Rozdział 11 "Odwiedziny jeźdźca"

36 3 0
                                    

Dziewczyn niestety nie udało jej się znaleźć. Znowu czekał ją wieczór zmywania naczyń po kolacji. Niestety minęło już aż tyle czasu. Zmywanie naczyń mijało w ciszy.

-----------

Elina wyszła z kuchni. Zanim ruszyła w kierunku swojego pokoju, rozejrzała się. Nigdzie nie widziała księcia ani szpiegów. Ruszyła. Szła powoli, żeby słyszeć ewentualne szmery. Stanęła przed drzwiami do swojego pokoju. Nie weszła.

- Wiem, że na mnie patrzysz. Śledzisz mnie książę?

- Nie śledzę. Przyszedłem ci podziękować. – Elina odwróciła się, ale księcia tam nie było.

- Nie widzę cię. – w odpowiedzi zaśmiał się – Nie rób sobie żartów. – Elina była zmęczona, złapała za klamkę i weszła do sypialni. Usiadła na łóżku. W końcu usłyszała pukanie do drzwi.

- Proszę. – drzwi uchyliły się. Ku zdziwieniu dziewczyny wcale nie stanął w nich książę. Przełknęła ślinę. – Czego Pan u mnie poszukuje? – zapytała niepewnie

- Przyszedłem, żeby porozmawiać z tobą. – powiedział, jego niebieskie oczy mignęły w nikłym świetle lampy. Elina zmieszała się.- Nie obawiaj się mnie, nie zrobię ci krzywdy.

- Nie znam Pana. Wiem tylko, że jest Pan obcy.

- Tak widzisz nie pochodzę z tego kontynentu. – kolejny cudzoziemiec, ciekawe czy znał księcia. – Widzisz mój Władca przysłał mnie tutaj bym zrobił troszkę wywiadu i dowiedział się co słychać w kraju.

- Jak mam to rozumieć? Jest Pan szpiegiem? – zapytała Elina wprost. Jeździec przechylił głowę, nie spuszczając z niej wzroku. Podszedł do krzesła i zajął miejsca. Dziewczyna wzdrygnęła się.

- Słuchaj nie przyszedłem się tutaj tłumaczyć. Jak chcesz wiedzieć okłamałem dzisiaj króla. Ty doskonale wiesz w jakiej sprawie. – nie wiedziała, milczała – Jesteś w stanie mu zagrozić, mimo że jesteś kim jesteś.

- Chyba Pan coś pomylił. Nie byłabym zdolna, żeby zaatakować pozycję króla. – zaśmiał się

- Nie jesteś niczego ciekawa?

- Może interesuje mnie jedna sprawa... Skąd Pan to wie?

- Widzisz może w waszym królestwie magia nie jest powszechna. Powiedziałbym nawet, że macie prawie całkowity brak mocy. – Elina uniosła brwi. „ O czym on mówił?". – Stamtąd, skąd pochodzę magia jest nierozerwalnym czynnikiem naszego kontynentu.

- Północny Kontynent. – wyszeptała

- Co powiedziałaś?

- Nic. Nic takiego. Czasem zdarza mi się myśleć na głos.

- Mam dla ciebie propozycję. – zmienił temat – Szukam jednej osoby, a ty ze swoim charakterem mogłabyś być pomocna w tej kwestii.

- Nie rozumiem. Kogo Pan szuka? – westchnął

- Znasz pewnie waszą najstarszą legendę? Tę o królu Gondurze. – chyba żartował, każdy ją znał. Dziwne było to, że dwie osoby zagłębiły się w tą legendę w tym samym czasie

- Tak znam. – potwierdziła

- To dobrze. W takim wypadku wiesz, że przepowiedziany jest dziedzic. I królestwa i legendarnego miecza.

- Tak.

- Chcę go odszukać. Nie wiem co robiłaś w bibliotece w dziale Starych Ksiąg, ale sądzę, że tam znajdę informacje, których szukam.

- Nie jestem pewna. – zmarszczył brwi. – Księgi mają swoje lata, strony pewnie są już poblakłe i nikt nie umie ich czytać.

- Mylisz się. Są ludzie, którzy potrafią je przeczytać. Mój władca. Słyszałem także, że jego nowa więźniarka także potrafi odczytać to pismo. Być może jej narzeczony też umiał, niestety chyba nie przeżył. - uśmiechnął się – Był zdrajcą. Dobrze, że tak się stało. – Elina analizowała to co powiedział jej jeździec. Starała się to połączyć z tym co powiedział jej książę, ale nic nie przychodziło biednej dziewczynie do głowy. – Patrz, która to godzina, pewnie chcesz się wyspać. Musisz przygotować śniadanie, a twoje koleżanki cię opuściły. – wyszedł. Elina siedziała w osłupieniu. „ Skąd on wiedział, że one nie przychodzą na zmiany?". W zamku zaczęło się robić coraz bardziej tajemniczo, wręcz za bardzo. Elina nie miała już siły na nic. Zgasiła lampę i położyła się spać. Przemyśli całą tą rozmowę jutro.

Królestwa Mroku 2 : Ostrze loduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz