5.WSZYSTKO DOBRZE.

1.2K 33 6
                                    

                                                       SAM:

Wracając do domu nie panowałam nad łzami, kto mógłby się opanować w takiej sytuacji. Roztargniona myślami nie zauważyłam nadjeżdżający samochód, gdy stałam na pasach dopiero go zauważyłam a sekundę później poczułam szarpnięcie do tyłu i upadek na chodnik. Odwracając się zauważyłam chłopaka nie wiele starszego ode mnie.

- Dziękuje- powiedziałam i odwracając się w stronę przejścia chciałam znowu przemieścić się na drugą stronę ulicy, ale poczułam szarpnięcie za łokieć i odwrócenie mojego ciała do osobnika odpowiedzialnego za ten obrót.

- Uważaj- odezwał się głęboki głos a skinając głową przeszłam przez ulice. Do mieszkania na szczęście nie miałam daleko. Zrobiłam się w momencie słaba psychicznie. Nie miałam siły na nic, zwłaszcza na jakąkolwiek rozmowę z moim bratem. Gdy wchodziłam do klatki zauważyłam swoje odbicie w szybie, została mi nadzieja, że nikogo nie będzie w mieszkaniu. 

Jednak chwilę później moje nadzieję na puste mieszkanie spełzły na niczym, zobaczyłam przyjaciela Matta, dlatego jak najszybciej  chciałam przejść do zajmowanego przeze mnie pokoju. Mimo, że starałam się być najciszej nie udało mi się.

- Ty jesteś pewnie siostrą Matta ?- spojrzał na mnie brunet w koszuli i czarnych spodniach.

- Tak, Samantha- dostrzegłam jego zdenerwowanie- wszystko w porządku ?

- Tak, to tylko mała kłótnia z bratem- spojrzał na mnie przenikliwie, jestem pewna, że wyglądam jak panda- to chyba ja powinienem spytać, wyglądasz jak panda.

- Mała kłótnia z przyjacielem, nic wielkiego- skłamałam- idę ogarnąć pandę .

Miałam na dzisiaj dość. Chciałam po prostu położyć się, włączyć muzykę i oderwać się od tego świata. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Musiałam pobyć sama, odpocząć ale najpierw pozbyć się rozmazanego makijażu. Od razu ruszyłam do łazienki i wzięłam się za robotę co nie zajęło mi długo. Po drodze do łóżka wzięłam z komody słuchawki i telefon. Teraz tylko muzyka mogła mi pomóc. Odpływając w brzmieniu Numb Linkin Park nie wiem jak zasnęłam. Teraz jak pomyślę to ostatnio coraz więcej spałam i to robiło się straszne.

Obudził mnie dopiero mój brat wracający z uczelni o godzinie 16.  Gdy zauważyłam jego minę od razu wiedziałam, że Nick mu powiedział o tym jak wyglądałam gdy wróciłam do domu. Bałam się, że zauważy jak kłamie mu prosto w oczy. Choć z tyłu głowy gdzieś miałam własne myśli i słowa Andrewa o tym, żeby powiedzieć prawdę wszystkim, wiedziałam, że to jest nieuniknione. Jednocześnie bałam się powiedzieć to na głos. 

-Sam, mówię do ciebie od 15 minut- z transu wyrwał mnie Matt.

- O co chodzi ?

- Przyjdź na obiad- powiedział to przyglądając mi się. 

Nic nie odpowiadając wstałam z łóżka ale zakręciło mi się w głowie. Wiedziałam co to oznacza,że muszę wziąć kolejną dawkę leków. Rano nie wiedziałam o tym, że nowotwór przybrał na sile więc wzięłam dawkę taką jak zwykle. 

Matt od razu do mnie podbiegł i złapał za nim straciłam do końca równowagę i położył mnie z powrotem na łóżku, jednocześnie wyciągając telefon i dzwoniąc gdzieś.

- Często ci się kręci w głowie ? Tracisz przytomność ?- zasypał mnie pytaniami gdy doszłam już do siebie.

- Nie, kilka razy tylko- skłamałam, chyba już doszłam do perfekcji z kłamaniem- gdzie dzwoniłeś?

- Do znajomego lekarza, przyjedzie cie zbadać- powiedział troskliwie- Samantha możesz odpowiedzieć szczerze na pytanie - potwierdziłam- czy ty się głodzisz ?- tym razem w głosie słyszałam naganę połączoną z troską.

- Matty nie głodzę się po prostu ostatnio miałam dużo nauki i stresu- kolejne kłamstwo- więc szybko chudłam, nigdy nie odmówiła bym sobie jedzenia.

- Dobrze, wierze ci- spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej-lekarz będzie za pół godziny a teraz przyniosę ci obiad.

- Mogę zjeść przy stole jak normalny człowiek-w odpowiedzi dostałam naganne spojrzenie i widok na plecy. Sekundę później usłyszałam dzwonek do drzwi, a później kłótnie dwóch znajomych głosów. A kilka minut później zobaczyłam mojego starszego brata wchodzącego do pokoju z tacą i spagetti na talerzu. Nie miał jak zamknąć drzwi, więc zostawił otwarte przez co mogłam zobaczyć Nicka i człowieka, który uratował mi dzisiaj życie...


MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz