Bez kresu część 2#9

409 35 8
                                    

Perspektywa Mag :


Kiedy udało mi się odzyskać przytomność nie rozumiałam co się dzieje. Nevra jak w transie powtarzał jedno zdanie " Ona musi być bezpieczna."

-Nevra?-rzuciłam cicho, prawie bez słyszalnie.

-Kochanie.... Musimy wrócić. Musisz być bezpieczna.

Postawił mnie na ziemię i spojrzał głęboko w oczy. Jego oczy wydawały się puste. Nie widziałam w nich iskierki, tej iskierki, z którą patrzył na mnie dotychczas.  Postawił mnie n ziemie i położył na moich ramionach swoje dłonie. 

-Musimy wrócić. Musimy. Musimy to zrobić.

-Mag?!-usłyszeliśmy krzyk mojego brata. Chłopak zacisnął dłonie i zaczął mnie ciągnąć w przeciwną stronę. 

-To boli, przestań!

-Nie możesz iść z nimi nie możesz.

Zaczęłam się z nim szarpać. Uderzył mnie mocno w głowę po czym upadłam.  Chrome podbiegł do mnie i spojrzał na mnie. Z głowy zaczęła lecieć mi krew. Zobaczyłam jak Nevra łapie się za głowę, jakby z czymś walczył. Kucnął, jego siostra objęła go. Podniosłam się i podeszłam do chłopaka.

-Nie wiem co się ze mną dzieje....-spojrzał na mnie smutnymi oczami.

Wpiłam się w jego wargi i mocno przytuliłam. 

-Cii już dobrze kochanie, musimy ruszać w dalszą drogę. Razem.

Spojrzał na mnie i podniósł się.

-Idźcie sami, ja jestem niebezpieczny. Nie wiem kiedy znów mi odbije. Te głosy w mojej głowie...


Bez kresu. #EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz