-To wy sobie pogadajcie czy tam coś, a my pójdziemy ogarnąć trochę i zadzwonimy po tatę Marceliny-powiedział mój brat i zniknęli za bramą.
-To co, ciebie tez tak wzięło?-spojrzała na mnie.
-Trochę, a ty jak się trzymasz?
-Już lepiej, a ci?
-Mnie dopiero bierze-uśmiechnęłam się lekko.-Szczerze to mi niedobrze. Idę zrobić chyba twixa w krzaki.
-Co zrobić?-zapytała pół przytomnie.
-Noo wiesz, 2 palce do gardła i jedziesz. Zaraz wrócę.-Wstałam i ruszyłam w stronę kwiatków babci. Spróbowałam wywołać wymioty, ale nic z tego.
Wróciłam ledwie żywa i siadłam tak jak wcześniej. Obie patrzyłyśmy się w dół i miałyśmy oparte ramiona o kolana.
-A wy co nawet się nie odezwałyście do siebie?-zaczął się śmiać mój brat.
-Spadaj, rozmawiałyśmy.-powiedziałam wolno.
-To nieźle. Dobra wstawaj Karola idziemy pod szosę, jedziecie do domu.-Dziewczyna wstała i zaczęła zbierać rzeczy ze schodów.
-To ja spadam w kime, pa dziewczyny. -Przytuliłam je na pożegnanie. Szybko się nie zobaczymy bo mój brat za tydzień wyjeżdża do Niemiec za jakieś 2-3 tygodnie. -Branoc brat.-Powiedziałam i poszłam do łóżka. Miałam iść zmyć resztki makijażu i przynieść jakąś miskę tak na wszelki wypadek, ale zasnęłam i obudziłam się dopiero nad ranem.
Miałam strasznego kaca. Ale mam nadzieję, że porobimy coś ciekawego, bo nie mam zamiaru się nudzić. Napisałam do Nadii i ustaliłyśmy, że przyjedzie z Kacprem i Pawłem, a później może (chociaż mam nadzieję, że nie bo mi się nie chcę wychodzić z domu) pojadę do Pawła.3h później oglądaliśmy jakiś słaby horror, właściwie po 30 min go wyłączyliśmy i gadaliśmy o grillu. Paweł próbował mnie przekonać, żebym pojechała do niego. No i pojechałam.
Graliśmy w GTA i znowu chłopak co chwilę mnie zaczepiał. Gdy nagle rozpiął mi stanik. Spojrzałam na niego zdenerwowana trzymając stanik na piersiach.
-Zapnij go, bo sama to zrobię i wyjdę.-Chłopak zrobił co powiedziałam, a ja oparłam się o jego klatkę piersiową i grałam dalej.
-Wiesz, że mógłbym tak grać z Tobą całe życie?-jej to takie słodkie.
-Tak?-spytałam z uroczym uśmiechem. Na co chłopak mnie położył i pocałował.
-Co ty ze mną zrobiłaś kobieto?-spojrzałam na niego zdziwiona.
-Zakochałem się w Tobie, tak mocno i tak szybko. Musiałaś rzucić na mnie jakiś urok. Wiedźmo. -Spojrzałam na niego zdziwiona. O nie nie, ON nie może się we mnie zakochać, ja nie mogę się zakochać. Ale czy już nie jest za późno? I co mam teraz zrobić? Nie wiem co czuje tak naprawdę. Chcę z nim spędzać jak najwięcej czasu i zależy mi na nim, uwielbiam jego dotyk, jego głos. Ale czy to już miłość? Czy mogę już użyć tego określenia "KOCHAM CIĘ"? Nie powiedziałam nic, tylko go pocałowałam. I chcę czuć te usta, na swoich już do końca życia.
Posiedzieliśmy jeszcze 2 godziny i wróciłam do domu. Dostałam sms od Dominiki.
D:Siemka szwagier.
J:Co tam?
D:Słyszałam, że z Pawłem kręcisz.
J: Może trochę, a co tam?
D: Bo wiesz... Mój boy twierdzi, żebyś na niego uważała, nie chcę powiedzieć o co dokładnie chodzi. Ale martwię się uważaj okej?
Co powinnam o tym myśleć? W sensie, że mnie wykorzysta? Nie jestem taka. Że mi coś zrobi? Wydaje mi się, że to też nie możliwe. Ale jak wiadomo, ludzie stwarzają pozory. W sumie mało się znamy. Nie wiem co mam myśleć mam tyle myśli. Może z nim porozmawiam? Ale jeśli mnie kocha to to go zaboli.
Następnego dnia spotkaliśmy się wszyscy ze znajomymi. Powiedziałam Nadii o co chodzi, bo zobaczyła, że dziwnie się zachowuje.
-Paweł, możemy pogadać? -powiedziałam po cichu do chłopaka. Poszliśmy kawałek od znajomych.
CZYTASZ
Żegnaj i (nie) wracaj
RomanceOla jest 17-letnią dziewczyną, która od czasów Adama, który wybrał jej przyjaciółkę nie potrafi się zakochać w nikim innym. Nowa szkoła, nowi znajomi, nowe imprezy. Czy uda jej się zakochać? Czy znajdzie kogoś wartościowego na swojej drodze? A może...