Część 15 "Czy oby na pewno go kocham?"

18 1 2
                                    


Siedziałam i patrzyłam na ekran telefonu. Paweł cały czas dzwonił. Odebrałam za 5 razem.

-Co?-powiedziałam wkurzona.

-Ojj jak ty się słodko złościsz, no już ty mój nerwusku -usłyszałam.

-Ygh, co chciałeś mi powiedzieć?-zapytałam spokojnym tonem.

-Że nie mam pojęcia o co jesteś zła, mówiłem Ci że się z nią całowałem i to tylko się przyjaźniliśmy.-powiedział lekko zirytowany.

-Ale nie powiedziałeś, że było coś więcej.-Boże jak sobie pomyśle, że mnie dotykał, aż mi się niedobrze robi.-Poza tym ona chodzi i rozgaduje, że byliście razem.

-Dobrze kochanie, przepraszam, że Ci nie powiedziałem. Myślałem, ze się domyślisz. Już jest okej?

-Nie wiem muszę pomyśleć.-powiedziałam smutnym tonem.

-Włącz kamerkę-powiedział blondyn. Wykonałam jego polecenie i ujrzałam jego przystojną twarz i klatę, widać, że dopiero wstał bo nawet się nie ubrał. -Kotek naprawdę Cię przepraszam, Kacper może potwierdzić, że nie byliśmy razem. Naprawdę kocham Ciebie, a nie ją. Kotek nie chce Cię stracić nigdy w życiu, a tym bardziej z takiego powodu. Kocham Cię księżniczko.-Patrzyłam na niego jak zaczarowana. Jest taki przystojny i mój. Nie chce go stracić z takiego powodu. A tym bardziej przez taką sukę. Ale jak jeszcze raz powie "kotek" to polecę do Anglii i mu zajebie.

-Ja Ciebie też słońce. -powiedziałam trochę mniej zła.

-Dobra laska ja lecę do pracy.

-Okejka-powiedziałam smutno, zawsze mi przykro jak musi iść w grudniu będzie miał jeszcze mniej czasu.

-Kocham Cię maluszku, papatki.

-Ja Ciebie też, pa.

Byłam taka zmęczona tym dniem, więc próbowałam zasnąć. Zajęło mi to 2h.

****************

Obudziłam się ok. 11. Posprzątałam dom i byłam znów zmęczona jak dzień wcześniej. Ten dom jest naprawdę ogromny, a mama była w pracy więc sama musiałam wszystko ogarnąć. Ogarnęłam się i zrobiłam jeszcze szybko zakupy. Długo próbowałam zasnąć.

Gdy w końcu zaczęłam zasypiać usłyszałam dźwięk telefonu. No nie.

-Co tam Kacpi?

-Za ile będziesz gotowa?

-hmmm..z 15 minut?

-Okejka za 20 min będziemy. Pa- rozłączyłam się. Makijaż mam, w sumie to jego resztki bo cały dzień wytrzymał. Delikatnie go poprawiłam, rozczesałam włosy i się przebrałam. Zrobiłam kawę i w tym momencie przyjechał Kacper z Nadia. Wypiliśmy kawę i pojechaliśmy w stronę stadionu.

-Nadia a może by tak po piwerku? W końcu piątek.

-No może-odpowiedziała uśmiechając się.

-To może po 2 bo w końcu piątek. -Zawsze mi szkoda Kacpra. Robi za kierowce i nawet nie może piwa wypić. No niedobrze. Kupiliśmy piwa i stanęliśmy na stadionie. Mam dziś odrzucenie do palenia i w sumie to dobrze. Może w końcu mnie odrzuci i przestane. Przyszedł Krzysio, który przywitał się i wsiadł do nas do samochodu.

-Pijecie z nami dziś wódeczkę?-zapytał z uśmiechem.

-Można, można. A z kim?-zapytałam.

-Michał i Damian.-odpowiedział. MICHAŁ. Tyle ostatnio znów o nim myślę. Gdy tylko pojawia się jego temat, zaczynam wahać się nad uczuciami do Pawła. Czy to normalne? Raczej  nie. Może to przez tą odległość.

Żegnaj i (nie) wracajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz