Ola jest 17-letnią dziewczyną, która od czasów Adama, który wybrał jej przyjaciółkę nie potrafi się zakochać w nikim innym. Nowa szkoła, nowi znajomi, nowe imprezy. Czy uda jej się zakochać? Czy znajdzie kogoś wartościowego na swojej drodze? A może...
-No to opowiadaj jak z Dawidem.-Powiedziałam do Nadii odrywając wzrok od Kuby. -A co mam mówić w poniedziałek idziemy do kina, nic wielkiego. -Jak to nic wielkiego? W końcu to kino i Dawid. Będzie co?-zapytałam ciekawa ruszając brwiami. -Hah, sama nie wiem. No wiesz, 80 km od siebie to sporo. A poza tym traktuje go jak kolegę. No wiesz nie czuje tego czegoś. -hmm, no rozumiem związki na odległość nie są łatwe. -Oj tam, idź lepiej do piwo.-Zdziwiło mnie, że tak mi przerwała wypowiedz. Nie chce o tym rozmawiać? Ale czemu? Tydzień temu mówiła, że jest super. -No dobra.-Wstałam i ruszyłam w stronę chłopaków. -Hejj Krzysiu, masz tam gdzieś moje piwa?-Zapytałam ze sztucznym uśmiechem. Podał mi dwie Perły. -A otworzylibyście? -Daj Olusiuu -powiedział Michał. Podałam mu piwa a on zabrał się za otwieranie.-Siadaj koło mnie-dodał podając mi piwo. Zawołałam Nadie i siadłam obok niego. Rozmawialiśmy na różne tematy, zaczynając od szkoły kończąc na rodzajach alkoholu. Wyjęłam paczkę papierosów z kieszeni i wzięłam jednego. Schowałam resztę zanim zleci się grono, które by chciało a nie ma swoich. Zaczęłam się męczyć z odpalaniem papierosa. Nie cierpię tych zapalniczek. Strasznie boli mnie po nich palec. -Daj-poczułam rękę na moim nadgarstku. Po chwili Michał odpalał mi papierosa.-Ale palimy na pół.-dodał. Spojrzałam na zegarek jest już 23. Chyba pora do łazienki. Wypiłam ok. 4 piw, co trochę utrudniało mi drogę. Ogólnie piwa biorą mnie gorzej niż wódka.
Gdy doszłam do domu zauważyłam rodziców. -Hejka naklejka!-rzuciłam szybko i poszłam do łazienki. O matko. Co ja powiedziałam. Zaczęłam się śmiać sama z siebie. Gdy załatwiłam swoją potrzebę wyszłam z domu.Po drodze minęłam grupkę chłopaków. -"Hejka naklejka"-powiedzieli do mnie chórem, a ja zaczęłam się śmiać. Chwilę z nimi pogadałam i ruszyłam w stronę ogniska. -Gdzie ty tyle byłaś? Nie zostawiaj mnie tu samej aż na tyle.- usłyszałam głos Nadi. -Nie było mnie 5 minut. Wiec nie wiem o co Ci chodzi.-odpowiedziałam z wyrzutem. -Nie było Cię godzinę debilko.-zaczęła się śmiać, ale była zła. W sumie to ją rozumiem nie zna prawie nikogo. -O kurde sorki.- Siadłam na ławce i otworzyłam jeszcze jedno piwo. Porobiłam kilka zdjęć z chłopakami i oczywiście zdjęcie ogniska na snapa.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nagle Michał wziął mnie na ręce i posadził na kolanach. Zaczęłam się śmiać i wtuliłam się w jego szyję. -Wybieraj. Albo ognisko albo staw.-Zaczął się śmiać i wstał ze mną. -Weź!! Puszczaj mnie. -Wybieraj. -No proszę Cię. -Okej no to ognisko.- Czułam jak zbliżamy się do ogniska i jak jestem nad nim. Zaczęłam piszczeć i czułam wzrok każdego na sobie. Michał zrobił krok w tył, obrócił się ze mną na rękach i postawił mnie na ziemi. Przytulił mnie do siebie i staliśmy tak parę minut.