Część 18 "Zawszę będę przy Tobie..."

34 1 0
                                    


Wysłałam wiadomość i od razu  pożałowałam. Nie musiałam długo czekać gdy mój telefon zaczął dzwonić.

-Co to ma być? Zostawiasz mnie?

-Przepraszam, tak będzie lepiej.

-Lepiej? Dla kogo?

-Dla Ciebie.

-Nie pierdol głupot. Wiem lepiej co  jest dla mnie lepsze.-powiedział załamany chłopak.

-Nie w tym. Przepraszam.

-A więc to koniec?-pyta. A mnie to  pytanie zabija. Nie wiem co mam powiedzieć. Nie chcę tego, nie  oszukujmy się.

-Tak.-wzdycham do telefonu. A chłopak  się rozłącza.

Minęło 9 dni od wypadku. Odwiedzała  nas rodzina i znajomi, przyjaciele.Obie z Nadią wychodzimy dziś do  domu. Za 10 dni święta. A ja już sobie umieram powoli. Fizycznie i  psychicznie. Cała nasza paczka trzyma się dobrze, jeszcze ja jestem  na przeciwbólowych i uspokajaczach.

Wróciłam do domu w końcu. Mam  jeszcze więcej siniaków niż kilka dni po wypadku. Wszystko wychodzi  z czasem. W końcu w moim łóżku. Kocham je. Weszłam do pokoju i  chciałam się przebrać w piżamę. Na krześle leżały spodnie.Wzięłam je do reki. Całe porozcinane, w błocie i w krwi. I nagle  ujrzałam zakręt, to jak nas zarzuca na boki i krzyk Kacpra.Złapałam się biurka. Po moich policzkach spływały strumienie łez. Zsunęłam się na podłogę i oparłam się o komodę. Mój telefon   zaczął wibrować. Po paru minutach poczołgałam się do łóżka i leżałam przytulona do kołdry kilka godzin, aż zasnęłam. Obudził  mnie po południu dźwięk telefonu. Budziłam się całą noc co jakieś 2h. Odebrałam.

-Dzień dobry, tutaj dzielnicowy  Haratym. Czy rozmawiam z Panią Aleksandra Hrycaj?-Usiadłam.

-Dzień dobry, tak. O co chodzi?

-Brała pani udział w wypadku  komunikacyjnym. W związku z tym musi pani złożyć zeznania. Kiedy  może pani przyjechać?

-Jutro o 14?-zaproponowałam.

-Świętnie, to do zobaczenia.


Wstałam rano, wzięłam prysznic i  zrobiłam delikatny makijaż, aby ukryć ból i zmęczenie na mojej  twarzy. Koło 13 brat zawiózł mnie na komisariat, gdzie ponad godzinę składałam zeznania. Gdy wyszłam zobaczyłam chłopaków,Kacper też już skończył. Wróciłam do domu. Strasznie żałuje,że zakończyłam związek z Pawłem. Kocham go, jestem tego pewna. I nie wiem co mi odwaliło. No ale cóż. Takie jest życie. Ale mam  wrażenie, że z Michałem tez mi nie przeszło jeszcze. Więc to nie fair wobec nich. Zaczekałam  aż się ściemni i wyszłam za dom zapalić. Zaczął padać śnieg,piękne grube płatki. Stałam oparta o ścianę, gdy ujrzałam samochody na szosie. Zobaczyłam światła. I nagle poczułam, że  siedzę w samochodzie i uderzenie w głową. To nie pierwszy raz  gdzie przenoszę się fizycznie i psychicznie do wypadku. Myślę nad  udaniem się do lekarza rodzinnego, podejrzewam zespół stresu  pourazowego. Ale nie mam zamiaru robić z siebie psychola. Dam sobie  radę.

Napisałam do Michała, zresztą jak co  kilka dni. Sprawdzam co u niego. A on co u mnie. Jest w niezbyt  dobrej formie. Nie chcę wychodzić z domu i uważa, że prawie nas  zabił. Chyba trzeba go odwiedzić. Zorganizowałam wycieczkę z   Krzyśkiem do niego. A więc idę i go wyciągnę z domu, a Krzysiek  zaczeka przed bramą. Przeszłam podwórko i stanęłam przed jego  drzwiami. Raczej nikogo nie ma... Wszędzie ciemno. No ale dobra.Zadzwoniłam ale nikt nie otworzył. Spróbowałam jeszcze raz i  usłyszałam kroki, ktoś otworzył. Przede mną stał Michał, kończył zakładać koszulkę, miał potargane włosy, pewnie spał.

-Hej-powiedziałam.

-Hej Ola, co ty tu robisz? -zapytał  zdziwiony.

-Jak byś odebrał to byś wiedział.

-Wejdź do środka-zaproponował.Weszłam.

-Wiesz... Nie przyjechałam sama,ubieraj się i idziemy.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.

-A z kim? -zaczął zakładać bluzę.

-Z Krzyśkiem.-powiedziałam szybko. Spojrzał na mnie dziwnie i kontynuował ubieranie się. -To jak tam u  Ciebie?

-A wszystko w porządku, a u Ciebie?

-Jest okej-spojrzał na mnie dziwnie. A  zapomniałam w szpitalu jak Michał pytał jak się czuję próbowałam  mu wmówić, że czuję się dobrze i że wyszłam już ze szpitala.Przyjechał do Nadii, i się zdziwił, że ja jestem. Podszedł do  mnie i położył rękę na moim policzku.

-Jakoś Ci nie wierzę-powiedział  patrząc mi w oczy i głaszcząc mnie kciukiem po policzku. Jego oczy  były pełne smutku. Przytuliłam go mocno do siebie.

-Naprawdę wszystko będzie  dobrze-powiedziałam to tak jakbym chciała bardziej przekonać  siebie.

-Więc dlaczego płaczesz?-spytał  wycierając mi łzę. A ja dopiero to sobie uświadomiłam. I znów  się przytuliłam.Wytarłam łzy za jego plecami.

-Chodźmy już bo Krzysiek  czeka-powiedziałam puszczając go i idąc do drzwi. Na co chłopak  złapał mnie za rękę i pociągnął do góry za podbródek, bym na  niego spojrzała.

-Możesz ze mną o wszystkim  porozmawiać, okej? Jeśli będziesz chciała to powiedz. Zawsze będę  przy Tobie.-Patrzyłam przez cały czas w jego oczy, były takie  szczere.

-Dziękuję -wyszeptałam i pociągnęłam  go za rękę do wyjścia.

-Dziękuję -wyszeptałam i pociągnęłam  go za rękę do wyjścia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pojechaliśmy na stadion była tam  Justyna z chłopakiem. Siedzieliśmy razem. Trochę mnie wszystko  zaczynało bolec i chciałam już wracać. Stwierdziłam, że Michał  dobrze udaje niby jest okej, ale ja widzę, że nie do końca.Na pewno lepiej ode mnie mu to wychodzi.

Gdy wróciła do domu ogarnęłam się  do spania i zadzwoniłam jeszcze do Michała. Gadaliśmy ponad 30 minut. Całą noc nie mogłam spać kręciłam się z boku na bok. Za to dzień przespałam.

Kolejnego dnia obudziłam się około 13 i wzięłam prysznic. Oglądałam "Pamiętnik", Byłam sama  w domu, więc mogłam robić co chcę. Do Wigilii zostały już tylko 3 dni. Jest mi głupio, że mama musi robić w tym roku praktycznie  wszystko sama. Ale ja jeszcze nie daję rady fizycznie.

W całym domu nagle rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Dobrze, że dzisiaj przynajmniej się  przebrałam. Zazwyczaj chodzę w piżamie całe dnie. Podeszłam do  drzwi i je otworzyłam. A widok gościa mnie zamurował.

 A widok gościa mnie zamurował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Żegnaj i (nie) wracajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz