-Zarumieniłaś się.-powiedział zbliżając się swoją twarzą do mojej. Patrzyłam w jego oczy jak zahipnotyzowana. Jego wargi były tak blisko, że czułam jego oddech. Nasze nosy się stykały. Widziałam jak zamyka oczy i zbliża się. Wyrwałam się z jego objęć i podeszłam do wejścia jaskini. Patrzyłam jak niebo się zachmurza i wystawiłam dłoń na którą kapnęła pierwsza kropla deszczu.
-Znałem twojego brata.-powiedział stając tuż za mną. -Trafił do nas jakiś czas temu.
Spojrzałam na niego czując jak moje oczy łzawią.
-Co masz na myśli nas?Przejechał nerwowo dłonią po włosach. Przygryzł wargę. Widziałam jak walczy wewnątrz siebie.
-Nie chce o tym mówić. Na pewno jest bezpieczny.
Rzucił i zaczął unikać mojego wzroku. Tak jakby toczył maraton myśli. Postanowiłam dalej nie naciskać.
-Mam nadzieje, że ma się dobrze, tam gdzie jest.
-Niedługo go zobaczysz.
Uśmiechnął się do mnie a ja usiadłam na kamieniu przy wyjściu. Poczułam jego dłoń na ramieniu.
-Chce go odnaleźć. I mojego ojca. Chcę wrócić z nimi do domu.
-Tam nie jest bezpiecznie.
-A gdzie jest?
-W Kwaterze Głównej.
-Żartujesz?! To oni porwali mojego ojca i Petunię. Pewnie przetrzymują tam mojego brata....
Złapałam się za głowę i zaczęłam płakać. Zdałam sobie sprawę, że zostałam sama. W moim domu, gdzie czułam się bezpiecznie nie było tak już. Mój świat zawalił się a obecnie jedynym oparciem był nieznajomy, któremu nawet nie powinnam ufać. Chłopak objął mnie czule, moje słone łzy moczyły jego bluzkę a on głaskał mnie po głowie. Chciałam się uspokoić ale zamiast tego wybuchnęłam jeszcze głośnym płaczem.Kiedy w końcu udało mi się uspokoić, chłopak otarł resztki moich łez i uśmiechnął się przyjaźnie. Szybkim ruchem odsunęłam się od niego i postanowiłam rozejrzeć się po okolicy. Chłopak bez słowa ruszył za mną.
CZYTASZ
Bez kresu. #Eldarya
Fanfiction"Cokolwiek by się nie działo, kocham Cię Mag. Nie dam Cię nikomu skrzywdzić, nie ważne gdzie będę ty albo gdzie będę ja. Zawsze będę Cie obserwował i chronił. Zawsze będziesz moją ukochaną, słodką, malutką Mag."