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Spojrzałam na Kubę. Patrzył na nas. Ktoś zawołał Michała i powiedziałam, żeby poszedł zobaczył o co chodzi. Zauważyłam jak Kuba całuję się z kimś. Szybki jest. Poszłam do Nadii i zobaczyłam jak Michał kręci z jakąś dziewczyną. Poczułam lekkie ukucie w środku. Ehh.. zdecydowanie za dużo tych dziewczyn tutaj. No ale.. Jakoś przeżyje. Nadia poszła rozmawiać z Kacprem, a w moich myślach znów pojawił się Adam. Okej Ola, nie mam zamiaru sobie psuć tej nocy. Więc sory mózgu zmień płytę albo spadaj. Wypiliśmy kilka piwek pogadałam z ludźmi. Wszyscy zbierali się ok. 4. Pożegnaliśmy się i udaliśmy się do domu. ************* Obudził mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, numer nieznany. -Halo?-Powiedziałam zaspana. -Jest 13 ty nadal śpisz?-usłyszałam głos Adama. -Czego chcesz? -O widzę ktoś po ostrej imprezie i na kacu.-Zaczął się śmiać do telefonu. -Dzwonisz tylko po to żeby mi to uświadomić? Tyle już wiem.-Powinnam się rozłączyć czy nie? Mózgu gdzie jesteś jak cię potrzebuje. -Nie, chciałem zapytać czy pójdziesz ze mną w poniedziałek na wagary.- No chyba śnie, ciekawe czy jego dziewczyna wie. -A twoja dziew...-Chociaż w sumie może niech mi powie prawdę w twarz.-Okej. Niech będzie. -No to do zobaczenia. Jutro ci napisze gdzie się spotkamy. -Pa. Co za pajac. Może nie powinnam się z nim spotykać, ale niech to będzie forma pożegnania. Wszystko sobie wyjaśnimy i zakończymy to co było. Mam już dość kłamstw. Weszłam na fb, na grupie masa komentarzy typu "Najlepsze ognisko" "Najlepsi ludzie" itp. Było naprawdę super. Nie pamiętam kiedy tak dobrze się bawiłam. Michał.. chyba się zauroczyłam. Westchnęłam i poszłam po wodę. Otworzyłam okno i poszłam dalej spać.
Ten tydzień będzie super już to czuję. Dziś spotykam się z Adamem, w środę znowu ognisko, w czwartek Boże Ciało i wolne do końca tygodnia. Za tydzień w piątek zakończenie roku. Masakra. Jak to szybko zleciało. Ale cieszę się, że to już koniec dłużej bym chyba nie wytrzymała. Szkoła ma wysoki poziom, a ja często choruje więc mam porządny zapierdol. Zanim wszystko nadrobię, czasem miałam po 7 sprawdzianów w tygodniu bo musiałam wcześniejsze napisać. Poza tym moja klasa jest taka sobie, mało z kim idzie się dogadać. Wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż. Założyłam szarą bluzę i jasno niebieskie jeansy. Masakra jest strasznie zimno na dworze, jak na czerwiec. Założyłam czarne buty i wyszłam mówiąc mamie, że do szkoły. Nie lubię jej okłamywać, ale czasem lepiej żebym powiedziała pół prawdy. Całą drogę słuchałam David Guetta ft Justin Bieber - 2U zazwyczaj słucham "rapsów", ale ostatnio zakochałam się w tej piosence. Wysiadłam z busa i poszłam pod szkołę, zobaczyłam Adama. -Hej-rzuciłam na powitanie. -Hej-powiedział, uważnie mi się przyglądając. -To idziemy gdzieś czy będziemy tak stać? -Oczywiście, że idziemy. Proponuje najpierw do centrum handlowego, bo zimno. -No to chodźmy. Całą drogę rozmawialiśmy o szkolę i o egzaminach zawodowych. Ale nie ruszała mnie jego obecność tak jak kiedyś, cały czas myślałam o Michale. Dobra koniec Ola, miłość nie jest dla ciebie. Nie nadajesz się do związków i nie chcesz cierpieć.