Atramentowe Równiny pokrywała cienka warstwa śniegu. Elina w życiu nie widziała wspanialszego krajobrazu. Po sam horyzont było widać granatowe łąki. Gdzieniegdzie rosły pojedyncze kępy drzew. Ich liście lśniły odbijały promienie słoneczne w turkusowym odcieniu. Z lewej strony tuż przy granicy nieba z ziemią, można było zobaczyć delikatny zarys Rudawej Góry. Było to niebezpieczne miejsce z legend. Niektórzy mówili, że to wulkan, który już dawno nie zionie litrami lawy. Inni twierdzili, że to kryjówka krwawych wróżbitów. Istoty te potrafiły władać krwią w ciele innego organizmu. Góra rzeczywiście nie pasowała do krajobrazu wokół jej podnóża. Z prawej strony nie było na czym zawiesić oka. Gdzieś tam daleko na zachód rozciągały się Wrzosowe Równiny, a wraz z nimi miasto Lila. Piękne śnieżnobiałe i starożytne miasto, które nadal próbowało utrzymać wiele starych tradycji. Elina zawsze marzyła, żeby tam pojechać i je zobaczyć na własne oczy. Właśnie mijali jedno z samotnych drzew. Klaudiusz zatrzymał konia i zeskoczył na ziemię. Wyciągnął rękę do Eliny. Dziewczyna zignorowała jego gest i sama zsunęła się z siodła. Upadła na trawę. Jej odcień był hipnotyzujący. Zanurzyła dłonie w atramentowych źdźbłach. Podniosła się i dostrzegła, że Klaudiusz cały czas jej się przygląda z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy. Elina podeszła do niego i pomachała ręką przed jego oczami. Nie ruszył się, nawet nie zatrzymał jej ręki i nie zamrugał. Elina spróbowała jeszcze raz, nadal bez skutku.
- Klaudiuszu! – wrzasnęła mu prostu w twarz. Brak reakcji zaczął ją przytłaczać.
Spojrzała w stronę, z której przyjechali. Zmarszczyła brwi i zmrużyła oczy przed słońcem, aby lepiej widzieć. Zrobiła kilka kroków w tamtym kierunku. Odwróciła głowę, aby spojrzeć na Klaudiusza. Mężczyzna był nieobecny. Z powrotem popatrzyła na horyzont. Daleko za nimi unosiła się chmura pyłu. Ciężko było ją zobaczyć, jednak jak człowiek się przypatrzył można było to zrobić. Dziewczyna jeszcze bardziej zmarszczyła brwi. Niedaleko na zachód od chmury pyłu, Elina dostrzegła następną, dużo mniejszą i dalszą. Czyżby król wysłał więcej ludzi za nimi.
- Klaudiuszu! – jej głosem zawładnęła panika. Nie patrząc w jego stronę cofnęła się kilka kroków i próbowała go dosięgnąć na oślep. Cały czas patrzyła na północ. Zrobiła jeszcze jeden krok. Jeździec złapał ją za ramię.
- Ale ty jesteś przeszkadzająca. Nie można się skupić. Chciałem się z kimś porozumieć. Musimy zrobić postój. – spojrzał w jej oczy. Panika i niedowierzanie wylewały się z jej zielonych oczu. Tęczówki pociemniały, robiąc się coraz ciemniejsze. – Coś się ze mną stało, że tak na minie patrzysz?
- Król... Wiedziałeś? – wybełkotała. Gardło ścisnęło jej się. Mroczki pojawiły się przed oczami. Zachwiała się na nogach. Klaudiusz złapał ją za nadgarstek.
- O czym nie wiedziałem?
- Król wysłał za nami swoich szpiegów. Mówił coś o mnie. Mają zobaczyć jak ja się zachowuję w innych warunkach. O co im chodzi?
Klaudiusz nie powiedział nic. Zrobiło się ciemno. Zemdlała.
-----------
Mężczyzna trzymał ją w rękach, kiedy straciła przytomność. Położył ją delikatnie na atramentowej trawie i wrócił do Koszmara. Zdjął wszystkie juki jakie wcześniej do niego przytroczył i przywiązał konia do drzewa. Zebrał trochę gałązek. Kilka minut później rozpalił ognisko . Położył Elinę niedaleko płomieni, żeby się nie wychłodziła. Przez cały ten czas myślał o tym co powiedziała. Oczywiście Klaudiusz wiedział dlaczego król wysłał ludzi, żeby szpiegowali Elinę. Jeździec zdawał sobie sprawę, że Wiktor podejrzewa kto jest dziedzicem Gondura. Sam miał przeczucie. Usiadł w końcu koło ogniska, w pozycji do medytacji. Teraz mógł skorzystać z chwili i połączyć się ze swoim duchem. Skupił się na odległych Czeluściach w umyśle. Po chwili mógł minimalnie korzystać ze swojej mocy. Wiktor nie przewidział, że jego sojusznik nie jest taki bezbronny w jego kraju. Magia nie działała tutaj, jednak jeźdźcy mogli korzystać z jej strzępka. Jego zasięg zmysłów nie działał na wielką skalę, miał bardzo ograniczone pole widzenia. Mógł jednak kontaktować się z jedną osobą na innym kontynencie. Dziewczyna była po jego stronie. Zawsze trzymała się starszego brata. Klaudiusz skupił się do granic możliwości.
CZYTASZ
Królestwa Mroku 2 : Ostrze lodu
FantasyCzasy są niebezpieczne. Twoje także. Zawsze były. Tak samo jak nasze tajemnice. Każdy skrywa mroczne strony. Boisz się? To dobrze, powinieneś. Każdy powinien. Jestem mała, niepozorna, dlatego masz uważać. Moje przeznaczenie obudziło się wraz z Jego...