Zapukałam do drzwi. Długo czekałam na odzew.
-Mag?-zobaczyłam w drzwiach zaspanego chłopaka.
-Leiftan, potrzebuje porady medycznej.
-Wejdź.
Jego dom był urządzony skromnie ale przytulnie. Kazał mi usiąść na kanapie a sam zniknął gdzieś pomiędzy półkami. Po pewnym czasie wrócił i usiadł na przeciwko mnie.
-A więc jakie masz objawy?-zapytał unosząc kąciki ust w uśmiechu.
-Codziennie rano mam mdłości, wymiotuje... Ciągle boli mnie brzuch.
Spojrzał na mnie nie śmiało unosząc głowę do góry.
-Rozumiem, pewnie to jakieś zatrucie.-wydawał się zagubiony i wyczuwałam, że kłamie.
Wyciągnął jakiś flakonik i wręczył mi go.
-Mieszaj to z wodą i powinno Ci przejść.
-Dzięki....-powiedziałam widząc jego zmieszanie.
Wyszłam z jego mieszkania i wracając do siebie poczułam czyiś wzrok.
-Byłaś u niego?-usłyszałam głos.
-Nevra?-odwróciłam się.
-Jak mogłaś Mag..-rzucił popychając mnie.
-Poczekaj!
Pobiegłam za nim lecz był zbyt szybki.
Zdenerwowana postanowiłam opuścić. Zakręciło mi się w głowie. Oparłam się o budynek i czułam się coraz to gorzej.
CZYTASZ
Bez kresu. #Eldarya
Fanfiction"Cokolwiek by się nie działo, kocham Cię Mag. Nie dam Cię nikomu skrzywdzić, nie ważne gdzie będę ty albo gdzie będę ja. Zawsze będę Cie obserwował i chronił. Zawsze będziesz moją ukochaną, słodką, malutką Mag."