Walka

1.3K 95 11
                                    

Otworzyła oczy, mimo, tego, że prawie nie spała. Spoglądała na sufit czując nieprzyjemne uczucie w brzuchu. Czemu się tak denerwowała. Często walczyła z Gildartsem nim wyruszyła na misję. Ale ona wiedziała,że tym razem to coś więcej niż głupi sparing dzieciaka z najpotężniejszym magiem gildii. Mistrz ma jakiś powód aby to sprawdzić a ona nie wiedziała co to za powód. Podniosła rękę do góry i spojrzała na swoją dłoń. Zacisnęła ją w pięść. Mimo, że czuła podenerwowanie, z jakiegoś jej niezrozumiałego powodu chciała z nim walczyć. Chciała się sprawdzić.

-Spałaś coś?- spojrzała w bok aby zobaczyć szare oczy blondyna.Przez ten tydzień została u niego, kiedy on pomagał jej powrócić do normy. Widać, że dopiero co się obudził, bo jego oczy były lekko załzawione i nie były zbyt wybudzone. Odwróciła się w jegostronę i uśmiechnęła się lekko

-Jasne- mruknęła

-Nigdy nie umiałaś kłamać- mruknął spoglądając na nią. Wyglądała na spokojną. Może nie zrelaksowaną, ale spokojną

-Po co pytasz, jeśli znasz odpowiedź- mruknęła, nie spuszczając wzroku. Uśmiechnął się lekko

-Jak rana?- drgnęła kiedy poczuła dłoń za swoich żebrach. Był delikatny i lekko ją głaskał w miejscu w którym codziennie znajdował się bandaż.

-Lepiej. Myślę że będzie już dobrze- odpowiedziała. Pokiwał głową, nie spuszczając ręki. Mimo, że już ją nie głaskał, to jego ręka nadal spoczywała na jej brzuchu, przechodząc na jej plecy. Wtulił się w nią lekko, po czym zamknął oczy- po co się budziłeś, jak się nie wyspałeś? - mruknęła spoglądając na jego spokojną twarz. Uśmiechnął się lekko, ale nie otworzyło czu

-Wyspałem- odpowiedział spokojnie- ale nie lubię wstawać za szybko kiedy nie muszę

-Nie wiedziałam, że z ciebie taki leń- mruknęła żartując sobie. Otworzył jedno oko, po czym zamknął je nie mówiąc nic

-Nawet nie chce mi się z tobą kłócić

-Co potwierdza moją teorię- zachichotała. Zamilkła kiedy przysunął ją do siebie. Instynktownie położyła jedną dłoń na jego klatce piersiowej a drugą owinęła wokół pleców

-Przecież przez cały czas się tobą zajmowałem. I ty Judaszu nazywasz mnie leniem?- spytał spoglądając na nią. Poczuła jak zasycha jej w gardle a serce bije mocniej. Byli siebie blisko. Czuła pustkę w głowie. Zacisnęła pięści na i odepchnęła go odsiebie. Spojrzał na nią ze zdziwieniem. Od tygodnia bawi się nią i zwodzi.

-To nie jest zabawne – burknęła. Usiadła na łóżku i zagryzła ze złością wargi- nie baw się mną, Laxus

-Nie bawię się- odpowiedział poważnie- sama zwodzisz mnie swoimi gierkami, więc nie rozumiem o co ci chodzi. Myślałem, że oboje...- spojrzała na niego zła i wstała, przerywając mu, po czym nie mówiąc nic wyszła z jego mieszkania i poszła do siebie. Zatrzasnęła drzwi i opadła na nie. Ona igrała z nim? To on ...

-Nie ważne- burknęła pod nosem. Wstała i skierowała się pod prysznic. Słyszała jak puka do jej drzwi, ale nie obchodziło ją.Chciała być sama. Nie miała zamiaru się dzisiaj denerwować, tym bardziej przez niego. Wyszła spod prysznica i otworzyła szafę. Wyjęła czarny podkoszulek, niebieskie spodenki i wygodne buty. Do spodni przypięła jeden ze swoich pasków a na dłonie włożyła czarne rękawiczki. Wyszła z mieszkania i zapukała do chłopaka.Otworzył jej stając w przejściu- potrzebuję swoje zwoje- mruknęła od niechęci

-No i?- spytał. Nie podobało mu się, że tak po prostu wyszła z jego mieszkania

-Bez nich nie będę w stanie walczyć- warknęła

DomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz