Rozdział 17

79 2 6
                                    

Martina

Budzę się w miarę wypoczeta ale w sali nie widzę nigdzie Alexa. Chce się podnieść ale czuję przeszywajacy ból w klatce i gips na nodze. Masakra ciekawe ile czasu będę musiała tu spędzić.  Nie znoszę szpitali, sam zapach mnie odstrasza ogólnie to od dziecka boję się lekarzy i szpitali.

Przenoszę wzrok na szafkę koło łóżka w poszukiwaniu telefonu ale w oczy rzuca mi się piękny bukiet moich kwiatów czyli czerwonych róż. Pewnie mój ukochany kupił mi je bo przecież tylko on wie jakiś kwiaty kocham ale również czuję jeszcze jego zapach. Ciekawe gdzie mój telefon ??? Dobra odpuszczę sobie to szukanie.
Po chwili słyszę ciche pukanie w drzwi. Dziwne kto to może być ? Mówię proszę i drzwi się uchylaja , a w nich stoi ...

A w nich stoi mój najprzystojniejszy i najkochańszy facet , który uśmiecha się jak by coś się stało. Ale wyrywa mnie jego głos.
-Część kochanie jak się spało?- pyta mnie z troską w głosie a za razem czułością w oczach.
- Witam Cię mój najdroższy. Dobrze ale z tobą było by lepiej gdybyś tu był gdy się obudziłam. - odpowiadam z uśmiechem na ustach przez co widzę jak jego twarz promienie po mojej odpowiedzi.
- Przepraszam, ale miałem coś ważnego do załatwienia.
-Rozumiem. Kocham Cię bardzo !
- Ja Ciebie też.

Po chiwli Alex muska moje usta przez co nasz pocałunek przeradza się w namietny.
Ale po trzech minutach odrywamy się od siebie . A  Alex siada na krześle obok mojego łóżka.

-Mam dwie sprawy do Ciebie kochanie.- ostatnim zdaniem mnie zdziwił i zaskoczył.
- Słucham Cię mam nadzieję, że to nic poważnego? A te kwiaty są piękne kochanie. Dziękuję najdroższy. - po wypowiedzeniu ostanich słów wysyłam mu w powietrzu buziaka.
- Pierwszą sprawą jest to że mama czuję się już lepiej, a lekarze mówią, że to tylko anemia. A drugą to dość nietypowa. Ale nie wiem jak sie za to zabrać by ci to wyznać. - widzę zakłopotanie na jego twarzy. Boję się jestem już przygotowana na najgorsze.
- Alex mów, że bo już dłużej nie wytrzymam. -mówię lekko zdenerwowana.
- Wiem że to nie odpowiednie miejsce i czas do tego Ale nie chce już dłużej czekać.
- Mów bo nie trzymaj mnie już dłużej tej nie pewności.- mówię lekko zdenerwowana.
- Martino jesteś dla mnie najważniejsza na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - po wypowiedzeniu tych słów Alex kleka na jedno kolana i z kieszeni marynarki wyjmuje czerwone pudełko czy on właśnie ma zamiar mi się oświadczyć.? - Martino czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
- Alex jesteś dla mnie najważniejszy.... I TAK ZOSTANĘ TWOJĄ ŻONA I MATKĄ TWOICH DZIECI. - Boże jestem taka szczęśliwa, że mam to ochotę wykrzyczeć całemu światu .
Alex nakłada na mój serdeczny palec piękny złoty pierścionek i namiętnie całuje w usta.

 Gdy się od siebie odrywamy patrzymy sobie głęboko w oczy. I mówi do mnie: 

-Boże jestem taki szczęśliwy,  że będziesz moją żoną .  Wiesz, wtedy gdy Cię tu przywieźli podałem się za twojego narzeczonego ? 

Jestem zaskoczona tym co mi powiedział i jestem bardzo szczęśliwa.

-Kochany i za jakiś czas, a raczej za nie długo będę twoją żoną a ty moim  mężem. 

-Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie Martiono.

- Ja sobie też bez Ciebie. Kocham Cię .

Wtedy usta Alexa opadają na moje i zaczynamy pocałunek , który  jest wyrazem naszej miłości i szczęścia.

Wtedy usta Alexa opadają na moje i zaczynamy pocałunek , który  jest wyrazem naszej miłości i szczęścia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tą romantyczną chwilę przerywa nam pukanie do drzwi. Alex odrywa się od moich ust co robi bardzo niechętnie ale siada obok mnie na łóżko uważając na mnie by nie uszkodzić nic. Gdy już przytula mnie do swojej klatki piersiowej mówi proszę by osoba znajdująca się po drugiej stronie weszła do mojej sali znaczy pokoju bo Alex wziął załatwił mi pokój . 
Wchodzi doktor do sali i siada na krześle który znajduje się przy moim łóżku .
- Dzień dobry Państwu. Widzę Pani Martino że się lepiej czujemy. I jakaś Pani taka radosna jest bo widać jak się tylko wejdzie - mówi doktor - A pan Alex to widzę żyć nie może bez Pani Martiny cały czas tu pan siedzi jadł pan coś dziś ? - pyta lekarz mojego narzeczonego.
- Panie doktorze tak jadłem byłem dziś w domu. -odpowiada i po chwili dodaje przez co robi mi sie cieplej na serduszku-To prawda że nie mogę żyć bez Martiny. Jest kobietą mojego życia. Dlatego musiałem ją przeprosić za swoje zachowanie. I myślę że mi wybaczyłaś kochanie?
- Tak zgadza się Panie doktorze mój narzeczony bardzo się postarał- mówię
- Dawno nie widziałem tak zakochanych w sobie ludzi. Ja kiedyś też byłem w waszym wieku i poza ukochaną żoną świata nie widziałem. Niestety teraz to praca i córka są najważniejsze. - wyraz jego twarzy zmienił się diametralnie przez co zmieniam temat by nie dołować Pana Doktora.

- Panie doktorze przykro nam z powodu pana żony. A co sprowadza Pana do nas ? -pytam mojego lekarza .

- To już sporu czasu mineło ale nadal boli. Ale wracając do głównego celu mojej wizyty a pani pytania co mnie tu sprowadza. To  Pani Martino mam już wyniki badań i ....

Dzień dobry wszystkim. Wracam po dość długiej przerwie z nowymi pomysłami.
Mam nadzieję że się wam podoba.
Bardzo proszę o komentarze i gwiazki jeśli to czytasz i byłaś/eś tutaj.
Pozdrawiam Was bardzo gorąco.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 18, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

❤Zakochana w przyjacielu A.M. Where stories live. Discover now