- To musi być ona! - szepnął Louis. - Jest inna niż kobiety w Nightgrass.
- Czy ja wiem. To przecież ulicznik. Ona wychowała się na ulicy - odparł Kim. – Albo i gorzej – dokończył i popatrzył na Louisa.
Mężczyzna milczał, oboje przyglądali się dziewczynie, wcale się nie chowając. Takie zachowanie straży królewskiej wydawało się normalne w stolicy. Dużo mężczyzn interesowało się młodymi dziewczynami, które najczęściej były sprzedawane przez rodziców do Tuneli.
Po dłuższej chwili zawahania Louis zapytał:
- To co zabieramy ją?
Kim odwrócił głowę od przyjaciela w kierunku dziewczyny, pokiwał głową po czym powiedział:
- Nie. Myślę, że najpierw król chciałby wiedzieć jak wygląda i zgodzić się z nami, że to ta dziewczyna. Przecież nie możemy mieć pewności, że myślimy dobrze.
- Myślałem, że w końcu dzisiaj zabawimy się w zbirów - Louis posmutniał.
- Będziesz miał jeszcze okazję. A teraz chodź. - Mężczyźni odwrócili się i ruszyli z powrotem w kierunku Złotego Pałacu.
-------------------
- Elina do jasnej anielki! Gdzieś ty się podziała. Chodź tu, ale już!
- Tak już idę proszę pani.
Elina nie miała szczęśliwego życia. Jak była mała umarli jej rodzice. Ponoć byli wielkimi ludźmi, ale słyszała to tylko z miejscowych opowieści. Cały czas myślała jednak, że ludzie przesadzają i mylą się. Przecież po mieście krążyły także plotki o tym, że Elina wcale nie była podobna do rodziców, tak jakby była podrzutkiem. Inni mówili, że jej rodzice nadal żyją i jej nie chcieli. Dziewczyna zawsze uznawała, że po prostu z braku pieniędzy, sprzedali do Tunel. Teraz wychowywali ja obcy ludzie. Poza tym oprócz nich w Tunelach było jeszcze wiele dziewczyn sprzedanych, tak jak ona. Każda z nich nie była już dziewicą, zresztą jak każda, która trafiła do Tuneli. Elina od samego początku spełniała tutaj rolę barmanki i kelnerki. Jednak to też nie uchroniło jej od utraty dziewictwa. To był bardzo niefortunny dzień. Król ogłosił zawody, jakiś turniej. Dużo mężczyzn przyszło wtedy do Tuneli. Każdy szukał rozrywki po turnieju. Na nieszczęście Elina została zauważona przez jednego z mężczyzn. Cała sytuacja skończyła się dla niej brutalnie. Od tamtej pory stała się bardzo nieśmiała w stosunku do wszystkich ludzi, przestała im ufać. Bała się, każdego mężczyzny, który podchodził do baru albo siadał za stołem. Mimo, że większość ludzi przychodziła tutaj, żeby zarobić na walce na arenie, dziewczyna przejmowała się każdym gościem. Z drugiej strony miejsce jakim były Tunele, stało się popularnym kątem dla mężczyzn poszukujących rozrywki.
"Za niecałe dwa lata uwolnię się od nich"- pomyślała.
Kiedy w Tunelach skończyło się dziewiętnaście lat, można było się wyprowadzić. Elina czekała na ten dzień już od bardzo dawna. Wydawało jej się, że czas zwalnia. I uniemożliwia jej spełnienie tego marzenia.
- Idź do sklepu. Półki pustoszeją. Niedługo będzie trzeba płacić klientom większą cenę! - starsza kobieta, zajmująca się całym tym miejscem, spojrzała na nią ostro. Zawsze taka była. Niemiła, okrutna i dumna. Chciała, żeby traktowano ją jak szlachciankę, choć wcale nią nie była.
Elina wiedziała o co chodzi kobiecie. Miałaby płacić sobą za brak asortymentu w barze. Elina nie sądziła, że kiedykolwiek ta kobieta powiedziałaby jej coś miłego albo że uchroniłaby ją od złego traktowania przez jakiegokolwiek mężczyznę.
- Dobrze proszę pani - odparła i poszła w stronę wyjścia.
---------------------
- Wasza Wysokość!! Wasza Wysokość!! Chyba.... chyba znaleźliśmy dziewczynę - wykrzyczał Kim, wpadając przy tym do sali tronowej Złotego Pałacu razem z Louisem.
Wiktor odwrócił spojrzenie. Siedział na tronie, jak zawsze wyprostowany i ubrany w czerwony strój królewski. Wydawał się majestatyczny i wielki, chociaż miał zaledwie dwadzieścia pięć lat.
- Najpierw pokłońcie się przede mną. Potem możecie mówić - powiedział poważnym tonem, a obaj szpiedzy wykonali polecenie. - Wstańcie.
- Więc Wasza Wysokość znaleźliśmy ją. To na pewno ona - powiedział Louis
- Czy udzieliłem wam głosu? – zgromił Louisa wzrokiem pełnym pogardy.
Szpiedzy nie odezwali się.
- Możesz mówić.
- Znaleźliśmy dziewczynę, o której mówiłeś Pnie.
-Dlaczego mam wam wierzyć. Opiszcie ją – rozkazał.
- Miała długie brązowe włosy, jasną cerę, piękne ciemnozielone oczy. Była bardzo podobna do kobiety, której szukasz.
- Nie wiem. Nie jestem przekonany. Kobieta z rodu, którego poszukuję jest nietypową dziewczyną. Płynie w niej nietypowa krew. Nie sądzę, żeby jej rodzina upadła aż tak nisko, żeby stać się prostym pospólstwem.
- Może została wydziedziczona Panie.
- Rozważę tę opcję, ale na razie śledźcie ją, chcę wiedzieć więcej na jej temat - machnął ręką, a szpiedzy odwrócili się i zaczęli wychodzić z przepięknej, wysokiej sali tronowej.
- Czekajcie! - mężczyźni odwrócili się w stronę króla i skinęli głowami - Wypatrujcie jakichś niezwykłych cech lub umiejętności na przykład władanie bronią. Jeśli będzie umiała walczyć to znak, że koniecznie musicie mnie o tym powiadomić - powiedział i kazał im odejść.
CZYTASZ
Królestwa Mroku 2 : Ostrze lodu
Viễn tưởngCzasy są niebezpieczne. Twoje także. Zawsze były. Tak samo jak nasze tajemnice. Każdy skrywa mroczne strony. Boisz się? To dobrze, powinieneś. Każdy powinien. Jestem mała, niepozorna, dlatego masz uważać. Moje przeznaczenie obudziło się wraz z Jego...