Nastał wieczór. Elina właśnie skończyła zmywać naczynia po kolacji króla. Zanim opuściła kuchnię, zgasiła lampy zawieszone na ścianach i starannie zamknęła drzwi. Na korytarzu było pusto i ciemno jak zawsze. Księżyc był w nowiu dlatego żadne większe światło nie wpadało przez małe okienka w korytarzu.
Elina dotarła do swojej sypialni. Złapała za klamkę, ale nie nacisnęła jej. Zamiast tego spojrzała w prawo. Po chwili ruszyła w tamtą stronę. Stanęła przed pierwszymi drzwiami. Powinna znaleźć tam Serenę. Elina złapała za klamkę i pociągnęła.
W pokoju było ciemno, jak w grobie. Dziewczyna potrzebowała przyzwyczaić wzrok do ciemności. Podeszła do łóżka. Zerknęła na poduszki. W pomieszczeniu nie było nikogo prócz niej. „ Czyży król ją wyrzucił albo przeniósł gdzieś?"- pytała się w myślach. Zapaliła małą lampkę na szafce nocnej. Strumień światła był na tyle mocny, żeby oślepić Elinę na kilka chwil. Kiedy otworzyła oczy, zdała sobie sprawę, że z pokoju nic nie zniknęło. Wszystkie przedmioty należące do Sereny nadal tu były. Elina otworzyła szufladę pod szafką. Był tam grzebień, którego Serena używała do spinania włosów. Znalazła tam również pełno kartek i listów. Wzięła jeden z nich do ręki i otworzyła. Był napisany bardzo dziwnym językiem, jedynie podpis udało się odczytać dziewczynie. List został napisany przez kobietę o imieniu Kelsie. Kolejne papiery również zawierały jej podpis. Wszystkie napisane w nieznanym dla Eliny języku. Na samym dnie szuflady leżały dwie inne mniejsze kartki, obie w języku Atramów. Elina wzięła obie do ręki. Jedna została wysłana przez chłopaka, ale Elina nie mogła odczytać, lekko już startego, imienia. Druga była zapisana przez samą Serenę.
Ten mężczyzna jest zagrożeniem. Wiem, że może mnie rozpoznać. Muszę zniknać.
-Serena-
Pismo było schludne, a notka treściwa. Elina zadawała sobie pytania: „Co mogło zagrażać Serenie?" ," Dlaczego musiała zniknąć?". Z zamyśleń wyrwało ją dzikie rżenie konia z pobliskiej stajni. Elina pośpiesznie zabrała oba listy, które trzymała w ręku i wybiegła z pomieszczenia. Po chwili stała już obok swojego pokoju. Szarpnęła za klamkę i weszła do środka. Obie kartki schowała na dnie szuflady i położyła się spać.
------------
Kaja wytężała wszystkie swoje zmysły, żeby podtrzymać bariery w umyśle Harrego i Katriny. Oboje byli teraz na górze w Sali przesłuchań. Kaja czuła, że Władca Mroku próbuje wedrzeć się do ich umysłów. Dziewczyna jeszcze nie rozgryzła jak on to robi. Może rzeczywiście była to czarna magia, jak uważała Katrina. Przywódczyni była bardzo zdziwiona wiadomością o tym, że domniemani rodzice przyjaciółki wcale nimi nie byli. Okazało się bowiem, że ciotka przygarnęła swoją siostrzenicę, a sama Katrina pochodzi z Nimforii. Państwo to jest oddalone od Tajemniczych Równin Oceanem Wschodnim. Katrina przemierzyła kawał świata, żeby znaleźć się w bezpiecznych objęciach ciotki Molly. Okazało się jednak, że Tajemnicze Równiny nie na długo będą bezpieczne. Dziewczyna miała wizję, wiedziała, że mrok z Władcą Mroku na czele przekroczył granicę światów.
Nagle Kaja poczuła ostry ból w skroniach. Nie dawała za wygraną. Kiedy Władca Mroku wszedłby w umysły ej przyjaciół, to byłby koniec. Innym celem, niż chronienie umysłów Harrego i Katriny przed roztrzaskaniem, była obrona Willa. Władca Mroku nie wiedział, że narzeczony Kai przeżył i był w twierdzy razem z całymi siłami, które zgromadziła Przywódczyni. Dziewczyna musiała wytrzymać by chronić to co kochała. Ból zelżał, aż w końcu całkowicie zniknął. Po kilku minutach ciszy, Kaja usłyszała kroki. Przekręciła głowę w kierunku krat trzymających ją w zamknięciu. W polu widzenia pojawiła się Katrina, potem Harry. Oboje byli cali i przytomni, więc Kaja miała pewność, że Władca Mroku nie dostał się do ich umysłów. Za nimi wyłoniła się dwójka strażników. Po kilku dniach spędzonych w lochu, Kaja zrozumiała, że Władca Mroku grupuje ludzi pracujących dla niego. Nosili opaski na ramionach z numerami jeden, dwa, trzy i cztery. Te ostatnie pojawiały się najrzadziej. Teraz, jednak jeden ze strażników miał opaskę z nadrukowanym, srebrnym zerem, a drugi nie posiadał żadnego nadruku. „Więc sześć kategorii, ciekawe. W co ty pogrywasz?" – myślała Kaja, „mówiąc" do Władcy Mroku. Strażnicy wepchnęli więźniów do celi i opuścili lochy. Kaja przesunęła się do krat.
- O co was pytał? – zapytała lekko drżącym głosem. Odpowiedziała jej Katrina:
- O nic. Nie odezwał się do nas wcale. – zapadło milczenie.
Przez dłuższy czas nikt nic nie mówił. Jedynym dźwiękiem były spadające krople wody uderzające w tafle małej kałuży. Pierwszy odezwał się Harry:
- Ja miałem wrażenie, że coś uderza mnie w głowie, ale nie może się przebić.
- Też miałam takie wrażenie – odezwała się szeptem Katrina
- Ja też. – po słowach Kai wszystko zamarło, ale tylko na chwilę
- Jak? Przecież nawet nie było ciebie z nami. – wgłosie Katriny słychać było zdziwienie.
- Postawiłam bariery w waszych umysłach, żeby on nie mógł się do nich włamać i zobaczyć wszystkiego czego dokonaliśmy. Kiedy mnie przesłuchiwał wymsknęło mu się, że książę nie żyje, więc nie musi go szukać. – przerwała na chwilę – My wiemy, że to nieprawda. Will żyje, mimo że nie wiemy gdzie jest. Nie chciałam, żeby ten okrutnik poznał prawdę.
- Boisz się. – bardzo poważnie wybrzmiały te słowa z ust Harrego
- Nie. – to było stanowcze zaprzeczenie – Nie boję, tylko martwię. Wiecie, że byliśmy sobie bliscy. Wy, mimo że jesteśmy tutaj - w więzieniu, macie siebie. Mi odebrano moją drugą połowę. Tą, z którą mogłam podzielić się każdym sekretem, która wiedziała o mnie wszystko. Razem ze mną nosiła ciężar każdego wyzwania i smutek jaki mi towarzyszył. Osobę, która mnie pocieszała kiedy było źle, która znosiła moje wywody o matce i całej rodzinie. Wszystkie przygody jak i naukę. Omówiliśmy tyle Starych Ksiąg ile się dało, żeby poznać to starożytne pismo. Utrzymujemy, że potrafimy je odczytać, ale prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie przeczytać większości znaków. Chyba, że Will kontynuował naukę beze mnie. – kroki rozległy się na korytarzu. Kaja zamilkła.
W jej polu widzenia pojawił się Władca Mroku.
- Chciałbym z tobą pomówić. – mówił łagodnym tonem.
Nie było nigdzie strażników. Kaja wstała. Podeszła do krat. Władca Mroku otworzył zamek jednym z kluczy i wyprowadził Kaję na zewnątrz.
- Dokąd mnie zabierasz?
- Na spacer. – nie odezwał się dopóki nie znaleźli się przed drzwiami do więzienia.
- Ty pierwsza. – wskazał uchylone drzwi, Kaja posłusznie przeszła przez nie.
Stanęła. Przed nią rozciągał się dość nietypowy krajobraz. Bardzo mało zieleni. Wszędzie było widać skały i klify. Musieli znajdować się na wyspie. Widziała może miało zupełnie inny kolor niż morze przy wybrzeżach Tajemniczych Równin. To było lazurowe wręcz turkusowe. Wszędzie unosiła się para. Tak jakby wyspa była jednym wielkim gorącym źródłem.
- Gdzie jesteśmy? – zapytała Kaja
- Myślisz, że zdradzam więźniom ich położenie? Odpowiedź brzmi nie.
- Po co mnie tu przywiodłeś? Chcesz tu kogoś zwabić?- zaśmiał się
- Nie. Chcę opróżnić ten świat z takich ludzi jak ty. Nie cierpię, kiedy ktoś próbuje mną rządzić. A ty właśnie chciałaś to uczynić. Chcę żebyś odpowiedziała mi na pytanie. – Kaja popatrzyła na niego z ukosa – Czy jest coś o czym nie wiem, coś czego mi nie mówisz? – Kaja wiedziała, że prawdopodobnie wiedział, że chroniła umysły Harrego i Katriny i że próbuje coś zataić. W rzeczy samej, rzeczywiście chciała ukryć Willa przed jego wzrokiem. To byłoby niebezpieczne gdyby dostał się teraz w jego ręce.
CZYTASZ
Królestwa Mroku 2 : Ostrze lodu
FantasíaCzasy są niebezpieczne. Twoje także. Zawsze były. Tak samo jak nasze tajemnice. Każdy skrywa mroczne strony. Boisz się? To dobrze, powinieneś. Każdy powinien. Jestem mała, niepozorna, dlatego masz uważać. Moje przeznaczenie obudziło się wraz z Jego...