Rozdział 10

175 35 16
                                    

*Dylan*

Rozłączyłem się, nie zwracając uwagi na ostatnie zdanie wypowiedziane przez dziewczynę. Dobrze że postanowiłem zadzwonić do niej po wyjściu Thomas'a i Emily. Jestem pewien że Alice nie chciałaby, aby mój przyjaciel to wszystko słyszał. Była kompletnie pijana, więc jak większość ludzi w tym stanie nie wiedziała co mówi. Chwyciłem kluczyki i wyszedłem z domu. Miałem już odpalić samochód, gdy usłyszałem dźwięk telefonu.

- Dylan dzwoniłeś do Alice?! - to był Thomas. -Nie odbiera ode mnie telefonu. Wiem że jest już po dwudziestej drugiej i może spać, ale martwię się. No i...

- Uspokój się. Rozmawiałem z nią.

- Co?! Czemu od ciebie odebrała, a ode mnie nie!

- Zamknij się i daj mi wyjaśnić! Ona jest pijana i właśnie do niej jadę.

- Chwila co? Też jadę. Spotkajmy się na miejscu.

- Thomas nie wiem czy to dobry pomysł. - odpowiedział mi dźwięk zakończenia połączenia. Mogę stwierdzić tyko jedno: Będzie ciekawie.

Podjechałem pod odpowiednią ulicę i od razu zauważyłem blondyna stojącego pod jej klatką. Wyciągnąłem kluczyki i wyszedłem z pojazdu. Razem weszliśmy do środka i ruszyliśmy pod odpowiednie drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem jednak to nie podziałało. Razem z przyjacielem zaczęliśmy uderzać w drzwi, a już po chwili stanęła przy nas również pijana Susan.

- Gdzie jest Alice?! - zaczął Sangster.

- Wiecie nie mam ochoty na rozmowę, głowa mnie strasznie boli - odpowiedziała.

- No to nieźle się bawiłyście - pokręciłem z niedowierzania głową.

- Trzeba było jej jakoś humor poprawić nie? Może miała resztę dnia płakać w poduszkę?

- Poprawić humor? Płakała? Susan o co chodzi? - Thomas wyglądał na zmartwionego.

- Ups, wygadałam się - wywróciła oczami i o mało się nie przewróciła - A tak w ogóle to do Alice podobno przyszliście? Jest w salonie.

- Thomas idź zobacz co u niej, a ja odwiozę Susan do domu. - w odpowiedzi tylko kiwnął głową i udał się do wspomnianego pomieszczenia. Ja za to pomogłem drugiej dziewczynie ubrać kurtkę i zawiozłem ją do jej mieszania.

*Thomas*

Kiedy tylko wszedłem do pomieszczenia zobaczyłem leżącą na kanapie Alice, a obok na stoliku puste butelki po winie i karton po pizzy. Czy ja byłem aż tak głupi i nie zauważyłem złego samopoczucia przyjaciółki? Podszedłem do niej i zacząłem się zastanawiać co dalej. Na początku postanowiłem trochę tutaj posprzątać. Umyłem brudne naczynia i wyrzuciłem niepotrzebne śmieci. Następnie podniosłem ją i zaniosłem do sypialni. Przykryłem ją kołdrą i przyjrzałem się uważnie. Spojrzałem na jej twarz. Kiedy spała była taka niewinna i bezbronna. Mój wzrok utkwił jednak na jej ustach. Od razu do mojej głowy wpadła wizja pocałunku na planie filmowym. Nie rozumiem czemu, ale miałem ochotę to powtórzyć i ponownie wbić się w jej usta. Tym razem jednak bez kamer i ludzi w koło.

Dobra Thomas ty to jednak się chyba śpiący robisz. Pocałowałem ją w czoło i wróciłem do salonu. Wygląda na to że muszę zostać tutaj do jutra aż dziewczyna nie wstanie. Niestety nie mam zapasowych kluczy, a nie zostawię jej z otwartymi drzwiami. Usiadłem na jednym z foteli i chwyciłem telefon. Nie zauważyłem nawet kiedy w końcu zasnąłem.

*Alice*

Obudził mnie straszny ból głowy, ból wręcz nie do wytrzymania. Podeszłam do jednej z szafek i wyciągnęłam tabletki przeciwbólowe, które następnie popiłam wodą. Usiadłam na łóżku i czekałam aż mi przejdzie. Kiedy było już lepiej chwiejnym krokiem chwyciłam pierwszą lepszą koszulkę i bieliznę. Ruszyłam do łazienki gdzie wzięłam orzeźwiający prysznic i przebrałam się w czyste ciuchy. Z wczorajszego wieczoru mało co pamiętam i mam nadzieję że nie zrobiłam nic głupiego. Odświeżona zaczęłam szukać mojego telefonu.

- Thomas?! - odskoczyłam przestraszona - Co ty tutaj robisz?! Radzę ci wszystko opowiedzieć od początku do końca!

- Alice, spokojnie - wstał z fotela i podszedł do mnie.

- Jak mam być spokojna? Z tego co jeszcze pamiętam wczoraj była u mnie Sun, a dzisiaj zamiast niej jesteś ty.

- Wczoraj po prostu za dużo wypiłaś - zaczął - Razem z Dylanem przyjechaliśmy do was. Z czego on zawiózł Susan do domu, a ja miałem zająć się tobą. Posprzątałem tutaj troszkę, a następnie zaniosłem ciebie do sypialni. Niestety nie mam kluczy, a otwartych drzwi zostawić nie mogłem. Budzić ciebie też nie chciałem więc wyszło tak że zasnąłem na fotelu.

- Przepraszam - zrobiło mi się głupio - nie powinnam tak reagować. Po prostu prawie nic z wczorajszego wieczoru nie pamiętam. - przytuliłam się do niego, ale gdy tylko poczułam zapach jego perfum powoli się odsunęłam. Muszę znaleźć sobie chłopaka i zapomnieć o uczuciach do Thomasa.

- Wiesz nie trudno się dziwić. Znalazłem trzy duże i puste butelki po winie, a kto wie może coś jeszcze piłyście - zaśmiał się i za to dostał z łokcia w żebra.

- Chcesz coś do jedzenia? - zaproponowałam.

- Umieram z głodu - uśmiechnął się, a ja postanowiłam zrobić tosty.

- Wiesz Alice, mam jeszcze jedno pytanie - odezwał się gdy zaczęłam szukać potrzebnych produktów. - Co się wczoraj stało? Susan mówiła że płakałaś. Czemu?

Zamarłam na to pytanie. Co mu odpowiedzieć? No wiesz Thomas, przemyślałam wszystko i jeszcze ten wczorajszy pocałunek. No i wiesz kocham cię, ale jesteśmy przyjaciółmi i ty nic do mnie nie czujesz?

𝓣𝓸𝓰𝓮𝓽𝓱𝓮𝓻 𝓐𝓰𝓪𝓲𝓷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz