Część 6 "Kolejne ognisko, kolejne problemy..."

31 2 2
                                    

Wyszłyśmy w końcu ze szkoły i udałyśmy się do Maka, który jest nie daleko szkoły. Zamówiłam duże frytki i shake czekoladowego. Kocham goo! Nigdy w życiu nie piłam nic lepszego. Wyszłyśmy na dwór i zobaczyłyśmy Kubę ze znajomymi z gimnazjum. Chciałam, żeby mnie nie zauważyli. Ale nie udało się. Dziewczyny, które mnie nie lubiły cały czas na mnie patrzyły i mnie obserwowały. Czułam się nie swojo i jak jakiś intruz. Powiedziałam po cichu do Marty, żebyśmy stąd poszły. Ale dziewczyna już zaczęła machać do Kuby. Podeszłyśmy do dwóch blondynek, Kuby i Piotrka.
-Cześć-powiedziałyśmy. Cały czas unikałam ich wzroku. Sama nie wiem czemu, na myśl o gimnazjum robiło mi się niedobrze. Może dlatego,że nigdy nie będę jak one. Wytapetowane laski,z idealną figurą i idealnymi włosami.
-A wy co nie w szkole? Ola nie ładnie tak uciekać-zaczął się śmiać Kuba.
-Ty nie lepszy -uśmiechnęłam się do niego. -Dobra my musimy lecieć bo nam autobus ucieknie. Pa- rzuciłam szybko i pociągnęłam Martę ze sobą.
-Niezłe ma te koleżanki, co nie Ola?- zaczęła się śmiać dziewczyna, którą ciągnęłam.
-A weź- zaczęłam się śmiać.-Przerzucasz się na dziewczyny?
-Oczywiście, że nie.-spojrzała na mnie jakby miała mnie zaraz zabić.
Pochodziłyśmy jeszcze z 2h po mieście i poszłam na busa. Wyjęłam słuchawki i włączyłam muzykę. Spojrzałam w okno i zobaczyłam Kubę. No fajnie, będziemy razem wracać. Gdy dojeżdżaliśmy do mojego przystanku wstałam i stanęłam na schodku busa, a Kuba za mną.Otworzyłam drzwi i miałam wysiadać, gdy poczułam, że zaczepiłam się bluzką o poręcz. Cofnęłam się, a chłopak uderzył czołem o moje. Ałł.

Ałł. Odczepiłam bluzkę i szybko wysiadłam.Kuba zamknął drzwi i szedł obok mnie.
-Ale mi przywaliłaś-złapał się za czoło.
-Ej ej, to ty mi przywaliłeś.-Uśmiechnęłam się.
-Ale to ty się zaczepiłaś o poręcz-zaczął się śmiać.
-Pffff..-spojrzałam w jego jasne zielone oczy.

-To co widzimy się niedługo na ognisku?-zapytał uśmiechając się.                      

-Pewnie tak-lekko się uśmiechnęłam pogadaliśmy jeszcze chwilę o szkole i poszliśmy do swoich domów. A właśnie jutro ognisko. Nie mogę się już doczekać.Tak trochę, bo będzie Michał. Chyba naprawdę zakochałam się od ok. 2 lat. Postanowiłam jutro nie iść do szkoły i zarwać nockę. Obejrzę wszystkie odcinki Riverdale. Zakochałam się w tym serialu. Szczególnie w głównym bohaterze.

Mój seans skończył się ok. 4 nad ranem. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Strasznie się skończyło.

*******************************************************

Właśnie wyszłam z pod prysznica i suszę włosy. Zaraz przyjedzie Nadia, więc muszę się pośpieszyć. Masakra, nie chce mi się iść. Poza tym słabo się czuję, pewnie będę musiała niedługo zrobić badania. Wysuszyłam włosy i je wyprostowałam. Ubrałam się, przyjechała Nadia. Spała 30 minut na moim łóżku, a ja robiłam makijaż. Zobaczyłam, że zaczynają się zjeżdżać ludzie, więc wyszłyśmy. Na początku było nudno jak zwykle. Znajomi zjeżdżali się do 21. Każdy mówił, bym z nim piła, więc wyszło tak, że o 23 byłam w niezłym stanie. Zaczynało mi się powoli wszystko kręcić. Przyszedł do mnie Michał i rozmawialiśmy ze znajomymi. Bardzo chciało mi się spać więc przytuliłam się do niego.

 Co chwilę mówił, żebym nie spała i przejeżdżał twarzą po mojej głowie, a ja czułam jak bardzo mnie wzięło i, że od dłuższego czasu w końcu się zakochałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Co chwilę mówił, żebym nie spała i przejeżdżał twarzą po mojej głowie, a ja czułam jak bardzo mnie wzięło i, że od dłuższego czasu w końcu się zakochałam. Zawsze gdy zaczynało się robić poważnie uciekałam. Ale nie w tym przypadku. Nie wiem czy czułam, aż taką więź do Adama. Włączył telefon, a na wyświetlaczu pojawił się tekst "Kochany, Słodkich snów :*" Zrobiło mi się trochę smutno. A może to tylko koleżanka? Nie chciałam wierzyć w inną wersję. Przyszedł Dominik i powiedział, że musi porwać Michała. Zaczęłam rozmawiać ze znajomymi. Przyszedł mój dobry kolega Dawid. Jest naprawdę spoko. I to on zawsze mnie upija.Widząc w jakim jestem stanie posadził mnie na swoich kolanach i przytulił do siebie.

-Jak się czujesz?-zapytał.
-Tak jak widać-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Ojjj ty moja żono. Któż tak cie upił?
-Ahh wiadomo, że mój mąż. Ty mi powiedz lepiej jak ja mam przeżyć jutro na tym kacu u cioci na imieninach.
-Dasz radę, jak coś to niedaleko mam stancję, to cię przenocuje daj mi swój telefon. -Podałam mu, a on zapisał swój numer z podpisem "kochanek".
-Wypraszam sobie. Zmień nazwę.- Bez dyskusji zabrał i wpisał "mąż". Zaczęłam się śmiać, a on mnie mocniej przytulił. Pocałował mnie w policzek.-Weź bo się jeszcze zakocham, i co wtedy?
-No to weźmiemy ślub.
-Słodkoo -Uśmiechnęłam się.-A co jeśli się odkocham?
-To niedobrze będziemy musieli wziąć rozwód.-Oboje zaczęliśmy się śmiać. Posiedzieliśmy jeszcze trochę.
-Michał-krzyknął Dawid. Po chwili Michał stał obok nas. A Dawid zdjął mnie z kolan. -Pilnuj mojej żony.- Uśmiechnęłam się do Michała.

Żegnaj i (nie) wracajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz