Część 17"Nie pamiętam..."

38 2 2
                                    



Po badaniach leżałam na sali i   czekałam na lekarza. Rodzice przyjechali parę minut po moim  przyjeździe więc siedzieli już ze mną. Patrzyłam na moje ubrania.Spodnie całe we krwi i w błocie, kurtka we krwi. Zrobiło mi się  niedobrze od tej krwi. Przyszedł lekarz

-No niestety nie mamy dobrych  wiadomości, przyjmujemy Cię na chirurgię. Wstrząs mózgu,skręcony odcinek szyjny, mocno stłuczone kolana i ogólne  potłuczenie. Musimy Cię monitorować kilka dni. Pojedziesz na  oddział i tam podadzą Ci kroplówki przeciwbólowe. Chcesz coś na  uspokojenie?

-Nie, dziękuje. -odpowiedziałam po  dłuższej chwili, a po moim policzku spłynęła łza.-Mogę zdjąć  już kołnierz?

-Niestety, pochodzisz w nim jeszcze ze 2 tygodnie. Zaraz przyjdzie pielęgniarka i weźmie Cię na oddział.

Dojechaliśmy na górę i dostałam  kroplówki. Zasnęłam.

Samo otworzenie oczu sprawiło mi ból.Cholera. Moja głowa.Chciałam się przekręcić ale nie mogłam. To nie jest mój sufit. Gdzie ja jestem? I co ja mam na szyi? Usłyszałam stukniecie kilka metrów do mnie. Mój punkt widzenia  ograniczał się do sufitu. Ujrzałam jakąś twarz nade mną.

-Hej skarbeczku, jak się  czujesz?-zapytała starsza blondynka pochylając się nade mną.

-źle. Gdzie jestem?-zapytałam.

-Nie pamiętasz? W szpitalu, miałaś  wypadek samochodowy. Lekarz mówił, że możliwe są zaniki. No nic,później przyjdzie lekarz, a za jakieś 2 godzinki powinni być twoi  rodzice.

-Osiemnastka. Byłam na  osiemnastce-wydukałam, a w mojej głowie zaczęły powracać  wspomnienia z wcześniejszego dnia. Po moich policzkach zaczęły  spływać łzy.-Co z resztą? Ludźmi, którzy jechali ze mną.

-Nadia leży za Twoim łóżkiem, też  ma wstrząs mózgu, nic jej nie jest. Reszta miała zapięte pasy  podobno więc z nimi wszystko w porządku. Ty ucierpiałaś  najbardziej cukiereczku. Prześpij się niedługo przyniosę kolejną  kroplówkę.

 Prześpij się niedługo przyniosę kolejną  kroplówkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MICHAŁ. Pamietam pocałunek na  ognisku. Kocham Michała. Ciekawe jak się czuję. Zasnęłam.Obudziłam się, a przy moim łóżku siedziała mama.

-Jak się czujesz?-zapytała głaszcząc  mnie po ręce. Usłyszałam kroki i za chwilę ujrzałam Nadię.

-Bywało lepiej-spróbowałam się  delikatnie uśmiechnąć.-A co z Tobą Nadia i chłopakami?

-Wszystko dobrze-odpowiedziała.Usiadłam na łóżku.

-Musze do łazienki-powiedziałam.

-Zaprowadzę Cię.-powiedziała mama.

-Hej Ola-powiedział Kacper siedząc  przy Natalii łóżku.

-Hej, zaraz wracam.-Wstałam sycząc z  bólu. Zajrzałam do torby i wzięłam rzeczy żeby się przebrać.Weszłam do łazienki. Była mała i brzydka. Czego ja się  spodziewam po szpitalu? Ehh.. Mama pomogła mi zdjąć bluzkę i  wtedy ujrzałam w lusterku wielkiego czerwono-fioletowego siniaka na  całym prawym boku. Całe żebra, aż do biodra były pokryte jedna  wielka plamą. Prawe udo miałam całe porozcinane, ale nad  wszystkim górowała wielkie szerokie rozcięcie. Weszłam do  ubikacji i zasunęłam się, moje oczy zaczęły wypełniać się  łzami. Przypomniał mi się krzyk Kacpra i wzrok Michała. ZAPOMNIJ O TYM. USPOKÓJ SIĘ. Powtarzałam sobie w duchu. Wyszłam z ubikacji wchodząc do korytarzyka gdzie czekała mama i wróciliśmy na sale.

Żegnaj i (nie) wracajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz