwo z długim stażem tak trochę-powiedział patrząc mi w oczy.
-Potwierdzam, też to czuję-przytaknęłam i cmoknęłam go w usta na co chłopak się uśmiechną.
-A myślałem, że będzie dziwnie...
-Ale nie jest-przerwałam mu szybko i zabrałam pada. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i zobaczyłam Kubę. Wróciłam do gry.
-Hej młody co tam?-zapytał Paweł.
-A nic nudzi mi się-powiedział mały ze smutną mina.
-Młody miałeś mi nie przeszkadzać dziś.
-Oj zostaw go, niech posiedzi trochę z nami-wtrąciłam się i zaczęłam z nim rozmawiać w której jest klasie itp. Przyszła mama chłopaków, żeby Kuba szedł się kapać.
-Chcecie coś do picia?-zapytała jego mama.
-Nie dziękuję-odpowiedziałam szybko. Mimo to mama Pawła przyniosła nam herbatę.
Pograliśmy jeszcze trochę, zginęłam naprawdę wiele razy. Dochodziła już 23 i zaczęłam się robić zmęczona. Przytuliłam się do Pawła i zamknęłam oczy. Na co chłopak zaczął drapać mnie po brzuchu. Matkooo kocham to. Potrafię przy tym zasnąć, to jest dla mnie takie przyjemne. Blondyn podniósł się i zrobił mi malinkę na żebrach. Wielkie dzięki Paweł, już pospałam bez koszulki w domu. Jakby to ktoś zobaczył to było by 100 tys komentarzy, że z kim i co ja robię. No ale dobra, czas na zemstę. Zrobiłam mu 3 malinki na obojczyku. Położyłam się na nim. Ma taką niesamowitą klatę, jest naprawdę umięśniony. Podniosłam się na łokcie i patrzyłam na niego z wielkim uśmiechem.
-Uwielbiam ten Twój uśmiech i wzrok-powiedział. -Tak samo patrzysz na czekoladę.- Zaczęłam się głośno śmiać i zobaczyłam, że jego wzrok powędrował niżej i przygryza wargę. Spojrzałam niżej i zobaczyłam, że w tej pozycji opadła mi bluzka i widać cały stanik. Szybko poprawiłam bluzkę.

-Gdzie się patrzysz, głupku?-Zapytałam i położyłam się obok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Gdzie się patrzysz, głupku?-Zapytałam i położyłam się obok.

 Jego dotyk działa na mnie jak jakiś najlepszy narkotyk, ciągle chce więcej i więcej. Nie chce się zakochiwać. Nie chcę nikogo ranić. Ola! STOP. Nie możesz się zakochać. Powtarzam:NIE MOŻESZ. Mimo tego co mówi mój rozum, nie mam zamiaru przestawać. Pierwszy raz od dawna czułam się kochana. Położyłam ręce na jego plecy, są idealne. Całowaliśmy się i graliśmy do północy. Zeszliśmy na dół bo mój tata miał zaraz przyjechać. Zapaliliśmy i siedliśmy na schodach, okazało się, że tacie coś się zepsuło i przyjedzie za jakieś 40 minut.

-Byłaś kiedyś zakochana? zapytał.
-Chyba. Tak mi się wydaje.-powiedziałam takim tonem jakby mnie zapytał o coś naturalnego, np czy chce herbatę.
-Więc co się stało?
-To długa historia.
-Jak widzisz, mamy czas.
-Ehhh, wybrał moją najlepszą przyjaciółkę. Przynajmniej tak mi się wydawało.
-Jak to?-zapytał zdziwiony.
-No to było ze 2 lata temu, a miesiąc temu z nim rozmawiałam i po prostu ona tak to zmyśliła, mi nakłamała i jemu.
-Ooo kurde to nie fajnie. A Twój najgorszy okres w życiu?
-No to właśnie ten, plus tydzień po tej sytuacji dowiedziałam się, że mam guza tarczycy. Tak w sumie to świat mi się wtedy zawalił.-Chłopak złapał mnie za rękę i pocałował mnie w czoło.
-Ale już jest dobrze?-kiwnęłam głową, że tak.
-Ale niedługo muszę zrobić badania.-powiedziałam patrząc w punkt przed siebie. Szczerze mówiąc boje się tego badania.

Żegnaj i (nie) wracajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz