Dług wdzięczności

813 70 13
                                    

Obudziły ją promienie słońca wpadające do pomieszczenia. Otworzyła powoli oczy, czując pod sobą coś twardego. Poczuła jak jej serce przyśpiesza, kiedy zdała sobie sprawę, że leży na klatce Laxusa. Przełknęła ślinę i wstała powoli i delikatnie, aby być pewnym, że go nie obudzi. Uśmiechnęła się lekko, przypominając sobie wczorajszy wieczór i ich rozmowę. Musieli ze zmęczenia zasnąć na kanapie. Opuszkami palców, dotknęła swoich ust, nie mogą przestać się uśmiechać. Spojrzała na spokojną twarz blondyna, który najwyraźniej nawet nie myślał o wstaniu. Podniosła się cicho i skierowała się do swego mieszkania, uprzednio pozostawiając na blacie krótki, informacyjny list, dla Dreyara, kiedy w końcu się obudzi.

Wzięła szybki prysznic, wysuszyła włosy i nałożyła na siebie jeden ze swoich bojowych strojów. Bądź co bądź miała przed sobą walkę zNatsu. Uśmiechnęła się lekko do postaci w lustrze i wypuściła powietrze.

Wyszła na dwór, wciągając w płuca świeże powietrze, budzącego się do życia miasta. Uwielbiała przechadzać się uliczkami Magnolii, kiedy była jeszcze opustoszała. Pojedynczy ludzie uśmiechali się do niej, witając z nią nowy dzień. Spojrzała w górę na bezchmurne niebo i słońce, które coraz śmielej pojawiało się na niebie.

Weszła do gildii i usiadła przy barku, zdając sobie sprawę, że magowie Fairy Tail, doprawdy wielbią sen.


- Wcześnie przyszłaś- uśmiechnęła się do Miry, która przywitała ją z kubkiem gorącej, mocnej kawy z odrobiną zimnego mleka.


- Tak myślisz? Zawsze tak wstaję- odpowiedziała, delektując się napojem bogów. Na jej ustach pojawił się jeszcze większy uśmiech, kiedy szarowłosa położyła przed nią talerz ze śniadaniem. Spojrzała na nią ze szczenięcymi oczami, zastanawiając się jakim cudem nie wyszła jeszcze za mąż. Kobieta idealna. Nie dość, że umie gotować, to jest piękna, silna, miła i umie wspaniale śpiewać. Ale to nie była jej sprawa, nie chciała wtrącać się w życia innych.


- Wyglądasz na zadowoloną- zaczęła widząc świecące się oczy przyjaciółki. Brunetka spojrzała na nią i uśmiechnęła się tajemniczo- nie mów mi, że aż tak ekscytujesz się walką z Natsu- ta zaśmiała się, prawie dusząc się chlebem.


- Co ty, Smoczka załatwię jednym ciosem- zaśmiała się, unosząc do góry mały palec, aby podkreślić, jak bardzo zniszczy chłopaka.


- Jesteś pewna siebie- spojrzała w bok i uśmiechnęła się widząc zaspanego Mistrza- Natsu stał się naprawdę silny.


- Wiem- zaśmiała się lekko- tak tylko żartuję. Nie mam zamiaru odpuszczać- mruknęła, biorąc do buzi ostatni kęs. Wypiła kawę i rozciągnęła się, dziękując Mirze za posiłek.


- Jak się czujesz?- spytał Makarov, ściszając lekko głos. Spojrzała na niego, rozumiejąc do czego zmierza.


- Lepiej. Można powiedzieć, że powracam na dobrą drogę- odpowiedziała poważnie- trochę mi to zajęło, ale wierzę, że jestem blisko, aby na nowo zrozumieć Fairy Tail- staruszek spojrzał na nią ze zdziwieniem, ale uśmiechnął się lekko.


- Czy mój głupi wnuk ma coś z tym wspólnego ?- spojrzała na niego z przerażeniem, czując jak zasycha jej w gardle.


- Nie... Nie rozumiem- burknęła, próbując ominąć jego spojrzenie. Ten zaśmiał się, biorąc łyk gorzałki, którą zaczynał każdy swój dzień od kilku już lat.

DomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz