Od jakiegoś czasu Will zastanawiał się, co tak naprawdę stało się po ostatniej wizycie u Triny. Pod wpływem silnych emocji wyswobodził z siebie magię. Było to oszałamiające uczucie. Coś takiego, czego nie da się opisać żadnymi słowami. Will nadal przebywał w twierdzy Waruny. Suryl ofiarował mu pokój gościnny w zamian za otrzymany ratunek i pomoc. Książę Tajemniczych Równin wiedział, że nie powinien zostawać tutaj dłużej niż było to konieczne, ale nadal nie wiedział co zrobić z Triną. Była Kapitan Gwardii była nieproszonym gościem w surylacie. Kimś kto z łatwością mógł zaszkodzić całej społeczności meaveńskiej. Wystarczyło, że Waruna i jego przyboczni wykonaliby jeden niewłaściwy ruch wobec niej. Will podejrzewał, że sam będzie musiał postanowić co zrobić z tak trudnym więźniem. Oczywiście najpierw trzeba było dokładnie przesłuchać Trinę. Kobieta często kłamała i książę bał się, że przy nieodpowiedniej osobie uda jej się naopowiadać bzdur. Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi:
- Proszę – powiedział z lekką niechęcią.
Do środka weszła Snatra, najstarsza córka Waruny. Kobieta bardzo przypominała matkę, mimo że nosiła więcej ozdób, a jej ciało w wielu miejscach pokrywała jasnoniebieska henna. Snatra stanęła w progu, nie zamykając drzwi za sobą.
- Potrzebujesz czegoś? – zapytała.
- Nie dziękuję. Wszystko mam – odparł Will, nie patrząc na nią.
- O co chodzi? Wydajesz się jakiś przybity.
- Nic mi nie jest – Snatra już miała się odwracać i wyjść, kiedy Will odezwał się po raz kolejny. – Zastanawiam się tylko co zrobić z Triną. Ona jest w pewnym stopniu nieobliczalna i może być zagrożeniem przy braku odpowiedniego traktowania jej. Boję się, że jak wyjadę stąd ona zaszkodzi całemu surylatowi.
- Może po prostu trzeba ją będzie zlikwidować. Mogę ją osądzić, jeżeli byś chciał. Wiesz przecież, że jestem doradcą ojca, a zarazem sędzią w naszym domu no i nie zapominajmy o funkcji wojowniczki – Will uśmiechnął się do niej słabo.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Likwidacja może rozłościć Władcę Mroku. Chyba nie chcecie mieszać się w ten konflikt i dziwną politykę.
- Nie zajmuję się polityką w ten sposób. Takie sprawy załatwia mój ojciec , Odyn i Thor.
- Po co tak naprawdę tutaj przyszłaś? – Will spojrzał w jej oczy podejrzliwie. Snatra nie poruszyła się. Ze spokojem wytrzymała jego twarde spojrzenie.
- Chciałam poznać prawdę.
- O co ci chodzi? Uważasz, że nie traktuje tutaj ludzi poważnie? Myślisz, że nie podaję się za tego kim jestem? Nie rozumiem.
- Nic z tych rzeczy. Chciałam poznać prawdę o twojej narzeczonej. Często o niej wspominasz.
- Dlaczego cię to interesuje? Nie masz powodu, żeby się o nią pytać.
- Uwierz mi mam wystarczająco powodów, aby chcieć pytać się ciebie o kobietę, która jest dla ciebie tak ważna.
- W taki układzie daj mi chociaż jeden przykład dlaczego mam ci o niej opowiedzieć!
- Chcę ci pomóc. Złożyłam także propozycję mojemu ojcu. Nie mogę pozwolić, żebyś został z tym wszystkim sam i nie obchodzi mnie to, że surylat zacznie mieszać się w sprawy zewnętrzne. Kiedyś w końcu i tak będziemy musieli walczyć, więc dlaczego nie zacząć od razu po właściwej stronie.
CZYTASZ
Królestwa Mroku 2 : Ostrze lodu
FantasyCzasy są niebezpieczne. Twoje także. Zawsze były. Tak samo jak nasze tajemnice. Każdy skrywa mroczne strony. Boisz się? To dobrze, powinieneś. Każdy powinien. Jestem mała, niepozorna, dlatego masz uważać. Moje przeznaczenie obudziło się wraz z Jego...