Powoli dochodziła do siebie po walce z Aureliuszem. Od czasu starcia nie widziała ani Władcy Mroku, ani jego dowódczyni Awreny. Jej cela nie zmieniała się, w lochach nic się nie działo. Pocieszające było tylko to, że nadal podtrzymywała bariery umysłowe i ani myślała przestać. Stało się to dla niej jak oddychanie. Całodobowe marnowanie skrawka energii i mocy. Kaja nie wiedziała czy korzystanie z magicznych właściwości jej natury może spowodować jakieś trwałe uszkodzenia w jej organizmie. Przed jej oczami nieustannie tańczyło ostrze trzymane przez Aureliusza. Sztylet tak dobrze jej znany taki złowrogi. Na samą myśl o nim przeszedł ją dreszcz. Na korytarzu mignęło światło. Ktoś się zbliżał. Woda kapała jak zwykle z sufitu. Kaja usłyszała szelest materiału i kroki. Jak na jej zawołanie przed celą zatrzymał się człowiek w pelerynie. Pierwszy raz go widziała. Spod peleryny wystawał kawałek ramienia z opaską. Trzeci. Strażnik należał do trzeciej kategorii, do eterzystów. Kategorii szczególnie zawikłanej i skomplikowanej, jak mówiła jej Awrena. Mężczyzna zbliżył się do krat i złapał je rękami.
- Czego chcesz? – zapytała Kaja, udając wściekłość
- Przyszedłem z rozkazu...
- Tak, tak. Pewnie znowu chce mnie przesłuchać. Już się przyzwyczaiłam. Otwieraj!
- Nie jestem sługą Władcy Mroku – Kaja wytrzeszczyła oczy.
- Jak to? Przecież nosisz przepaskę – dziewczyna podeszła do niego, przesunęła ręką po kratach. Jej dłoń przeniknęła przez jego rękę. Odskoczyła od krat. – Kim ty jesteś?
- Fizycznie mnie tu nie ma – uśmiechnął się. – Jestem na Zimnym Kontynencie. Wiozę ze sobą dziedzica Gondura. Moja siostra prosiła mnie o pomoc. Chciała, abym wydobył jedno wspomnienie na wierzch twojego umysłu. Nie musisz się mnie bać.
- Kim jesteś?
- Klaudiusz, brat Awreny. Jestem węszycielem.
- Jak się tu znalazłeś?
- Pomaga mi moja siostra. Jej dar wysłannika może połączyć się z darem rodzeństwa. Więc mogę poruszać się po twierdzy jako duch. To skomplikowany proces, ale myślę, że moja siostra ci wszystko wytłumaczy Wasza Wysokość.
- Nie zwracaj się do mnie po królewsku. Może zauważyłeś, że jestem więźniem. To nie jest czas na pogadanki. Rozumiem, że nie masz za wiele czasu – pokiwał głową. Zamknął oczy i wziął oddech.
To było jak uderzenie. W głowie Kai zaczęły pojawiać się obrazy, których nie pamiętała. Patrzyła na strażnika. Jego czoło znaczyła jedna długa zmarszczka. Był bardzo skupiony. Nagle wszystko się zatrzymało, potem zaczęło wyostrzać.
--------
Kaja biegała z Harrym i Katriną po łące. Był piękny słoneczny dzień. W miasteczku trwał dzień targowy. Na każdej ulicy panował gwar. Nawet stąd było słychać donośne głosy kobiet i mężczyzn przekrzykujących się wzajemnie. Zbliżało się południe. W oddali majaczyła chata, w której mieszkała Kaja wraz z rodzicami. Jako niespełna dziesięciolatka, rzadko przebywała w środku w takie upale dni. Dzieci z jej podwórka wychowywały się razem. Razem chodziły do szkółki, razem się bawiły i cały czas miały dla siebie i dla innych znajomych. W domu Kai panowała czasem dziwna atmosfera. Bardzo napięta, nikt się nie odzywał, wszyscy siedzieli w ciszy.
Z daleka dobiegły ich dzwony. Jednak nie były to typowe dzwony dla ich miasteczka. Harry i Katrina zaciągnęli Kaję do miasta, mimo jej sprzeciwów. Stanęli przed tłumem na głównej ulicy. Przez miasto przejeżdżał orszak królewski. Król wystawiał głowę przez okno i machał do nich ręką, królowa siedziała w środku wraz z synem. Młodym księciem. Nieoczekiwany rozwój wydarzeń nastąpił zaskakująco szybko. Bełt wystrzelił zbyt szybko, aby można było zareagować. W następnej chwili można było dostrzec tylko panikę, i wrzask. Mężczyzny, który dokonał zamachu nikt nigdy nie poznał, jednak cały kraj pogrążył się w żałobie. Młody książę stracił matkę. Królowa znalazła się tego niefortunnego dnia na linii strzału i przypłaciła za to swoim jakże krótkim życiem.
CZYTASZ
Królestwa Mroku 2 : Ostrze lodu
FantasiCzasy są niebezpieczne. Twoje także. Zawsze były. Tak samo jak nasze tajemnice. Każdy skrywa mroczne strony. Boisz się? To dobrze, powinieneś. Każdy powinien. Jestem mała, niepozorna, dlatego masz uważać. Moje przeznaczenie obudziło się wraz z Jego...