Znak

1.1K 91 9
                                    

Leżała na ziemi ciężko oddychając. Brakowało jej powietrza, każdy mięsień ją bolał a każdy organ wewnętrzny ucierpiał.

- Suna Arashi- mężczyzna, który wyglądał na niewiele starszego od samego Natsu stał nad jej ledwo ruszającym się ciałem- członkini Fairy Tail


- Spróbuj tknąć moją gildię, a...- ale nie skończyłam, czując jak przygniata ją jeszcze bardziej do ziemi


- Spokojnie Fairy Tail mnie nie interesuje. Na razie- jego głos był spokojny, ale wystarczająco poważny, aby mogła zdać sobie sprawę że mówi prawdę- ale jest tam jednak osoba, która w przyszłości mnie pokona- spojrzała na niego ze zdziwieniem, kiedy odszedł od niej- nie chce aby coś mu się stało- odwrócił się i z uśmiechem spojrzał na jej poważny wzrok- jak ważna jest dla ciebie gildia i jej członkowie


- Są... Dla mnie wszystkim- odpowiedziała cicho, z trudnością wypowiadając każdą literę. Pokiwał głową i wyjął spod swojego płaszcza zwój i rzucił go w jej stronę


- Będziesz go ochraniała. Daję ci ten zwój, abyś mogła za każdym razem przy nim być i wybawić go z niebezpieczeństwa


- Kim on jest?- spytała kiedy Zeref odchodził w głąb lasu


- Natsu- odpowiedział przybierając smutną minę- Natsu Dragoneel.


Otworzyła z przerażeniem oczy. Oddychała szybciej niż zwykle. Spojrzała na biały sufit. Pamiętała ten sufit. Chociaż nie była u siebie ani u Laxusa. Spojrzała w bok i wspomnienia z walki zaczęły wracać.Na krześle siedział Mistrz a obok niego stał Gildarts. Przymknęła powieki, kiedy wszystkie wspomnienia wróciły. Zacisnęła teżpięść na kołdrze kiedy przypomniała sobie sen. Natsu....

- Obudziłaś się w końcu- zaczął Mistrz spoglądając na nią poważnie – straciłaś sporo energii magicznej- wytłumaczył widząc jej grymas na ustach, kiedy próbowała usiąść. W końcu oparła się i odwróciła głowę w stronę mężczyzn. Spojrzała na Gildartsa. Miał kilka nowych bandaży, ale oprócz tego nic mu się nie stało. A więc nie była nawet w stanie go porządnie zmęczyć?- spałaś przez tydzień- drgnęła spoglądając na nich nie wierząc


-Przepraszam- szepnęła spuszczając głowę. Nagle drgnęła i na nowo spojrzała na staruszka- gdzie jest zwój?!- Clive wyciągnął go spod płaszcza i pokazał jej go, jednak nie wręczył do ręki. Odetchnęła lekko. Nie wiedziała czemu ale spodziewała się, że nic dobrego by nie wyszło gdyby coś się z nim stało


- A więc dostałaś go od Zerefa?- głos maga klasy S ją przeraził. By poważny. Tak samo jak podczas walki kiedy przygwoździł ją do drzewa- wytłumaczysz nam jak....


- Gildarts - przerwał mu Makarov- to nie jest dobra pora na tę rozmowę


- A kiedy? Ukrywała przed nami coś takiego!- warknął spoglądając ze złością na dziewczynę. Na nowo spuściła głowę spoglądając na swoje dłonie- czemu nie powiedziałaś, że ten zwój ma w sobie czarną magię


- Musze go rozgryźć- zaczęła niepewnie- gdybym powiedziała Wam czemu Zeref wręczył mi to zaklęcie, to nie pozwolilibyście mi

DomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz